(Oto wykaz wszystkich
stron z TEGO serwera, w zestawieniu językowym - w 8 językach.
Wybierz interesującą Cię stronę manipulując suwakami, potem kliknij
na nią aby ją uruchomić:)
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na pozycję
"Menu 2".)
Oto wykaz wszystkich moich stron
ze wszystkich serwerów. Strony te najpierw zestawione są językami
(tj. jako strony po polsku,
angielsku, niemiecku,
francusku, hiszpańsku,
włosku, grecku, oraz
rosyjsku.) Dla każdego zaś języka strony zestawione
są przedmiotowo.
Wybierz interesującą Cię stronę manipulując suwakami, potem kliknij
na nią aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na pozycję
"Menu 4".)
Motto:
"Pojawił się człowiek
posłany przez Boga -
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem ..."
(Cytowanie z bibilijnej
Ew. św. Jana 1:6-14.)
Witam na stronie prezentującej odpowiedzi, uzasadnienia i
materiał dowodowy, bazujące na moich naukowych badaniach,
a dotyczące najczęściej nasuwających się pytań na temat
Boga i na temat spraw związanych z Bogiem.
Wszystko co na stronie tej zaprezentowano wynika z badań
naukowych przeprowadzonych zgodnie z ustaleniami
świeckiej filozofii zwanej "totalizm". Ja jestem Jan Pająk
i będę Państwa narratorem w zaprezentowanych tutaj wyjaśnieniach.
Osobiście wierzę, że posiadam wymagane kwalifikacje, przygotowanie,
autorytet, oraz poczucie misji, aby odpowiedzieć na owe pytania.
(Swoje kwalifikacje i przygotowanie do udzielania odpowiedzi
na pytania o Bogu wyjaśnię poniżej w punkcie #A2 niniejszej
strony.) Oto owe typowe
pytania na tematy związane
z Bogiem wyróżnione poniżej niebieskim kolorem, a także
moje odpowiedzi udzielane zaraz pod nimi.
Część A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Jaki jest cel tej strony:
Niniejsza strona ma na celu dostarczenie
odpowiedzi na pytania które najczęściej zadajemy sobie lub innym na temat
Boga. To co ona prezentuje wcale przy tym NIE reprezentuje punktu
widzenia indywidualnego człowieka czy pojedynczej religii. Wszakże
odpowiedzi udzielone na tej stronie mają ambicję stania się najobiektywniejszymi
odpowiedziami w sprawie Boga jakie możliwe są do uzyskania w dzisiejszych
warunkach na Ziemi. Bazują one bowiem na ustaleniach wynikających z
badań naukowych dokonywanych w ramach najbardziej nowoczesnej, świeckiej,
postępowej, pokojowej i budującej filozofii na Ziemi zwanej
"totalizm".
Stąd faktycznie reprezentują one oficjalną odpowiedź owej filozofii na dane
pytania.
Zauważ że odpowiedzi na pytania zawarte
na tej stronie sformułowałem dokładnie w taki sam sposób jak sformułowana
jest filozofia
"totalizmu".
To oznacza, że nie tylko udzielam tu
odpowiedzi "jak jest faktycznie" zgodnie z ustaleniami totalizmu,
ale także wyjaśniam co totalizm ustalił na temat "dlaczego jest
właśnie tak a nie inaczej", a ponadto wskazuję "jakie dowody"
totalizm potrafi przedstawić na potwierdzenie że jest właśnie tak a nie
inaczej. Jeśli zaś dokładne omówienie wszystkich tych trzech składników
danej odpowiedzi (tj. "jak", "dlaczego", oraz "jakie dowody") nie jest
możliwe w skromych wymiarach niniejszej strony internetowej, wówczas
wskazuję dokładne miejsce gdzie w podstawowym opracowaniu totalizmu
(czyli w monografii
[1/4])
można znaleźć dodatkowe uzupełnienie podanych tu wyjaśnień lub informacji.
#A2.
Co mnie, tj.
dra inż. Jana Pająka
(a przez czasokres 2007 roku - Prof. dra inż. Jana Pająka)
kwalifikuje do udzielania
odpowiedzi na pytania o Bogu:
Motto:
"Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie."
(Biblia, Księga Izajasza, 49:2)
Istnieje cały szereg czynników które
dosyć jednoznacznie wskazują, że posiadam wymagane kwalifikacje dla
udzielania odpowiedzi na poniżej zestawione zapytania dotyczące Boga.
Wymienię tutaj chociaż najważniejsze z nich. I tak z zawodu, zamiłowania
i przeznaczenia jestem naukowcem. Mam więc wymagany trening formalny
aby udzielanym odpowiedziom nadawać wymaganą jednoznaczność,
dalekowzroczność i przenikliwość wymaganą od prezentacji wyników
badań naukowych. Publicznie wybroniłem swój tytuł "doktora nauk
technicznych". Praktycznie przeszedłem więc przez "próbę ognia"
w zakresie umiejętności praktycznego dokonywania badań naukowych,
wymagań jakościowych jakie stawiane są wynikom owych badań, oraz
publicznego wybraniania wyników osiągniętych podczas tych badań.
Jestem twórcą najnowocześniejszej świeckiej filozofii na Ziemi,
zwanej
totalizm,
a także przełomowej teorii naukowej zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
z których bezpośrednio wynika formalny dowód naukowy
na faktycznie istnienie Boga. Zidentyfikowałem
też i wyjaśniłem podstawowe cechy i zasady
filozofii moralnie upadłych istot. Jest ona zwana
pasożytnictwem.
Praktykują ją wszyscy ci co w życiu coraz
bardziej odchodzą od Boga. W sprawę docieknięcia więc
istnienia Boga, a także jego cech, metod działania, itp.,
osobiście włożyłem wiele badań naukowych i przemyśleń.
Stąd, jak to się mówi, "wiem o czym mówię". Faktycznie
jestem też pierwszym naukowcem na naszej planecie,
który formalnie udowodnił istnienie Boga. Na poparcie tego co
twierdzę mam więc wymagane i to bardzo konkretne dowody. Ponadto
dane mi było coś, czego Bóg nie daje każdemu. Jedni by to nazwali
"zadaniem" albo "misją" którą mam do zrealizowania na Ziemi, inni
zaś by to nazywali "losem", "przeznaczeniem", albo też "ciągiem
zbiegów okoliczności". Jakkolwiek by to nie było nazywane,
przygotowanie tej strony o Bogu stanowi tego nierozerwalną
część.
Więcej danych na temat przebiegu mojego
niezwykłego życia, moich kwalifikacji,
badań naukowych, oraz owej "misji" którą
aktualnie realizuję na ziemi, poznać można
z podrozdziału A4 z tomu 1 monografii
naukowej [1/4] której gratisowe
kopie sprowadzić sobie można zupełnie
nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" z lewego marginesu niniejszej
strony, zaś w wielkim skrócie także ze strony
o mnie (Prof. dr inż. Jan Pająk).
Natomiast o rodzaju cudu,
za którego pośrednictwem w 2007 roku
zostałem przez Boga nominowany na pełnego
profesora na renomowanym uniwersytecie,
napisałem w podrozdziale #A4 strony o
Wszewilkach jutra.
#A3.
Dlaczego warto poznać co filozofia
totalizmu
wyjaśnia nam na temat Boga:
W dzisiejszych czasach wielu ludzi
korzysta z wymówki, że oficjalna
nauka ziemska - popolarnie zwana
"nauką ortodoksyjną", nie potrafiła
udowodnić istnienia Boga. Używają
więc oni owej niekompetencji nauki,
aby zupełnie przestać zważać na
moralne ograniczenia i wymogi które
w imieniu Boga religie nakładają na
nasze życie.
Ludzie ci zapominają jednak, że
owa nauka ortodoksyjna posiada
już ogromnie długą tradycję popełniania
błędów i wmawiania ludziom nieprawdy.
Wszakże nauka ta wręcz słynie z tego,
że co jakiś czas zmuszona jest odwoływać
wszystko to co poprzednio stwierdzała.
Co nawet ciekawsze, filozofia totalizmu
już zdołała przyłapać ową naukę
ortodoksyjną na jednym z takich
fundamentalnych błędów o
niewypowiedzianie ważkich
konsekwencjach. Błąd ten wskazuje
relatywnie nowa teoria naukowa zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
która jest opisywana na odrębnej stronie
internetowej. Z kolei ów
Koncept Dipolarnej Grawitacji
jednoznacznie nam dowodzi że Bóg
faktycznie istnieje. Na dodatek pozwala on
nawet formalnie udowodnić istnienie Boga. Filozofia
totalizmu
jaka właśnie wynika z owej teorii,
jest więc ową filozofią która podważa
prawdomówność i kompetencje ortodoksyjnej
nauki ziemskiej w sprawach Boga, a nawet
formalnie udowadnia ona istnienie
Boga. Dlatego warto się zapoznać
z jej stwierdzeniami choćby tylko dlatego,
że wiele stwierdzeń religii którym ostatnio
przestaliśmy wierzyć z powodu owej nauki
ortodoksyjnej, faktycznie może jednak
pokrywać się z prawdą. Dlatego kiedy ktoś
omamiony przez dzisiejszą naukę ortodoksyjną
przestaje przyjmować te stwierdzenia do
wiadomości, może to wprowadzać dla
niego bardzo poważne konsekwencje
na przyszłość jakich kiedys przyjdzie
mu bardzo żałować. Czyli zapoznając
się ze stwierdzeniami totalizmu na temat
Boga mamy przynajmniej szansę abyśmy
podejmowali decyzje w sprawie Boga na
bazie rzetelnej wiedzy naukowej i badań
które totalizm wyjaśnia, a nie jedynie na
bazie czyichś jednostronnych opinii czy
zaprzeczeń, jakie czasami wywodzą się
z powierzchownej propagandy pokazywanej
w stronniczo zaprogramowanej telewizji.
Zdrowy rozsądek stwierdza, że we wszystkich
ogromnie ważnych sprawach powinniśmy
zawsze zasięgać tzw. "drugiej opinii".
Przykładowo, jeśli jeden lekarz specjalista
namawia nas na operację i na cięcie, warto
zasięgnąć też opinii innego lekarza specjalisty
aby ten wytłumaczył nam sprawę ze swego
punktu widzenia. Sprawa istnienia Boga i
spełniania w naszym życiu wymagań moralnych
jakie Bóg na nas nakłada należą właśnie do
takich ogromnie ważnych spraw. Wszakze
Bóg jest ową nadrzędną istotą, która jednym
posunięciem może stwarzać lub niszczyć całe
galaktyki. Na dodatek jest on właśnie ową
istotą która kiedyś ma nas osadzać i skazywać.
Jest więc raczej ryzykowne i nieroztropne
ignorowanie takiego kogoś w swoich działaniach.
Tymczasem większość ludzi w sprawach owego
Boga opiera się wyłącznie na opiniach tylko jednego
ludzkiego "specjalisty" (tj. tylko nauki, albo tylko
swojej własnej religii). Zaś taki ludzki specjalista
może się przecież mylić, lub nawet mieć ukryty
interes w jakichś aspektach danej sprawy. Tymczasem
totalizm
reprezentuje właśnie takiego drugiego niezależnego
"specjalistę" którego opinii też warto zasięgnąć.
Dla owej "drugiej opinii" warto więc zapoznać się
co totalizm ma do powiedzenia. Niniejsza strona
stanowi podsumowanie najważniejszych
stwierdzeń tej filozofii na temat Boga.
Część B:
Odpowiedzi na najważniejsze zapytania na temat Boga:
#B1.
Czy Bóg istnieje:
Tak!
Bóg z całą pewnością istnieje!
Wszakże totalizm formalnie udowodnił jego istnienie i to aż trzema
odmiennymi metodami naukowego dowodzenia. Z kolei formalne dowody
naukowe mają to do siebie, że są one najbliższe do prawdy i do obiektywnej
rzeczywistości ze wszystkiego co na temat danej prawdy i obiektywnej
rzeczywistości w danym punkcie czasowym nam wiadomo. Ponieważ tego formalnego
dowodu naukowego na istnienie Boga jak dotychczas nikt nie obalił ani
nawet nie zdołał podważyć, dowód ten posiada moc obowiązującą i powinno
się uwzględniać go w swoich myślach i działaniach. Faktycznie bowiem
konklusywanie on wykazuje, że Bóg jest równie realny i konkretny
jak wszystko inne wokół nas.
Na wypadek gdyby ktoś zechciał się
zapoznać z owym formalnym dowodem naukowym na istnienie Boga, to jest
on opublikowany w podrozdziale I3.3 z tomu 5 nieco starszej monografii
naukowej [1/4], której gratisowe kopie sprowadzić sobie można zupełnie
nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" z lewego marginesu niniejszej strony (i to aż w kilku odmiennych
formatach). Z kolei właśnie opracowywane, najnowsze wydanie monografii
[1/5]
w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5 zawiera pełną prezentację jeszcze jednej
wersji tego dowodu (przytoczonej też w punkcie #B3 poniżej), która to
wersja wyprowadza ów dowód z użyciem metod logiki matematycznej.
#B2.
Jakie oczywiste i namacalne dowody w zasięgu naszych rąk totalizm wskazuje dla potwierdzenia istnienia Boga:
Wszyscy rozglądamy się za jakimiś
przekonywującymi nas dowodami, że owa nadrzędna istotna rozumna
przez religie zwana Bogiem faktycznie istnieje. Jak się okazuje,
dowodów tych na dzisiejszym poziomie naszej wiedzy przypadkowo
naodkrywaliśmy już całe zatrzęsienie. Tyle tylko, że z różnych
powodów zwykle nie traktujemy ich jako takie dowody. Aby bowiem
je zaakceptować jako dowody na istnienie Boga, konieczne jest
posiadanie już uprzedniej wiedzy o tym gdzie Bóg rezyduje (tj.
wiedzy na temat zlokalizowania "przeciw-świata" opisywanego w
punkcie #I2 poniżej), jakie jest pochodzenie inteligencji owego
Boga (tj. jakie są atrybuty intelektualne owej myślącej
"przeciw-materii" opisywanej w punkcie #I2 poniżej), jak
ów Bóg komunikuje się z ludźmi, itp. Wiedzy tej zaś dostarczył
nam jednak dopiero Koncept Dipolarnej Grawiatacji i wynikający
z niego totalizm.
Wszystkie oczywiste i namacalne
dowody na istnienie Boga wskazane są i dokładnie zinterpretowane w
tomach 6 i 5 (czyli w rozdziałach I i H)
monografii [1/4].
Tam też odsyłam czytelnika po dokładniejsze ich zgłębienie. Aby
jednak nie pozostawiać niniejszej mojej odpowiedzi bez choćby
wskazania ich najszerzej znanych przykładów, wymienię tutaj trzy
z nich. Są to:
1.
ESP. Koncept Dipolarnej Grawitacji stwierdza, że owa myśląca
substancja zwana "przeciw-materią", która w rzeczywistości jest
nośnikiem istoty jaką nazywamy Bogiem, ma zwyczaj aby odpowiadać
na każde zapytanie z jakim ktoś się do niej zwróci (czyli działa
podobnie jak ja). Ludzie też od niepamiętnych już czasow zadają
pytania adresowane do kogoś nieokreślonego, oraz faktycznie uzyskują
na owe pytania odpowiedzi. Ów powszechnie znany ludziom proces
zadawania inteligentnych pytań oraz uzyskiwania na nie równie
inteligentnych odpowiedzi, w najbardziej popularnej formie jest
znany pod nazwą "wahadlarstwa" albo "radiestezji". Bardziej ogólna
jego forma jest znana pod nazwą "ESP" (od angielskiego "Extra
Sensory Perception"). Faktycznie więc wahadlarstwo i radiestezja
w szczególności, zaś wszelkie formy ESP w ogólności, są niczym
innym niż bezpośrednią wymianą informacji z ową inteligentną
substancją która jest nośnikiem Boga. Wahadlarstwo i ESP są więc
jednymi z najpowszechniej spotykanych obserwacji empirycznych,
jakie nam naocznie dokumentują istnienie i inteligentne działanie
Boga. Tyle że z jakichś powodów dotychczas nie potrafiliśmy
zrozumieć ich jako odpowiedzi wywodzących się od owej inteligentnej
substancji z "przeciw-świata". (Po wiecej szczegółów o zasadach
działania wahadlarstwa i ESP patrz podrozdział I8 z tomu 5
monografii [1/4].)
2.
Instynkt zwierzęcy. Warto sobie przypomnieć, że wersję ESP
posiadają również zwierzęta. U zwierząt owo ESP nazywane jest
"instynktem". Znani są na ziemi najróżniejsi "zwierzęcy
geniusze", u których ów "instynkt" jest tak silny, że są one
w stanie rozwiązywać poprawnie problemy jakie przekraczają
zdolności umysłów u wielu ludzi. Oczywiście, takie inteligentne
działanie "instynktu" zwierzęcego nie byłoby możliwe, gdyby
zwierzęta nie otrzymywały swoich odpowiedzi właśnie od owej
inteligentnej substancji która tutaj nazywana jest Bogiem.
Stąd "instynkt zwierzęcy", a szczególnie jego rzadkie przypadki
pozwalające zwierzętom rozwiązywać problemy logiczne które przekraczają
możliwości rozumowe nawet niektórych ludzi, jest kolejnym namacalnym
dowodem na istnienie Boga. (Opisy niektórych zwierzęcych geniuszy
oraz przykładów zamanifestowania się wysoce logicznej składowej
w instynktach zwierząt, zawarte są w podrozdziałach I8.1 i I7 z
tomu 5 monografii [1/4].)
3.
Fotografia Kirlianowska. Ów religijny "drugi świat" w którym Bóg rezyduje,
przez totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji nazywany "przeciw-światem",
oddzielny jest od naszego świata nieprzenikalną barierą. Żadne
więc peryskopy ani teleskopy nie pozwalają nam zaglądnąć do niego.
Istnieje jednak technika którą nazywamy "fotografią Kirlianowską".
Technika ta pozwala właśnie na fotografowanie tego co zawarte w
owym "przeciw-świecie". Czyli faktycznie to owa "fotografia
Kirlianowska" ujawnia nam obrazy ze świata zajmowanego przez
"Boga ojca". Tyle że dotychczas ludzie o tym nie wiedzieli.
Formułowali więc najróżniejsze dzikie spekulacje na temat co
właściwie owa fotografia im ukazuje. Najbardziej przekonywujący
eksperyment naukowy za pomocą którego fotografia Kirlianowska udowadnia
nam swoją wartość jako "okna do tamtego świata", jest znany pod
nazwą "efektu ducha liściowego". W eksperymencie tym nowy i ciągle
żywy liść przecina się na połowę, a następnie fotografuje kamerą
Kirlianowską tylko jedną połowę owego liścia. Na fotografii jednak
po wywołaniu widoczny jest cały liść. Badacze tego szokującego
zjawiska długo się głowili skąd się bierze podobizna owej brakującej
i odrzuconej połowy liścia. W końcu doszli do wniosku, że musi to
być "duch owego liścia" (stąd się wzięła nazwa dla owego eksperymentu
"efekt ducha liściowego"). Jeśli więc się dobrze zastanowić, to ów
eksperyment z "efektem ducha liściowego" udowadnia nam niezbicie
że niezależnie od widzialnej przestrzeni "naszego świata", istnieje
też dodatkowo niewidzialna dla ludzkich oczu przestrzeń "przeciw-świata".
Właśnie w owej przetrzeni "przeciw-świata" rezyduje Bóg. Mamy więc
już nawet urządzenie badawcze, tj. kamerę Kirlianowską, które umożliwia
nam uzyskanie wglądu do owego "przeciw-świata".
(Po wiecej szczegółów o fotografii Kirlianowskiej i jej wartości
dowodowej patrz podrozdział H1.1.1 w monografii [1/4]. Z kolei
"efekt ducha liściowego" opisany jest dokładniej w rozdziale C
traktatu [7/2]. Jest on także omawiany w punkcie 6 oddzielnej
strony internetowej poświęconej zjawisku
telekinezy.)
4.
Kod genetyczny. Kod ten faktycznie jest bowiem rodzajem języka.
Każdy zaś język musiał być opracowany i używany przez jakąś istotę rozumną.
Kod genetyczny omawiany jest dokładniej w następnym punkcie #B3,
oraz na odrębnej stronie o
ewolucji.
5.
Fale elektromagnetyczne. Należą one bowiem do kategorii fal
która najczęściej jest nazywana "falami powierzchniowymi". Z kolei
owe fale powierzchniowe mogą być wytwarzane wyłącznie na granicy
dwóch ośrodków. W warunkach więc w jakich fale elektromagnetyczne
propagują się po wszechświecie, jedynym wytłumaczeniem
tej ich natury jest, że formowane są one na granicy naszego
"świata fizycznego" - w którym my mieszkamy, oraz tzw.
"przeciw-świata" - w którym to przeciw-świecie mieszka
właśnie Bóg. Znaczenie charakteru
fal elektromagnetycznych jako jednego z licznych dowodów
na istnienie Boga dodatkowo powiększa tzw. "przesunięcie
ku czerwieni" światła odległych gwiazd - które wcale nie wywodzi
się z "Efektu Dopplera" jak to przewrotnie wmawia ludziom
dzisiejsza oficjalna astronomia.
Więcej na temat owej dowodowej wartości fal elektromagnetycznych
oraz "przesunięcia ku czerwieni" wyjaśnione jest na odrębnej
stronie o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
#B3.
Czy sformułowany już został formalny dowód naukowy
totalizmu
na istnienie Boga, oraz czy i dlaczego dowód ten jest dla nas wiążący:
Formalny dowód naukowy na istnienie
Boga opublikowany został już w 2000
roku (w więc sporo lat temu) w podrozdziałach
od I3.3 do I3.3.3 z tomu 5 monografii naukowej
[1/4] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Faktycznie to zrealizowanie konstrukcji owego
dowodu zostało w owych podrozdziałach
powtórzone aż za pomocą trzech fizykalnych
metod naukowego dowodzenia. To zaś
dokumentuje, że naukowego udowodnienia
tak oczywistej prawdy jak istnienie Boga,
daje się dokonać aż na kilka odmiennych
sposobów. Dowód naukowy że Bóg faktycznie
istnieje jest dla nas równie wiążący jak wszelkie
inne dowody naukowe - przykładowo jak
dowody że Ziemia jest okrągła, czy że
boki trójkąta prostokątnego spełniają
równanie Pitagorasa. Dla naszego własnego
dobra powinniśmy też uwzględniać wskazania
tego dowodu we wszystkim co czynimy. Wszakże
jeśli go nie będziemy uwzględniali wówczas
podejmowali będziemy w swym życiu działania
które przeciwstawiają się temu co Bóg od nas
wymaga. Z kolei za przeciwstawianie się istocie
tak potężnej jak Bóg, nieuchronnie czekają nas
niezbyt dla nas przyjemne konsekwencje. Jeśli
zaś uwzględniamy w naszym życiu wskazania
tego dowodu, wówczas w niemal wszystkim co
czynimy będziemy skłonni uwzględniać to czego
Bóg od nas się spodziewa. To zaś jest kluczem
do przyszłego zbierania owoców i nagród jakie
Bóg sowicie rozdziela tym co realizują jego nakazy.
W drugim semestrze 2007 roku przez dziwne
zrządzenie Boga dane mi było prowadzenie
serii wykładów z logiki matematycznej na
Uniwersytecie w Korei.
Jednym z "produktów ubocznych" owych wykładów
było, że do trzech wersji dowodów na istnienie Boga
przeprowadzonych poprzednio metodami fizykalnymi,
mogłem teraz dodać jeszcze jedną wersję formalnego
dowódu naukowego na istnienie Boga przeprowadzonego
metodami logiki matematycznej. Ponieważ dowód
ten jest krótki, przytaczam go poniżej dla użytku tych
co zechcą z nim się zapoznać i go prześledzić.
Niemniej po dalsze informacje na jego temat warto
sięgnąć do podrozdziału I3.3.4 z tomu 5 najnowszej
monografii
[1/5].
Twierdzenia wyjściowe tego dowodu na istnienie
Boga dotyczą tzw. "kodu genetycznego"
którego dokładniejszy opis zawarty jest na stronie o
ewolucji.
Oto więc ów formalny dowód na istnienie Boga
przeprowadzony z użyciem metod logiki matematycznej
(odnotuj że dla ścisłości używam w nim terminologii
angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy logiki
już nieco mi się pozapominały - w nawiasach
przytaczam jednak odnalezione w słownikach
polskojęzyczne odpowiedniki tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Bóg istnieje".
Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki):
(1)
Kod genetyczny spełnia wszystkie cechy inteligentnych
kodów zaś-i zgodnie z Teoria Komunikacji Shannona
wszystkie kody są odmianami języków. Wszystkie języki
są formowane przez istoty rozumne.
(2)
Stworzenie pojedynczego "języka genetycznego programowania"
który byłby zdolny do zaprogramowanie i wyrażenie kodami
genetycznymi wszystkich cech dla całej tej ogromnej liczby i
różnorodności żyjątek które zamieszkują Ziemię wymagało
działania albo jednej nadrzędnej istoty o nadprzyrodzonej wiedzy,
mocy i wydajności Boga, albo też ogromnej liczby jednomyślnie
ze sobą kooperujących istot ludzko-podobnych o zdolnościach
i wydajności zbliżonych do ludzkich. Fakt że cechy niezliczonych
żyjątek zamieszkujących Ziemię zostały jednak zaprogramowane
i wyrażone z użyciem jednego i tego samego, koherentnego
"języka genetycznego kodowania" zupełnie eliminuje możliwość
że kody genetyczne istot ziemskich zostały zaprogramowane
przez dużą liczbę jednomyślnie ze sobą kooperujących istot
ludzko-podobnych o zdolnościach i wydajności zbliżonych
do ludzkich.
(Wyjaśnienie uzupełniające ten "set of premises" (ciąg przesłanek):
Historia rozwoju języków i kodów dowodzi, że szereg ludzko-podobnych
istot rozumnych używających jakiegoś języka lub kodu, nigdy NIE jest w
stanie jednomyślnie ze sobą kooperować, dlatego z czasem zawsze
stopniowo wprowadza liczne warianty do gramatyki, słownictwa, struktury,
itp., w językach których używa. Stąd duża liczba ludzko-podobnych
istot pracujących nad rozwojem życia, podobnie jak przypadkowa
ewolucja, albo z czasem musiałaby całkowicie wyeliminować
użycie kodów genetycznych, albo też w przypadku używania
tych kodów, dla każdego gatunku żyjątek stopniowo rozwinęłyby
zupełnie odmienne struktury i zawartości tych kodów.) (3)
Bóg nieistnieje albo istnieje. Używanie przez
Boga jednego i tego samego, koherentnego
"języka genetycznego kodowania" dla wszystkich
żyjątek zamieszkujących Ziemię zupełnie eliminuje
możliwość że Bóg nie istnieje.
Proof (dowód):
(1)
Pierwsze ustalenie wyściowe przetransformujemy
za pomocą tautological form (tautologicznej formy)
metody zwanej "hypothetical syllogism" ("sylogizm hipotetyczny").
Forma ta przyjmuje zapis [(p =>q) && (q => r)] => [p => r],
w której assertion (twierdzenie) "p" jest "kod genetyczny
spełnia wszystkie cechy inteligentnych kodów",
podczas gdy assertion "q" jest "zgodnie z Teorią
Komunikacji Shannona wszystkie kody są odmianami
języków", z kolei assertion "r" jest "Wszystkie języki
są formowane przez istoty rozumne". Transformacja
owego ustalenia implies (implikuje) conclusion
(wniosek) że "kod genetyczny został uformowany
przez istotę rozumną".
(2)
Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z assertions
(twierdzeń) następnej fazy łańcucha dedukcyjnego
i używając metody nazywanej "disjunctive syllogism"
ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q,
otrzymujemy następny wniosek łańcucha dedukcyjnego.
Wniosek ten stwierdza, że "jeden i ten sam, koherentny
"język genetycznego kodowania" występujący w ogromnej
liczbie żyjątek zamieszkujących Ziemię musiał zostać
uformowany przez jedną nadrzędną istotę rozumną o
nadprzyrodzonej wiedzy, mocy i wydajności Boga."
(3)
Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala na
wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku) metodą
zwaną "disjunctive syllogism" ktorej tautologiczna forma
ma zapis: [(p || q) && !p] => q. W formie tej assertion
(twierdzenie) "p" jest "Bóg nieistnieje", zaś assertion
"q" jest "Bóg istnieje". Ów ostateczny wniosek stwierdza "Bóg istnieje".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu, że "Bóg istnieje".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam w
powyższym dowodzie wyjaśnię, że symbolami
"p", "q", oraz "r" oznaczone są kolejne "assertions"
(twierdzenia) poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym to dowodzie. Natomiast symbolami
"&&", "||", oraz "=>" oznaczone są operatory logiczne
"and" (i), "inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
Warto tutaj też nadmienić o zasadności powyższego
dowodu. Ponieważ dowód ten opiera się wyłącznie
na formach tautologicznych poszczególnych metod,
jest on ważny dla wszystkich wartości parametrów
używanych w nim zmiennych. Stąd praktycznie jest
on niepodważalny. Gdyby ktoś chciał go podważyć,
musiałby najpierw podważyć zasadność logiki
matematycznej. Owa zaś logika jest fundamentem
całej tej ogromnej liczby dowodów matematycznych
które z dużym sukcesem od wielu pokoleń używa
efektywna i precyzyjna dyscyplina matematyki.
Skoro więc tak silny dowód na istnienie Boga
dał się w końcu nam opracować, warto teraz
poważnie się zastanowić, czy faktycznie żyjemy
w zgodzie z tym dowodem. Wszakże dotychczasową
wiarę w Boga dowód ten zamienia teraz w wiedzę
i pewność istnienia Boga.
Zaprezentowana powyżej procedura dowodzenia
użyta również została w jeszcze aż trzech innych
dosyć ważnych dla każdego z nas dowodach
formalnych. Mianowicie m.in.
pozwoliła ona również dowieść formalnie że
przeciw-świat istnieje. (Przeciw-świat
to naukowa nazwa przyporządkowana światowi
odmiennemu niż nasz świat fizyczny, w którym
właśnie mieszka Bóg, zaś który religie i folklor
ludowy nazywają "tamtym światem".) Formalny dowód
naukowy na istnienie przeciw-świata przeprowadzony
z użyciem metod logiki matematycznej zaprezentowany
został w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej
poświęconej
Konceptowi Dipolarnej Grawitacji,
a także w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 najnowszej
monografii
[1/5].
Ta sama procedura pozwoliła również dowieść formalnie
że to "Bóg stworzył ludzi". Formalny dowód
naukowy na stworzenie ludzi przez Boga przeprowadzony
z użyciem metod logiki matematycznej zaprezentowany
został w punkcie #B6.2 odrębnej strony internetowej
poświęconej omówieniu
ewolucji,
a także w podrozdziale I1.4.1 z tomu 5 najnowszej
monografii
[1/5].
W końcu dowód naukowy że ludzie posiadają duszę
zaprezentowany został w punkcie #C1.1
strony internetowej o
nirwanie.
#B4.
Jak Bóg wygląda:
Bóg faktycznie wcale NIE jest osobą,
jak to nam się wmawia. (Powinienem przy tym ponownie tutaj podkreślić,
że przez pojęcie "Bóg" ta strona rozumie najbardziej nadrzędną istotę
rozumną wszechświata, czyli istotę do której Jezus z religii chrześcijańskiej
zwracał się jako do swojego "Boga ojca".) Mianowicie Bóg jest to
całość myślącej substancji zawartej w odrębnym, równoległym, oraz
niewidzialnym dla ludzi świecie nazywanym przeciw-światem.
Tak się dzieje, ponieważ to owa myśląca substancja z przeciw-świata, nazywana
"przeciw-materią", jest nośnikiem
atrybutow intelektualnych istoty tutaj zwanej Bogiem. To bowiem ona
jest zdolna do myślenia i do zapamiętywania w stanie naturalnym.
Będąc zaś takim skupiskiem myślącej substancji, Bóg nie posiada kształtów
będących możliwymi do zdefiniowania na naszym obecnym poziomie wiedzy. A
bardziej ściśle - kształt Boga jest jednocześnie kształtem niewidzialnej
dla ludzi połowy wszechświata, zwanej "przeciw-światem". (Niestety, na
obecnym poziomie naszej wiedzy nie wiemy jaki dokładnie jest kształt
całego wszechświata. Tym bardziej nie wiemy też jaki kształt ma jego
niewidzialna dla ludzi połowa.) Wszystko jednak na to wskazuje, że
kształt wszechświata wcale nie ma zarysu zbliżonego do figury człowieka.
Wręcz przeciwnie, przykładowo dodukcje przeprowadzone w ramach filozofii
totalizmu oraz bazujące na definicji energii wykazują, że najprawdopodobniej
kształt całego wszechświata jest zbliżony do niedbale przez kogoś zmiętego,
cienkiego i pozwijanego "naleśnika". (Owe dedukcje na temat kształtu
wszechświata opublikowane są w podrozdziale JE3.7.1 z tomu 9 monografii [1/4].)
W tym miejscu czytelnika może zainteresować
kto i dlaczego jest zainteresowany we wmówieniu ludziom, że Bóg wygląda jak człowiek.
Otóż istnieje taki ktoś. Czyni on to też z dosyć niskich pobudek. Chodzi mu bowiem
o to, że wmawiając ludziom iż Bóg wygląda jak człowiek, tyle że posiada różne
szczególne moce, ten wmawiający jest w stanie powtarzalnie podszywać się pod
Boga. To właśnie z powodu podszywania się tego kogoś pod Boga, tylu ludzi widuje
Boga. (Prawdziwy Bóg nie pokazuje się ciągle żyjącym ludziom. Zamieszkuje
wszakże w odrębnym świecie. Pokazuje się jednak, oraz konwersuje z ludźmi,
już po śmierci.) Owych zajadłych konkurentów Boga, którzy wprost uwielbiają
podszywać się pod niego, kiedyś nazywano "diabłami". Obecnie nazywa się
ich "UFOnautami". Więcej na ich temat wyjaśnione zostało w części D tej strony,
a także na odrębnych stronach internetowych
UFOnauci,
26ty dzień,
UFO-chmury, czy
Antychryst.
Kilka podstawowych informacji na ich temat zaprezentowanych jest także w
punkcie #D2 poniżej.
#B5.
Jak Bóg steruje losami wszechświata tak aby losy te rozwijały się po jego myśli:
Bóg stosuje w praktyce cały szereg metod
sterowania losami wszechświata, tak aby
losy te rozwijały się w zgodzie z jego intencjami.
W celu uzmysłowienia czytelnikowi szerokiej
rozpiętości owych metod, poniżej skrótowo
opiszę przynajmniej te z nich, które najlepiej
reprezentują zupełnie odmienne ich kategorie:
(i)
Sterowanie czasem. Na codzień
steruje on tymi losami za pomocą swojej władzy
nad czasem. To on bowiem decyduje
co wydarzy się w przyszłości. Tak też
projektuje ową przyszłość, aby ta zawsze
rozwijała się zgodnie z jego zamierzeniami.
Najlepsze zrozumienie mechanizmu jaki
Bóg używa dla sterowania przyszłością
można uzyskać po przeczytaniu strony o
wehikułach czasu.
(ii)
Metoda "marchewki i kija". Kolejną
metodę sterowania losami wszechświata
powszechnie używaną przez Boga
można nazwać metodą "marchewki i kija".
Przykładem praktycznej realizacji tej
metody są
prawa moralne
jakie Bóg ustanowił i jakie ludzie powinni
przestrzegać. Przykładowo, jeśli ktoś nie
chce wypełniać owych praw moralnych,
lub nie chce przyjąć do wiadomości ich
istnienia, wówczas jest karany - czyli
bity owym "kijem" z coraz to większą
siłą i przez tak długo, aż zacznie
wypełniać owe prawa. Z kolei ci co
wypełniają prawa moralne w swoim
życiu, są nagradzani, czyli dostają
od Boga "marchewkę" przyjmującą
np. formę tzw.
totaliztycznej nirwany.
Metoda marchewki i kija jest wzmiankowana
na tej stronie aż kilka razy - np. patrz też
punkty #B8, #B9, #D1 i #D7.
(iii)
Wbudowywanie rozwiązania w każdy problem.
Bóg stworzył obecny wszechświat w ogromnie
inteligentny i przewidujący sposób. Owa ogromna
inteligencja i przezorność wyłania się praktycznie
ze wszystkiego. Przykładowo, dzięki niej
wszystko co może stanowić problem,
posiada również inteligentnie wbudowane
w siebie rozwiązanie dla owego problemu,
zaś spust odpalający owo rozwiązanie jest
zawsze pod kontrolą Boga. Jednym z najdoskonalszych
przykładów takiego problemu z wbudowanym
w niego rozwiązaniem na jaki ja się natknąłem
w swoich dotychczasowych badaniach, jest tzw.
"uwięziona nieśmiertelność" opisana dokładniej
w punkcie #F1, #D4 (7), oraz #D7 tej strony.
Z tej formy nieśmiertelności mogą bowiem korzystać
nawet bardzo szatańskie cywilizacje wszechświata -
takie jak cywilizacja owych skrycie okupujących ludzkość
szatańskich UFOnautów
opisywanych w części D tej strony. Wszakże
dla osiągnięcia tej nieśmiertelności jedynie jest
potrzebny odpowiedni rozwój techniczny, a
ściślej zbudowanie tzw.
wehikułów czasu.
Problem jednak z cywilizacją która uzyska ten
rodzaj nieśmiertelności, polega na tym że może
ona czynić ogromnie dużo zła. Jednocześnie
zaś dla innych cywilizacji (np. dla ludzi z Ziemi)
ciągle nie posiadających wehikułów czasu staje
się ona niezniszczalna oraz niemożliwa do pokonania.
Poprzez bowiem cofania swego czasu do tyłu
jest ona w stanie rozwiązać na swoją korzyść
dosłownie każdy problem. Może ona także
uważać siebie za nietykalną i za niekaralną
nawet dla Boga. Wszakże panuje nad czasem
i może uniknąć dowolnej kary poprzez cofanie
czasu do tyłu. Dlatego podczas projektowania
owej "uwięzionej nieśmiertelności" Bóg wbudował
w ów problem rodzaj "ostatecznego rozwiązania".
Rozwiązanie to ma postać tendencji takiej
cywilizacji do samozniszczenia siebie samej
w odległej przeszłości. Jak to więc wyjaśniam
w punktach #F3, #D4 (7), oraz #D7, taka
cywilizacja wiedzie życie stanowiące
"nieistniejące istnienie". Znaczy niby
ona istnieje i wszystkim solidnie daje się we
znaki, faktycznie jednak to od dawna już jej
nie ma. Wszakże w odpowiednim punkcie
czasowym z dalekiej przeszłości wysadzi
się ona bowiem sama w powietrze.
Najwłaściwszy zaś moment kiedy wysadzenia
tego ma ona dokonać, wybiera dla niej właśnie
ów Bóg do którego w swojej zarozumiałości
cywilizacja taka z czasem odwraca się tyłem.
(iv)
Programowanie wszystkiego kodami których działanie
wyzwalane jest za pomocą określonych "kluczy".
W punkcie #3 (3) strony internetowej o
ewolucji ludzi
wyjaśnione zostało, że za każdym kodem stać
musi jakaś inteligencja. Zasada owa działa
jednak i w odwrotną stronę. Faktycznie, to każda
inteligencja w końcu wszystko wyraża kodem, każdy
zaś kod zaopatruje w jakiś "klucz" który wyzwala jego
działanie. Przykładowo, aby otworzyć nasz dostęp
do komputerów używamy programów jako kodu,
zaś "login" i "hasło" jako klucze do tego kodu.
Aby używać banku, używamy konta jako kodu
dla naszych finansów, zaś przykładowo numeru
tego konta i naszego podpisu czy paszportu jako
dostępu do tego konta. Aby przeczytać książkę
używamy naszego alfabetu i języka jako kodu,
zaś tytułu i autora danej książki jako klucza do
jej znalezienia. Itd., itp. W dokładnie taki sam
sposób postępuje Bóg. Wszystko zaprogramował
on w postacji odpowiedniego kodu. Działanie
każdego zaś z owych kodów wyzwalane jest
za pomocą odpowiedniego klucza. Większość
kodów jakie Bóg programuje wyrażone zostało
za pomocą szczególnego języka zwanego ULT.
Język ten opisany jest skrótowo w punkcie #B4
odrębnej strony internetowej o
telepatii.
Także "kluczem" który uruchamia owe kody jest
zwykle jakieś wyrażenie zapisane w owym języku
ULT. (Magia owo wyrażenie kluczowe w ULT nazywa
"zaklęciem".) Dlatego kiedy Bóg zechce zrealizować
określone działanie, może po prostu wysłać
telepatycznie ów klucz który wyzwoli to właśnie
działanie. Ponieważ każde zjawisko i działanie jakie
ktoś tylko jest w stanie sobie wyobrazić, zostało już
zaprogramowane w jakimś kodzie i posiada
klucz w języku ULT które je wyzwala, Bóg
swoim słowem jest w stanie uczynić wszystko
co tylko zechce. To zapewne dlatego święte
księgi podają że na początku zawsze jest słowo.
* * *
Oczywiście, istnieje znacznie więcej metod
sterowania losami wszechświata, których
Bóg używa, jednak których wszystkich nie
będą tutaj wyjaśniał. Przykładowo, ludźmi
czasami on steruje poprzez wprowadzanie
do ich umysłów zachcianek i decyzji, jakie
ludzie ci uważają potem za swoje własne,
a jakie popychają ich do czynienia tego
co Bóg dla nich zadecyduje. Podobnie
UFOnautom Bóg narzuca takie sposoby
i pomysły działania, jakie najbardziej
służą właśnie boskiemu planowi. Najbardziej
ilustratywnym przykładem takich pomysłów
sterowanych przez Boga, są sposoby na
jakie działają UFOnauci w obecnej fazie
ich "nieistniejącego istnienia". (Sposoby
te opisałem w punkcie #C10 strony internetowej o
wehikułach czasu.)
W tym miejscu warto także nadmienić, że
każdą z metod działania jakiej używa Bóg,
z powodzeniem używać mogą również i
ludzie. Faktycznie bowiem metody działania
Boga zawsze okazują się ogromnie efektywne,
pozbawione następstw ubocznych, oraz
najszybciej wiodące do sukcesu. Dlatego
przykładowo metoda "marchewki i kija"
okazuje się niezastąpiona w wychowywaniu
dzieci oraz w tresowaniu zwierząt. Z kolei
metoda znajdowania i wyzwalania rozwiązania
ukrytego w każdym problemie pozwala
ludziom na pokonywanie nawet największych
przeciwności. Wystarczy w niej bowiem
pamiętać że każdy problem faktycznie
posiada wbudowane w siebie rozwiązanie,
poczym zaś skoncentrować się na znalezieniu
tego rozwiązania. Także "klucze" jakie
uruchamiają kody programujące przebieg
określonych działań używane są przez ludzi
w magii czy w hipnozie. Sporo tradycyjnych
magii przez przypadek odkryła zwroty lub słowa
kluczowe które wyzwalają określone następstwa
i potem wykorzystywała te klucze jako "zaklęcia".
W taki właśnie sposób np. na Wyspie Wielkanocnej
magowie powodowali kiedyś że głazy same
wznosiły się w powietrze i latały. W dawnych
Chinach jacyś magicy zdołali odkryć "zaklęcia"
które powodowały że ciała umarłych stawały
na nogi i maszerowały do domu. W czasach
więc kiedy nie istniały jeszcze lodówki ani
nowoczesny transport, ich potomkowie przez
wieki zarabiali na życie za odprowadzanie do
domu zwłok umarłych którzy stracili życie z
dala od swoich rodzin i rodzinnych cmentarzy.
Z kolei w dzisiejszej Malezji tzw. "Bomoh" takimi
właśnie słownymi kluczami są w stanie powstrzymać
deszcz przed padaniem. Z kolei dzisiejsi
hipnotyzerzy formują własne kody i klucze
jakie je wyzwalają. Nazywają to "sugestiami
po-hipnotycznymi". Potem tylko wypowiedzą
owo słowo kluczowe w pobliżu tak hipnotycznie
zaprogramowanej osoby, zaś osoba ta wykonuje
to co jej kiedyś nakazali.
#B6.
Czy Bóg faktycznie składa się z "Ojca", "Ducha Świętego", oraz "Syna" - tak jak to stwierdza religia chrześcijańska:
Tak!
Totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji
potwierdzają w sposób naukowy, że to co
zwykle określamy jednym słowem Bóg,
faktycznie złożone jest aż z trzech
zasadniczych składowych. Co ciekawsze,
nazwy "Bóg Ojciec", "Duch Święty",
oraz "Syn Boży" nadane tym składowym
przez starożytnych Izraelitów w celu
ich opisania, naprawdę doskonale
odzwierciedlają ich esencję. Oczywiście
w dzisiejszych czasach kiedy posiadamy
miniaturowy model budowy i działania
wszechświata w postaci komputera,
możemy sobie pozwolić na znacznie
precyzyjniejsze opisanie i zdefiniowanie
tych trzech podstawowych składowych
Boga. I tak, zgodnie z totalizmem i
Konceptem Dipolarnej Grawitacji, to
co starożytni Izrelici nazywali
"Bogiem Ojcem", obecnie bardziej
trafnie możemy opisać nazwą "płynny
(wszechświatowy) komputer" (albo
"UC" od angielskiego "universal
computer"). Jest to bowiem całość
inteligentnego płynu zwanego
"przeciw-materia" - który to płyn
jest zdolny do myślenia w stanie
naturalnym, a stąd który jest
dostarczycielem inteligencji dla
tego co obecnie nazywamy Bogiem.
Stanowi on więc jakby naturalny
odpowiednik dla mikroprocesora i
obwodów logicznych z dzisiejszego
komputera. Ten niezwykły płyn
zawarty jest w odrębym świecie
zwanym "przeciw-światem". Z kolei
składowa Boga którą starożytni
Izraelici nazywali "Duchem Świętym",
obecnie znacznie trafniej możemy
nazywać "wszechświatowym intelektem"
(albo "UI" od angielskiego "universal
intellect"). Jest to bowiem rodzaj
naturalnego "systemu operacyjnego"
dla całego wszechświata, czyli
najbardziej nadrzędnego programu
który zarządza pracą "wszechświatowego
komputera". W końcu składowa Boga
którą starożytni Izraelici nazywali
"Synem Bożym", obecnie znacznie
trafniej możemy nazywać naszym
"światem fizycznym" albo "światem
materii". Jest to bowiem oddzielony
od "przeciw-świata" nieprzenikalną
barierą nasz świat fizyczny którym
Bóg zarządza za pośrednictwem
ustanowionych przez siebie praw.
Reprezentuje on sobą jakby naturalną
wersję urządzeń peryferyjnych
każdego dzisiejszego komputera.
Każdy indywidualny człowiek jest
jego zasadniczą jednostką oraz
cząstką.
Warto odnotować z punktu #B12 poniżej,
że istnieje ścisła hierarchia owych
trzech składowych Boga. Pierwszą i
pierwotną składową Boga jest w niej
Bóg Ojciec - który istniał wiecznie
i będzie istniał w nieskończoność.
Drugą składową Boga jest żeński Duch
Święty - której istnienie ma swój
początek, bowiem pojawiła się Ona
w wyniku naturalnej ewolucji. Trzecią
składową Boga jest Syn Boży - który
został stworzony przez Ducha świętego
poprzez odpowiednie zaprogramowanie
kształtów przyjmowanych przez
najróżniejsze manifestacje owego
inteligentnego płynu zwanego Bogiem Ojcem.
Wyczerpujące opisy owych trzech zasadniczych
składowych Boga, dostarczone są w
podrozdziałach I3.2, I2 i I1 z tomu 5
monografii [1/4]. Z kolei "przeciw-materia"
jest także opisana na tej stronie w punkcie
#I2 poniżej. Podstawowe informacje o owych
składowych, a także o przeciw-materii i
przeciw-świecie zaprezentowane również
zostały na odrębnych stronach internetowych o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji, oraz o
inteligentnie sterowanej ewolucji człowieka.
#B7.
Czy Bóg to "on" czy też "ona":
W Bogu jako całości dominuje męskość.
Stąd jeśli Boga rozpatruje się jako całą pojedynczą nadrzędną istotę,
wówczas należy do niego referować jako "on". Jak to bowiem zostanie
wyjaśnione poniżej, męskie są dwie składowe Boga (z trzech istniejących),
przez starożytnich Izraelitów nazywane "Bóg ojciec" oraz "syn boży",
zaś przez totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji zwane "wszechświatowy
komputer" (UC) oraz nasz "świat materii". Stąd faktycznie, jeśli ktoś
nie zaznaczy że referuje specyficznie do tej trzeciej, żeńskiej składowej
Boga, wówczas powinien referować do niego jako do "on". Jednak trzeba
również pamiętać, że trzecia składowa Boga, która przez starożytnych
Izraelitów była nazywana "duchem świętym", zaś przez totalizm i Koncept
Dipolarnej Grawitacji jest zwana "wszechświatowym intelektem" albo (UI),
wykazuje zdecydowane cechy żeńskie. Stąd owa składowa to "ona".
Na przekór że powyższe pytanie
może wydawać się nieco naiwne, w dzisiejszej dobie galopującego
feminizmu i wojny płci, staje się ono coraz bardziej na czasie.
Wszakże to właśnie w obecnych czasach kobiety wymyśliły słynny
feministyczny dowcip: "gdy Bóg stworzył mężczyznę ONA jedynie
żartowała". Oczywiście, wobec rosnącej aktualności tego pytania,
totalizm nie ma innego wyjścia niż wyjaśnić jakie jest jego
oficjalne stanowisko w tej sprawie, oraz uzasadnić z czego to
stanowisko wynika. Oto owo wyjaśnienie i uzasadnienie:
Dyscyplina naukowa nazywana
"Konceptem Dipolarnej Grawitacji", a z nią również totalizm, oficjalnie
zgadzają się z ustaleniami starożytnych Chińczyków, na temat esencji
"męskości" czyli yang, oraz esencji "żeńskości" czyli yin.
(Ustalenia te cytowane są pod koniec podrozdziału H2 z tomu 4 monografii
[1/4]. Z kolei jedno z niezliczonych ich zastosowań praktycznych, odniesione
do zasad zdrowego żywienia, wyjaśnione zostało na odrębnej stronie internetowej
owoce tropiku.)
Dyscypliny te zgadzają się więc, że esencją "męskości" czyli "yang" jest tzw.
"dynamiczne pole dipolarne", czyli każde pole podobne do pola magnetycznego lub do
dynamicznego pola formowanego np. przez powietrze przepompowywane w obwodzie
zamkniętym przez odkurzacz domowy. Zgadzają się także, że esencją "żeńskości"
czyli "yin" jest tzw. "statyczne pole monopolarne", czyli każde pole podobne
do statycznego pola elektrycznego lub do dowolnego pola ciśnień, np. tego
formowanego poprzez sprężenie powietrza w baloniku lub w dętce z koła
samochodu. Stąd oficjalne stanowisko totalizmu i Konceptu Dipolarnej
Grawitacji jest, że "męskość" wyrażona jest "dynamicznym polem dipolarnym",
zaś "żeńskość" wyrażona jest "statycznym polem monopolarnym".
Jak to wyjaśniono w podrozdziałach H4.2,
H5.1 i H5.2 z tomu 4 monografii [1/4], budowa i działanie "przeciw-świata"
są takie, że dominującym w nim jest "dynamiczne pole dipolarne". Nawet bowiem
kiedy w przeciw-świecie formowane są lokalne "statyczne pola monopolarne"
z których formowane są np. pola elektryczne, owe pola statyczne ciągle
utrzymywane są w stanie stabilności przez dynamiczne pola dipolarne. To
zaś praktycznie oznacza, że składowa Boga przez totalizm nazywana
"wszechświatowym komputerem" (UC) zaś przez starożytnych Izraelitów
nazywana "Bogiem ojcem", faktycznie reprezentuje sobą esencję "męskości",
czyli jest to "on". Z kolei składowa Boga która przez totalizm nazywana
jest "wszechświatowym intelektem" (UI), zaś przez starożytnych Izraelitów
nazywana była "duchem świętym" w rzeczywistości jest uformowana jako
typowe statyczne pole monopolarne. Wszakże jest to rodzaj algorytmu
albo nadrzędnego programu. Czyli "wszechświatowy intelekt" albo
"duch święty" reprezentuje sobą esencję "żeńskości", czyli jest to
"ona". W końcu dominującym polem pierwotnym w świecie materii
jest pole grawitacyjne. Zgodnie zaś z Konceptem Dipolarnej Grawitacji
pole grawitacyjne jest dynamicznym polem dipolarnym. Czyli izraelicki
"syn boży" to również "on". W sumie, z trzech składników Boga, dwa
reprezentują esencję męskości, zaś jeden reprezentuje esencję
żeńskości. Stąd jako całość Bóg jest bardziej męski niż żeński.
Jakakolwiek więc by nie była reakcja na niniejsze stwierdzenie,
oficjalne stanowisko totalizmu i Konceptu Dipolarnej Grawitacji
jest takie, że w Bogu jako w całości dominuje "męskość", czyli
że jest to "on". Niemniej jednocześnie totalizm oficjalnie
potwierdza, że Bóg zawiera w sobie jedną składową (tj. "ducha
świętego" albo "wszechświatowy intelekt"), którą jest "ona".
#B8.
Dlaczego Bóg stworzył człowieka:
Bóg stworzył oraz nieustannie motywuje
ludzi dla zaindukowania nieprzerwanego rozwoju i ewolucji wszechświata.
(Nie bylibyśmy też jednak dalecy od prawdy gdybyśmy żartobliwie stwierdzili
że Bóg stworzył nas "z nudów".) Wszakże gdyby Bóg nie stworzył
niczego, czyli gdyby istniał we wszechświecie samotnie, nie miałby
wówczas niczego do kontemplowania ani rozwijania. Ani
więc nie miałby powodów oraz inspiracji dla zwiększania swojej własnej
wiedzy, ani nie miałby niczego, czym mógłby zająć swój gigantyczny umysł.
Będąc zaś istotą rozumną, z czasem zapewne "umarłby z nudów". Na dodatek
jego wiedza nie miałaby powodów aby się powiększać. Aby więc czymś się
zająć, na początek zapewne stworzył jakieś prymitywne organizmy i zaczął
z nimi eksperymentować. Potem odkrył że "bawiąc się" nimi nie tylko ma
uciechę, ale uczy się też wielu nowych rzeczy. Wymyślił więc to co dzisiaj
ziemscy naukowcy nazywają
"ewolucją"
oraz zaczął tworzyć coraz doskonalsze
organizmy. Jego wiedza zaczęła się szybko powiększać. Miał też wiele uciechy
obserwując swoje stworzenia. Z czasem stworzył organizmy tak doskonałe jak
ludzie. Te zaś dostarczyły mu dużo uciechy swoimi zachowaniami, stworzyły
też wiele okazji aby sam się wiele nowego mógł nauczyć. Oczywiście, podczas
swoich eksperymentów popełnił on też sporo błędów. Najróżniejsze mitologie
stwierdzają że Bóg zmuszony był już zniszczyć wszechświat aż kilka razy
ponieważ przestawało mu się podobać gdzie jego stworzenia zmierzają. Ja
osobiście wierzę, że jeśli z upływem czasu się okaże, że działanie obecnych
praw moralnych nie jest wystarczające do utrzymywania balansu pomiędzy "moralnym"
i "niemoralnym" zachowaniem ludzi, zaś jednego dnia "niemoralne" zachowania
zaczną dominować wszechświat, Bóg będzie zmuszony do ponownego zniszczenia
wszechświata aby zrobić w nim miejsce na nawet lepszy wszechświat z bardziej
potężnymi prawami moralnymi. Od czasu stworzenia człowieka Bóg eksperymentuje
z coraz doskonalszymi systemami, społeczeństwami, prawami, itp. Dzięki temu
wszechświat nieustannie się rozwija i ewolułuje ku coraz doskonalszym formom.
Tak nawiasem mówiąc to istnieje konkretny
materiał dowodowy na fakt, że celem istnienia
ludzi jest zaindukowanie nieustannego rozwoju
i ewolucji wszechświata ku coraz doskonalszym
formom. Przeglądnijmy tutaj choćby najbardziej
reprezentacyjne kategorie tego materiłu dowodowego.
(1)
Takie zaprogramowanie wszechświata aby wymuszało
ono nieustanne doskonalenie i powiększanie wiedzy.
Jednym z najbardziej rzucających się w oczy przykładów
takiego właśnie zaprogramowania są tzw.
"prawa moralne".
Prawa te zostały ustanowione w takie sposób, aby
wymuszały one siłą od ludzi nieustanne powiększanie
swej wiedzy.
(Wszakże ze wrostem wiedzy ludzkiej musi wzrastać również wiedza Boga.
W działaniu jest tu bowiem zasada podobna do tej objawiającej się podczas
powiększanie wiedzy u uczni, które to powiększanie zawsze powoduje
również powiększanie się wiedzy u nauczyciela.)
Jeśli zaś ktoś ociąga się z powiększaniem swojej wiedzy, owe prawa moralne
natychmiast go karzą. Stąd przykładowo szeroko stosowana przez Boga
metoda motywowania która w podrozdziałach JA2.4, JB2.1 i JC11.1.1 z
tomów 6 i 7 monografii [1/4] opisana pod nazwą metody marchewki i kija
(patrz też punkt #D1 poniżej)
jest jednym z wymowniejszych dowodów na fakt, że człowiek został stworzony
aby zagwarantować nieustanny rozwój i ewolucję wszechświata.
(2)
Ustawienie pola moralnego. Innym wymownym
dowodem na stworzenie ludzi właśnie w celu zagwarantowania
nieustannego rozwoju wszechświata, jest fakt że kierunek
"pod górę" w tzw.
"polu moralnym"
pokrywa się precyzyjnie z tzw. "linią największego wysiłku
intelektualnego" - co dokładniej wyjaśnione zostało w
podrozdziale JA4.1 z tomu 6 monografii [1/4].
Poprzez więc zmuszanie prawami moralnymi
aby ludzie nieustannie wspinali się pod górę
owego pola moralnego, Bóg jednocześnie
zmusza ludzkość do nieustannego usprawniania
swego poziomu intelektualnego.
(3)
Stworzenie niedoskonałych ludzi.
W działaniu we wszechświecie jest jakaś
prawidłowość, że jeśli w środowisku o
moralnych zasadach postępowania coś
stworzone zostanie z początkowym założeniem,
że jest to niedoskonałe i że wymagało to będzie
nieustannego doskonalenia, wówczas
bez przerwy to się rozwija i bez przerwy
staje się coraz doskonalsze. Natomiast
wszystko to co od początku uważane jest już za
doskonałe, albo wcale nie podejmuje albo zaprzestaje
swego rozwoju, stąd z czasem przekształca się
w absolutny anachronizm. Na działanie tej prawidłowości
ja zwróciłem uwagę już w czasach młodości, kiedy
to na moich oczach dzieci z niedoskonałych
ale moralnie postępujących rodzin zawsze
we wszystkim celowały i odnosiły życiowe
sukcesy, natomiast dzieci z rodzin uważających
same siebie za chodzącą doskonałość, nigdy
niczego nie osiągały. To właśnie z powodu
działania owej prawidłowości, już od pierwszej
chwili stworzenia teorii naukowej zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
oraz filozofii zwanej
totalizmem,
w ich strukturę wpisałem na stałe, że są one
niedoskonałe i że nigdy doskonałe nie będą,
a stąd że będą one wymagały nieustannych
doskonaleń przez cały czas swego istnienia.
W ten sposób uchroniłem je przed losem który
już spotkał dzisiejszą naukę ortodoksyjną oraz
praktycznie wszelkie religie, mianowicie że
uważając się już za doskonałe, praktycznie
od jakiegoś czasu przestały się one rozwijać
i z czasem nabierają coraz bardziej skostniałej
formy. To także z powodu wykrycia owej
prawidłowości totalizm wyznaje zasadę, że
uświadomienie jakiejś niedoskonałości
intelektom o moralnych zasadach postępowania
motywuje te intelekty do podjęcia wysiłków
nad usunięciem tej niedoskonałości.
(Odnotuj jednak, że zasada owa działa tylko
w odniesieniu do intelektów o moralnych
nawykach postępowania. Intelekty niemoralne
każdą niedoskonałość tłumaczą sobie jako
dowód nadrzędności nad innymi i zamiast
ją eliminować raczej starają się ją pogłębiać.)
W świetle opisywanej tu prawidłowości
wyraźnie widoczne stają się właśnie intencje
Boga. Mianowicie, poprzez stworzenie ludzi
wysoce niedoskonałymi, oraz poprzez nieustanne
ilustracyjne przypominanie ludziom jak niedoskonali
oni faktycznie są, Bóg zmusza każdego człowieka
do nieustannego wysiłku nad swoim udoskonalaniem.
Z kolei kiedy ludzie nieustannie się udoskanalają,
wraz z nimi coraz doskonalszy staje się cały
wszechśiat. Tymczasem gdyby Bóg stworzył
ludzi doskonałymi od samego początku, co
wszakże mógł bez trudu uczynić gdyby zechciał,
wówczas ci nie mieliby ani powodów ani motywacji
aby nieustannie pracować nad swoim udoskonalaniem.
To zaś wniosłoby stagnację do całego wszechświata.
#B9.
Jakich manifestacji posłuszeństwa Bóg od nas się spodziewa:
Jeśli wierzyć religiom, wówczas
główne co w życiu jest od nas wymagane, to aby spędzić możliwie dużo
czasu w kościołach lub świątyniach, aby dotować instytucjom religijnym
tak wiele funduszy jak tylko się da, oraz aby unikać popełniania
religijnych grzechów. Na dodatek do tego niektóre religie nakładają
na ludzi jakieś swoje dodatkowe wymagania, np. aby padać na twarz
przed Bogiem pięć razy dziennie, aby składać mu ofiary każdego
ranka, itp.
Tymczasem jeśli przeanalizuje się Koncept Dipolarnej Grawitacji, wówczas się
okazuje, że Bóg dostarcza nam bardzo klarownych wytycznych na temat czego
dokładnie on od nas wymaga. Owe wytyczne zawarte są w tzw.
"prawach moralnych"
jakie wszyscy jesteśmy zobowiązani aby pedantycznie wypełniać w naszym życiu.
(Jeśli bowiem ich nie wypełniamy wówczas zgodnie z "metodą marchewki i kija"
zostajemy przez nie surowo ukarani. Jeśli zaś je wypełniamy - wówczas zostajemy
przez nie sowicie wynagrodzeni.) Jak się też okazuje, w treść owych praw
moralnych wpisane jest tylko jedno wymaganie które Bóg nam narzuca i
którego wypełnianie egzekwuje od nas z żelazną konsekwencją. Owo też
wymaganie nie w każdym obszarze zgadza się z tym co religie stwierdzają
że powinniśmy w życiu czynić. To jedyne i podstawowe wymaganie narzucone
nam przez Boga i wyrażone ustanowionymi przez niego
"prawami moralnymi"
stwierdza, że "wszystko cokolwiek w swoim życiu czynimy, musimy dokonywać
w 'moralny' sposób". Jeśli też dokonamy czegokolwiek w sposób 'moralny',
wówczas jesteśmy przez owe prawa moralne sowicie za to wynagrodzeni i to aż
na kilka odmiennych sposobów naraz. Jeśli jednak uczynimy w życiu coś 'niemoralnie',
wówczas owe prawa moralne surowo nas za to ukarzą. Co jednak ciekawsze, działanie
owych praw moralnych jest tak zaprogramowane, że wynagradzani lub karani
jesteśmy w życiu za każde nasze działanie oddzielnie. Czyli w naszym życiu
codziennym "sprawiedliwość" wymierzana jest nam w porcjach, za każde nasze
działanie odrębnie, a NIE "globalnie" za całe nasze życie w jednym pociągnięciu
- jak tego uczą nas religie. Ponadto prawa moralne wynagradzają nas lub karzą
jeszcze w tym samym życiu fizycznym, tyle że typowo aż z kilkuletnią zwłoką
czasową.
W tym miejscu należy jednak wyraźnie
sobie uświadomić, że pojęcia "moralne" i "niemoralne" w świetle owych praw
moralnych wcale nie pokrywają się z tymi samymi pojęciami zdefiniowanymi
przez religie. (Tj. to co według praw moralnych jest "moralne" wcale nie
musi być moralne zgodnie z określoną religią, oraz wice wersa.) Przez pojęcie
"moralne" prawa moralne rozumieją bowiem wszystko co czynione jest w taki
sposób aby "nie łamało to praw moralnych, ani też nie obchodziło tych praw
moralnych naokoło". Z kolei
przez pojęcie "niemoralne" prawa moralne rozumieją wszystko co czynione jest
w taki sposób że "łamie to prawa moralne". (Odnotuj, że oprócz "moralnego" i
"niemoralnego", istnieje też "pseudo-moralne". Owo "pseudo-moralne" to wszystko
co "ani nie wypełnia praw moralnych, ani nie łamie tych praw, a jedynie obchodzi
owe prawa ostrożnie naokoło". Cechę "pseudo-moralnego" posiada niemal wszystko
co na Ziemi wyczyniają dzisiejsi UFOnauci, czyli dawne "diabły" opisane w punkcie
#D2 poniżej.)
Aczkolwiek przez samego Boga obciążani
jesteśmy tylko jednym wymogiem pierwotnym, mianowicie aby pedantycznie wypełniać
prawa moralne we wszystkim co czynimy, owe prawa moralne nakładają na nas
nieco więcej wymogów wtórnych. Owe wymogi wtórne to wymogi które musimy spełniać
aby wypełnić ów wymóg pierwotny, czyli aby zawsze postępować "moralnie".
Aby podać tutaj jakieś konkretne przykłady owych wymogów wtórnych, to należą
do nich, m.in.:
1.
Nieustanne analizowanie i myślenie. Mianowicie, prawa moralne wymagają,
że we wszystkim co czynimy powinniśmy postępować zgodnie z "linią najwyższego
wysiłku intelektualnego", czyli zgodnie z linią która wspina się dokładnie
pod górę tzw. pola moralnego. Tego nieustannego wspinania się w górę
pola moralnego dopilnowują bowiem u nas owe "prawa moralne". Z kolei to
"pole moralne" zostało tak inteligentnie zaprojektowane, że jego kierunek
"dokładnie pod górę" pokrywa się z "linią najwyższego wysiłku intelektualnego".
Czyli Bóg który ustanowił prawa moralne, najwyraźniej życzył sobie aby ludzie
we wszystko co czynią wkładali najwyższy wysiłek intelektualny do jakiego są
tylko zdolni. To zaś oznacza, że Bóg faktycznie nie domaga się od nas tylko
niezliczonych powtórzen wyrytych na pamięć modlitw, a oczekuje że włożymy
nasz wysiłek umysłowy i inteligencję we wszystko co tylko czynimy, włączając
w to także i nasze modlitwy.
2.
Nieustanne podnoszenie swej wiedzy. Działanie praw moralnych jest dosyć
kompleksowe. Aby je poznać dokładnie koniecznym staje się włożenie w naszą
naukę sporej dozy czasu i wysiłku. Przykładowo, w monografii [1/4] ich dokładne
poznanie osiąga się dopiero po przeczytaniu i przemyśleniu aż 5-ciu tomów,
tj. tomów (w podanej tu kolejności): 6, 4, 5, 7 i 8. Jeśli jednak nie pozna
się tych praw, nie jest łatwym ich wypełnianie w życiu, co m.in. spowoduje
że często będziemy karani za ich łamanie. Poprzez więc takie ustawienie
sytuacji, Bóg wyraźnie daje nam do zrozumienia, że życzy sobie abyśmy
nieustannie podnosili swoją wiedzę.
3.
Wytrwałość i nieustępliwość. Prawa moralne karzą lub wynagradzają nas
za każde działanie oddzielnie (a nie tylko jednorazowo za całość naszego
życia - jak to nam wmawiają religie). Takie zaś ich działanie w podtekście
zawiera zalecenie Boga abyśmy "nie dawali za wygraną". Jeśli bowiem za
jednym razem nam coś nie wyjdzie i złamiemy te prawa, powinniśmy wynieść
z tego lekcję moralną i starać się lepiej następnym razem. Czyli sposób
działania praw moralnych nakłada na nas wymaganie wytrwałości i nieustępliwości
w swoim dążeniu do samoudoskonalenia.
Odnotuj że wykaz poznanych dotychczas
"praw moralnych", do których wpisane zostały m.in. powyższe wymogi, a także cały
szereg innych wymogów wtórnych, zawarty jest w podrozdziale I4.1.1 z tomu 5
monografii [1/4]. Z kolei pochodzenie i działanie praw moralnych opisane jest
w rozdziale JA z tomu 6 monografii [1/4].
* * *
Wymagania nakładane na nas przez Boga w dowolnej
sytuacji życiowej mogą być ściśle zweryfikowane przez każdego i to w dosyć prosty
sposób. Zawsze wypełniają one bowiem zbiór jasno zdefiniowanych atrybutów/pytań,
które każdy może sobie sprawdzić odnośnie wszelkich działań jakie tylko podejmuje
w swym życiu. Precyzyjny opis tych wymagań zawarty jest w podrozdziale JA5.3 z
tomu 6 monografii [1/4], zaś przykład jak nimi się posługiwać podany jest w
podrozdziale JC11.1 z tomu 7 monografii [1/4].
#B10.
Jak możemy kontaktować się z Bogiem:
Aby komunikować się z Bogiem, wcale nie
musimy udawać się do kościoła czy do
świątyni. (Chociaż przejście do odrębnego
"domu Boga" pomaga niektórym z nas
przestawić swoje nastawienie psychologiczne
na "refleksje religijne".) Wszakże dosłownie
przez cały czas pozostajemy zanurzeni
w Bogu. (Znaczy, jesteśmy zanurzeni
w owej myślącej substancji którą nazywamy
Bogiem.) Bóg otacza nas więc ze wszystkich
stron w każdym momencie naszego życia.
"Słyszy" też każdą naszą myśl. Ponadto
uważnie obserwuje każdy nasz ruch i
działanie jakie w swoim życiu wykonujemy.
* * *
Ludzie posiadają w sobie bardzo niezwykły
"przeciw-organ". Popularnie nazywany jest
on sumienie. Faktycznie ów
przeciw-organ reprezentuje w nas samego
Boga. Pełni więc w naszym ciele funkcję
"ambasadora Boga". Jest też rodzajem
"gorącej linii telefonicznej" która łączy każdą
osobę bezpośrednio z Bogiem. Niezwykłą
cechą tego organu jest, że pozwala on na
otrzymywanie odpowiedzi zwrotnych na
nasze zapytania skierowane do Boga.
Tyle tylko że owe odpowiedzi przychodzą
do nas w nieco odmiennym języku od języka
mówionego jakim normalnie się posługujemy.
(Ów odmienny język nazywany jest ULT,
tj. "Universal Language of Thoughts" -
"wszechświatowy język myśli". Jest on
skrótowo opisany w punkcie #B4 odrębnej
strony internetowej o
telepatii,
zaś bardziej szczegółowo w podrozdziałach
I4.1.2 i I5.4 z tomu 5 monografii
[1/4].)
Języka tego można jednak nauczyć się
rozumieć, poprzez nieustanne wsłuchiwanie
się w podszepty naszego sumienia.
Podszepty te bowiem zawsze są sformułowane
w tym właśnie języku. Jeśli zaś ktoś
go się nauczy, wówczas może za jego
pośrednictwem uzyskiwać odpowiedzi
na każde możliwe pytanie jakie tylko
zada Bogu. Po więcej informacji na
temat przeciw-organu SUMIENIA, patrz
podrozdziały JA10, I5.3, oraz I4.1.2
z tomów 6 i 5 monografii [1/4] (kopie
monografii [1/4] upowszechniane są
gratisowo za pośrednictwem niniejszej
strony).
#B11.
Czy Bóg jest "wybaczający" i "dobrotliwy":
Bóg NIE zna wybaczenia,
tak jak religie nam to wmawiają ze względów politycznych. Stąd, w rzeczywistości
my zawsze musimy zapłacic za ewentualne niekorzystne następstwa każdego pojedynczego
"niemoralnego" czynu jaki w swoim życiu zdecydowaliśmy się podjąć. Tyle tylko,
że owe następstwa wracają do nas ze znaczącym opóźnieniem czasowym, zwykle
wynoszacym co najmniej 5 lat. (Owo opóźnienie czasowe jest niezbędne dla
"zorganizowania" dla nas zwrotu, który jest odpowieni dla danego naszego działania.)
Warto jednak odnotować, że owa żelazna
bezwzględność i konsekwencja z jaką Bóg za pośrednictwem ustanowionych przez
siebie praw moralnych karze każde nasze "niemoralne" działanie, jest balansowana
przez równie żelazną konsekwencję w wynagradzaniu każdego naszego "moralnego"
działania. Praktycznie więc w swoich działaniach Bóg postępuje bardziej jak
komputer czy automat, niż jak ów "dobrotliwy Jezus" o którego nieograniczonej
"dobroci i zdolności do wybaczania" naucza nas religia. Znaczy Bóg bezpardonowo
dopilnowuje że absolutnie każde nasze "niemoralne" działanie zostaje ukarane.
Dopilnowuje jednak również, że absolutnie każde nasze "moralne" działanie
zostanie wynagrodzone. (Odnotuj tutaj, że na niniejszej stronie wyrażenia
"moralne" i "niemoralne" zawsze używane są w ich totaliztycznym zrozumieniu,
wyjaśnionym w punkcie #B9 powyżej.)
Na przekór jednak owej bezwzględności
z jaką Bóg wdraża w życie swoją absolutną sprawiedliwość, ciągle manifestuje on
w swoich działaniach wobec ludzi cechę którą można nazwać "dobrotliwością".
Tyle że owa cecha wcale NIE ujawnia się poprzez darowywanie nam naszych win
- tak jak niektóre religie wmawiają nam to naiwnie lub z przyczyn politycznych.
Cecha ta manifestowana jest przez sposób i dokładny moment czasowy w jaki
otrzymujemy kary i nagrody na jakie sobie zasłużyliśmy. Mianowicie, kary i
nagrody są zawsze tak nam wymierzane przez Boga, aby w możliwie najkorzystniejszy
sposób wpływały na nasz rozwój, a także aby zawsze nawzajem się balansowały
w danym momencie czasowym. (Np. jeśli Bóg zmuszony jest zadać nam ból,
jednocześnie w tym samym czasie dodaje nam też jakiejś radości na którą
wcześniej sobie czymś zasłużyliśmy, oraz wice wersa. Stąd właśnie bierze
się powiedzenie że "jeśli Bóg zatrzaskuje przed nami drzwi, zawsze
jednocześnie otwiera dla nas okienko", oraz "nie ma róży bez kolca".)
Wyrażając to innymi słowami, swoja "dobrotliwość" Bóg wyraża przez takie
serwowanie nam bezwzględnej sprawiedliwości, jakie jest dla nas najlepsze
i jakie będzie posiadało najkorzystniejszy wpływ na nasze życie.
Oczywiście, jak zapewne czytelnik
tego się spodziewa, działania istoty tak nieskończenie doskonałej jak Bóg,
są bardziej kompleksowe niż daje się to wyrazić w powyższej kilkuzdaniowej
odpowiedzi na pytanie. Dlatego aby znacznie dokładniej poznać jak naprawdę
Bóg działa, niestety trzeba zapoznać się z tomami 4 do 9 monografii [1/4].
Pierwsza, a jednocześnie najbardziej
pierwotna składowa Boga istnieje od
nieskończoności. To właśnie o niej
religie stwierdzają, że Bóg istniał
od zawsze. Jest to ta składowa
Boga, którą chrześcijaństwo nazywa
"Bogiem Ojcem" albo "Przedwiecznym"
(np. patrz Biblia, Daniel 7:9-22),
natomiast Koncept Dipolarnej Grawitacji
nazywa "płynnym (wszechświatowym)
komputerem", albo "gigantyczą kroplą
płynnej przeciw-materii" - po więcej
szczegółów na jej temat patrz punkty
#B2 i #B3 odrębnej strony o
ewolucji.
Natomiast druga składowa Boga
wyewolucjonowała się samorzutnie
w owego inteligentnego płynu
zwanego "przeciw-materią", jaki
obecnie zapełnia odrębny świat
istniejący równolegle do naszego
świata fizycznego. Ta druga
składowa Boga przez chrześcijaństwo
nazywana jest "Duchem świętym"
albo "Słowem" - patrz Ewangelia
św. Jana 1:1-14. Powodem takiej
właśnie jej nazwy jest że owa
druga składowa Boga faktycznie
jest naturalnym programem
działającym wewnątrz rodzaju
płynnego komputera jakim jest
inteligentna przeciw-materia.
W czasach zaś kiedy powstawały
religie, ludzie nie znali jeszcze
pojęcia "program". Używali więc
pojęć które są pokrewne do "programu",
czyli pojęć "duch" albo "słowo".
("Słowo" to informacja, czyli
"algorytm", czyli "program".)
Przykładowo, bibilijne zdanie
"Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga, i
Bogiem było Słowo.",
zawarte w Ewangelii św. Jana 1:1,
w dzisiejszych czasach byśmy
wyrazili znacznie precyzyjniej zdaniem
"Początkiem wszystkiego był Program,
a Program ten zawarty był w przeciw-materii,
i Program ten reprezentował Boga."
Filozofia totalizmu ową drugą
(samo-wyewolucjowaną) składową
Boga nazywa "wszechświatowym
intelektem". Trzecia składowa Boga,
przez chrześcijaństwo nazywana
"Synem Bożym", zaś przez totalizm
nazywana "naszym światem fizycznym",
została stworzona przez drugą
składową Boga, czyli przez
wszechświatowy intelekt, poprzez
odpowiednie zaprogramowanie kształtów
formowanych z pierwszej składowej
Boga - czyli z płynnego komputera.
Samo-ewolucja drugiej składowej Boga
(tj. "Ducha Świętego" albo "wszechświatowego
intelektu") była niemal podobna do
dzisiejszych wyobrażeń nauki ziemskiej
na temat przypadkowej ewolucji człowieka.
Tyle że ewolucja Boga była nieco bardziej
dramatyczna, a jednocześnie strukturalnie
znacznie prostrza. Szczegółowy opis
procesu stopniowej samo-ewolucji owej
składowej Boga zaprezentowany został
na dwóch odrębnych stronach internetowych,
mianowicie w punkcie #B2 strony o
ewolucji,
a także w "części I" odrębnej strony
internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Gorąco rekomenduję zaglądnięcie na obie
owe strony. Opisana jest tam bowiem nie
tylko ewolucja drugiej składowej Boga,
ale także późniejszy proces tworzenia
naszego świata fizycznego, oraz proces
inteligentnie sterowanej ewolucji człowieka.
Część C:
Co
totalizm
ustalił naukowo na temat tzw. "aniołów":
#C1.
Czy faktycznie istnieją "anioły":
"Tak" a jednocześnie "nie"!
Znaczy, "anioły" NIE istnieją
w formie w jakiej opisują nam je religie, czyli w formie istot
duchowych o tej samej konsystencji, pochodzeniu i umiejscowieniu
co Bóg. W przeciw-świecie po prostu nie ma również i miejsca na
nadrzędne istoty odrębne od Boga intelektualnie, dopomagające mu
w działaniach i jednocześnie niemal równorzędne mu mocą. Cały
przeciw-świat zajmowany jest bowiem przez tylko jedną istotę
nadrzędną którą jest sam Bóg.
Podobnie jednak jak "diabły",
"anioły" istnieją w innej formie. Mianowicie są nimi istoty będące
kosmicznymi krewniakami ludzi, które osiągnęły ogromnie wysoki poziom
zaawansowania technicznego i jednocześnie równie wysoko wywindowały
w górę swoją moralność (tj. u których wszystko co czynią wykonywane
jest w sposób że wypełnia to prawa moralne). Owe wysoko zaawansowane
technicznie i moralnie istoty, przez dawne religie nazywane "aniołami",
obecnie nazywane mogą być "totaliztycznymi kosmitami". Niestety,
wszystko wskazuje na
to, że od około 12500 lat, kosmitom tym zabroniono fizycznego dostępu
do Ziemi. Prawdopodobnie istoty które religie nazywają "diabłami",
zaś dzisiejsza UFOlogia nazywa "UFOnautami", po prostu otoczyły Ziemię
swoimi statkami wojennymi. Nie dopuszczają też oni do fizycznego
skontaktowania się z ludźmi żadnych innych istot niż te które należą
do ich własnej pasożytniczej konfederacji. Z kolei pokojowo nastawieni
kosmici którzy w swoim życiu praktykują totalizm, nie uważają pomagania
ludziom za warte wszczynania wojen kosmicznych. Nie upierają się więc
przy przybyciu na Ziemię i dopomożeniu ludzkości. Pomagają oni jednak
ludzkości na odległość. Przykładowo zdalnie wysyłają na Ziemię idee
nowych urządzeń technicznych, które są w stanie podnieść w górę poziom
intelektualny i naukowy ludzkości. W ten właśnie sposób z całą pewnością
przekazane zostało ludzkości urządzenie opisane w podrozdziale N2 z
tomu 11 monografii [1/4], a także w odrębnym traktacie [7/2], pod nazwą
"piramida telapatyczna" (patrz zdjęcie tego urządzenia pokazane poniżej
na "Fot. #2"). Ponadto jest bardzo prawdopodobne, że wiele innych wysoce
inspirujących urządzeń technicznych przekazanych zostało ludzkości właśnie
przez nich. Przykładowo ja osobiście posądzam, że również słynny "Zhang
Heng seismograph" który wykrywa nadchodzące trzęsienia ziemi na długo zanim
się one zamanifestują, też został nam przez nich podarowany. (Dokładniejszy
opis tego "sejsmografu" zawarty jest w podrozdziale N6.1 z tomu 11 monografii
[1/4], a także na całym szeregu odrębnych stron internetowych, np. na
totalizm.pl czy
chi.maroc.to.)
Warto tutaj podkreślić, że owi
totaliztyczni kosmici zwani kiedyś "aniołami" nie posiadają dostępu do
ziemi już od czasu, kiedy około 12500 lat temu całkowicie zniszczona
została na Ziemi poprzednia ludzka cywilizacja techniczna - o czym
piszę dokładniej na stronie
"26ty dzień".
Niestety, ludzie o tym nie wiedzą. Ponadto do kategorii "diabłów"
oraz "aniołów" ludzie zwykle kwalifikują jedynie na podstawie wyglądu.
Jeśli więc dana istota wyglądała przystojnie, jak np. David Copperfield,
wówczas uznawana jest za anioła. Jeśli zaś wyglądała szkaradnie, jak np.
Quazimodo (zapewne każdy zna też kogoś innego, kto wygląda równie szkaradnie),
wówczas uznawana jest za diabła. W rezultacie aż do dzisiaj ludzie spotykają
UFOnautów, których z uwagi na ich przystojniactwo uważają za "aniołów",
chciaż z uwagi na moralność którą istoty te praktykują i na działalność
którą istoty te prowadzą na Ziemi, faktycznie przynależą one do kategorii
"diabłów".
Z powodu odcięcia owych
totaliztycznych kosmitów od bezpośredniego dostępu do Ziemi, w
chwili obecnej na Ziemi nikt faktycznie nie jest w stanie uzyskać
fizycznego kontaktu z "aniołami". Jeśli więc ktoś przypadkiem widzi
jakieś istoty, które uznaje za "aniołów", faktycznie są to tylko
"diabły" (czyli UFOnauci) które właśnie udają aniołów.
Fot. #1:
Rysunek odtwarzający wygląd istotki z gwiazd
reprezentującej totaliztyczną cywilizację której
przedstawiciele od tysiącleci bezinteresownie
dopomagają ludzkości i dlatego dali ludziom
wzorzec dla pojęcia "aniołów". Mieszkańcy tej
cywilizacji żyją w stanie "wiecznej szczęśliwości"
opisywanej w punkcie #F2 tej strony. Stan ten
odbija się w wyrazie szczęśliwości wyraźnie
widocznym na ich twarzach. Wygląd powyższej
istotki został przesłany na Ziemię za pomocą
urządzenia zwanego "rzutnikiem telepatycznym",
którego opis zawarty jest na stronie o
telepatii.
(Powyższa ilustracja oryginalnie pochodzi z traktatu [7/2]
gdzie dostępna jest ona jako "rys. C1". Jest
ona także pokazana w monografii [1/4] jako
"rys. JF1".) To właśnie powyższa istotka przekazała
ludzkości w darze konstrukcję tzw. "piramidy telepatycznej",
czyli jednego z najprostrzych urządzeń technicznych
ilustrujących zasadę użycia fal telepatycznych dla celów
łącznościowych. Obywatele tej cywilizacji nieustannie
utrzymują się w stanie nirwany. Na twarzy
owej istotki daje się nawet zobaczyć ową subtelną
emanację szczęścia, jaka zawsze bije z twarzy
tych wszystkich którzy właśnie doświadczają nirwany.
(Po szczegóły na temat nirwany patrz też informacje ze strony
nirwana.terramail.pl.)
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#C2.
Co nam obecnie wiadomo na temat owych "aniołów" nieustannie dopomagających umęczonej ludzkości:
Aczkolwiek rzeczową informację o "aniołach"
wyławiać trzeba z całego oceanu mitów,
wyobrażeń, oraz ludzkich wymysłów, przy
odrobinie dobrej woli daje się już poskładać
wstępny obraz tych wspaniałych istot. Oto
najważniejsze składowe owego obrazu:
1. Fizyczność i bliskie pokrewieństwo do ludzi.
Faktycznie to "aniołowie" są istotami równie
fizycznymi jak ludzie. W rzeczywistości są oni
także dalekimi krewniakami ludzi. Tyle tylko,
że będąc cywilizacją znacznie starszą od ludzkiej
opanowali oni już wysoce zaawansowane
technologie, takie jak
wehikuły czasu,
techniczną telekinezę, czy
telepatyczne rzutniki.
Z kolei owe zaawansowane technologie nadają
im cech jakie ludzie uważają za nadprzyrodzone.
Przykładowo, mogą oni odbywać podróże w czasie,
znikać z widoku, czy wkładać obrazy i myśli
na duże podległości bezpośrednio do umysłów
wybranych ludzi.
2. Brak bezpośrednego (fizycznego) dostępu
do Ziemi. Ziemia jest kolonią skrycie zarządzaną
i intensywnie eksploatowaną przez UFOnautów (diabłów)
opisanych w części D tej strony. Aby więc nikt
nie przeszkadzał tym UFOnautom w wyczynianiu
na Ziemi ich niecności, owi UFOnauci otoczyli
Ziemię ciasnym kordonem swoich statków wojennych.
Statek więc żadnej cywilizacji spoza ich własnego
kręgu eksploatatorskiej konfederacji nie jest w stanie
obecnie przedrzeć się do Ziemi. Dlatego wszystkie
totaliztyczne cywilizacje owych danych "aniołów"
dopomagają ludzkości wyłącznie na odległość
za pomocą tzw.
rzutników telepatycznych
opisywanych na odrębnej stronie. Natomiast
wszelkie istoty które ludzie spotykają fizycznie
na Ziemi, faktycznie są owymi "diabłami" (tj.
UFOnautami) opisywanymi w części D tej strony.
Tyle tylko że "diabły uwielbiają podszywać się
pod aniołów". Dlatego owe szatańskie istoty
fizyczne spotykane na Ziemi, często wmawiają
ludziom że są "aniołami" czy nawet samym
"Jezusem", chociaż faktycznie ich natura i
postępowanie są czysto "diabelskie" jak u
Antychrysta.
3. Ochotnicze praktykowanie na codzień tzw.
"uwięzionej nieśmiertelności".
Jak to wyjaśniono w punkcie #F1 poniżej, owa
"uwięziona nieśmiertelność" polega na używaniu
wehikułów czasu do niekończącego cofania się
w czasie do tyłu do lat swojej młodości. Dzięki
zaś jej praktykowaniu owi "aniołowie" są w stanie
żyć wiecznie i utrzymywać się w stanie nieustającej
młodości, sił żywotnych, oraz zdrowia. Jednak
wszystkie dostępne nam dane wskazują, że
totaliztyczne cywilizacje owych "aniołów" wypracowały
już także dla siebie tzw.
"faktyczną nieśmiertelność"
również opisywaną w punkcie #F1 tej strony.
Jednak używają jej jedynie od czasu do czasu -
podobnie jak dzisiejsi ludzie na Ziemi używają
podróży dla poznawania świata. Jednak po
poznaniu za pomocą "prawdziwej nieśmiertelności"
jak to się żyje w czasach odmiennych od swoich,
mieszkańcy owych cywilizacji zawsze powracają
do "swoich własnych czasów", aby tam w spokoju
i szczęściu ochotniczo praktykować ową codzienną
"uwięzioną nieśmiertelność".
4. Życie w stanie nieustającej
nirwany,
oraz wynikające z tego uzyskanie "wiecznej szczęsliwości".
Istoty kiedyś zwane "aniołami" opanowały umiejętność
utrzymywania się w stanie nieustającej nirwany.
To zaś powoduje że przez całe swe życie są
one niewypowiedzianie szczęśliwe. Ponieważ
zaś wehikuły czasu pozwalają im żyć wiecznie,
faktycznie utrzymywują się oni w stanie
"wiecznej szczęśliwości" opisywanej w punkcie
#F2 tej strony. Owa wieczna szczęśliwość
uzyskiwana poprzez praktykowanie moralnego
życia pozwala im też aby w każdym następnym
przejściu przez to samo życie wybierali oni nieco
odmienny wariant coraz moralniejszego postępowania.
5. Niewypowiedziana dobroć i bezinteresowność.
Owa "wieczna szczęśliwość" w jakiej nieustannie
utrzymują się te istoty, czyni je ogromnie przyjaznymi,
pomocnymi, oraz bezinteresownymi. Są one
niewypowiedzianie przyjemne w obcowaniu
dla każdego kto ma z nimi do czynienia. Z kolei
ich pedantycznie moralne działania motywują ich,
aby od tysięcy już lat bezinteresownie pomagały
one ludzkości na odległość. Faktycznie też niemal
wszystko co dobrego ludzkość zdołała dotychczas
osiągnąć, jest właśnie ich zasługą.
Fot. #2: Wygląd prototypu najprostrzego urządzenia
do łączności telepatycznej, opisywanego pod nazwą
"piramida telepatyczna". Budowa i działanie tego urządzenia
zostały przekazane ludzkości w darze przez totaliztyczną
cywilizację żyjącą w stanie "wiecznej szczęśliwości". To
właśnie owa cywilizacja dostarczyła ludziom pierwzowzoru
do uformowania pojęcia "aniołów". Opis powyższego
urządzenia zaprezentowany został na odrębnej stronie o
telepatii.
(Oryginalnie powyższe zdjęcie zaprezentowane
zostało jako ilustracja C2 (górna część) do traktatu [7/2].
Jest ona także pokazana jako rysunek N1 (góra)
do monografii [1/4].) Powyższe zdjęcie pokazuje
mnie (tj. dra Jana Pająka) trzymającego w rękach
w wymagany sposób ową "piramidę telepatyczną"
najbardziej szczegółowo opisaną w podrozdziale
N2 z tomu 11 monografii [1/4]. Urządzenie to
pozwala na telepatyczne transmitowanie myśli z jednego
umysłu bezpośrednio do drugiego i to bez użycia mowy.
Niezwykłością piramidy telepatycznej jest, że opisy
budowy i zasady działania tego urządzenia podarowane
zostały ludzkości przez anonimowych totaliztycznych
kosmitów. (Czyli przez istoty kiedyś nazywane
przez ludzi "aniołami", które niestety obecnie nie
posiadają już fizycznego dostępu do Ziemi.)
Obdarzający nas tym urządzeniem kosmici zapowiadali,
że będzie ono ułatwiało nam wzajemne kontakty z ich
cywilizacją. Prototyp tego urządzenia pokazany na
powyższej fotografii ciągle jeszcze nie działa. Jednak
czytelnicy zapraszani są aby dołożyli swoje umiejętności
techniczne i wysiłek do spowodowania jego zadziałania.
Ogólna konstrukcja i działanie tego urządzenia opisane
są w rozdziale D traktatu [7/2], oraz w podrozdziale N2
z tomu 11 monografii [1/4]. Z kolei zasada działania
którą ono wykorzystuje, jak również opisy innych
podobnych urządzeń, dyskutowane są na odrębnych
stronach internetowych na temat
"darmowej energii" oraz
"telepatii".
Część D:
Co
totalizm
ustalił naukowo na temat tzw. "diabłów":
#D1.
Dlaczego na świecie musi istnieć zło:
Zło jest konieczne aby motywować niektórych
ludzi. Jak bowiem wiemy, nie każdy człowiek
z chęcią czyni to czego Bóg od niego wymaga.
(Znaczy nie każdy człowiek zawsze pedantycznie
wypełnia wszystkie
prawa moralne.)
Wobec więc takich ludzi Bóg stosuje zasadę
motywowania, która w punkcie #B8 powyżej
nazywana jest "metodą marchewki i kija".
Mianowicie, jeśli wykonują oni to co Bóg im
zaleca, wówczas on ich wynagradza (czyli
daje im "marchewkę"). Jeśli zaś odmawiają
wykonania tego co Bóg im zaleca, wówczas
ich karze (czyli traktuje ich "kijem"). Aby jednak
owa zasada motywowania działała w praktyce,
konieczne jest istnienie zła. Wszakże zło jest
owym "kijem" jakiego Bóg na ludziach używa
kiedy ci stają się niegrzeczni.
Oczywiście, sprawa istnienia "zła" (a także "dobra")
jest bardziej kompleksowa niż skromne wymiary
tej strony pozwalają to wyrazić. Wszakże np. zło
i dobro są nawzajem przemienne. (Np. zbyt dużo
dobra staje się złem, zaś zło z czasem przekształca
się w dobro - co najłatwiej odnotować np. po
następstwach wychowania dzieci przez tzw. "złych"
oraz "dobrych" rodziców.) Ponadto zło stwarza
"przykład", którego jedna z percepcji jest już
dobrem. Niemniej w swojej esencji, zło służy
jako podstawowy składnik motywowania. Stąd
jest ono równie niezbędne ludziom jak dobro.
#D2.
Czy istnieją "diabły":
Diabły NIE istnieją w formie w jakiej opisują
nam je religie, czyli w formie istot duchowych
o tej samej konsystencji, pochodzeniu i
umiejscowieniu co Bóg. W przeciw-świecie
po prostu nie ma miejsca na inne nadrzędne
istoty odrębne od Boga i konkurujące z nim
intelektualnie, a jednocześnie niemal
równorzędne mu mocą. Cały przeciw-świat
zajmowany jest bowiem przez jedną istotę
nadrzędną którą jest Bóg.
Jednocześnie jednak "diabły" istnieją w innej
formie. Mianowicie są nimi istoty fizyczne
będące kosmicznymi krewniakami ludzi,
które osiągnęły ogromnie wysoki poziom
zaawansowania technicznego, ale jednocześnie
są upadli moralnie (tj. chronicznie nie wypełniają
oni praw moralnych, aczkolwiek również i nie łamią
owych praw moralnych, stąd nie mogą być
przez prawa te ukarane).Owe istoty przez
dawne religie nazywane "diabłami" obecnie
nazywane są "UFOnautami". Faktycznie też
od początka dziejów ludzkich Ziemia znajduje
się w ich mocy. UFOnauci ci potrafią budować
urządzenia techniczne które czynią ich niewidzialnymi
dla ludzkich oczu oraz które umożliwiają im np.
przenikanie przez obiekty stałe takie jak mury
czy skały. (Zasady działania takich urządzeń
opisane są w rozdziale L z tomu 10 monografii
[1/4] - szczególnie patrz tam podrozdział L2.)
Stąd np. "kule się ich nie imają". Dla wielu ludzi
są więc oni jak "istoty duchowe", na przekór że
w rzeczywistości są jedynie naszymi najbliższymi
krewniakami z kosmosu, którzy są równie fizyczni
jak my, tyle tylko że stoją nieporównanie wyżej
od nas w swoim rozwoju technicznym. Więcej
na temat "UFOnautów", w tym wyjaśnienia dlaczego
kiedyś nazywano ich "diabłami", zawarte jest
na stronach internetowych, które w "Menu 4"
wyszczególnione zostały jako opisujące
"UFOnautów".
Fot. #3: Oto zdjęcie odcisku buta ludzkiego, który liczy już około
550 milionów lat.
(Oryginalnie zdjęcie to wywodzi się z rysunku P31 do monografii
[1/4]. Jest ono także pokazane na rysunku E2 do monografii [8] -
obie te monografie udostępniane są gratisowo za pośrednictwem
niniejszej strony internetowej. Zdjęcie to jest również komentowane
na odrębnej stronie internetowej
"UFOnauci".)
Dlaczego i jak powyższy odcisk buta ludzkiego został uformowany
na Ziemi zanim jakiekolwiek rozwinięte formy życia zadomowiły
się na niej, wyjaśnione jest m.in. w podrozdziałach A3 i V3
z odpowiednio tomów 1 i 16 monografii [1/4]. (Szczególnie warto
tam zwrócić uwagę na alternatywną historię oraz na faktyczne losy
rasy ludzkiej.) Aby w kilku zdaniach podsumować zaprezentowane
tam wyjaśnienia, to zgodnie z badaniami UFO, ludzkość wcale
nie wywodzi się z Ziemi, a z obecnie już nieistniejącej ogromnej
planety zwanej "Terra" która setki milionów lat temu istaniała
gdzieś w systemie Wega z konstelacji gwiezdnej Lutni. To właśnie
na Terra Bóg dokonał
ewolucji
człowieka. Planeta Terra miała grawitację ponad 4 razy większą
od ziemskiej. Owi ludzie z planety Terra około 550 milionów lat
temu rozwinęli życie na Ziemi aby w końcu założyć tutaj kolonię
ludzką. To właśnie odciski butów owych pierwszych naukowców
z Terra rozpleniających życie na Ziemi pokazane zostały na
powyższym zdjęciu. Niezależnie od Ziemi mieszkańcy Terra rozprzestrzenili
życie i rasę ludzką także na wielu innych planetach. Kiedy więc w
wyniku niszczycielskiej wojny wysadzili oni swoją planetę w powietrze,
owe kolonie ludzkie na innych planetach przetrwały. Niestety,
kilka z tych kolonii zdegenerowało się moralnie i zaczęło wieść
życie "kosmicznych bandytów i rozbójników" którzy dysponują
ogromnie zaawansowaną wiedzą i techniką, jednak których moralność
jest całkowicie zgniła. Owa konfederacja rozbójniczych krewniaków
ludzi z czasem przejęła kontrolę nad Ziemią i obecnie bezwzględnie,
chociaż w niewidzialny dla ludzi sposób, eksploatuje i wyniszcza
ona ludzkość. Obecnie znamy ich pod nazwą "UFOnautów". Z uwagi
jednak na ich niemoralne zachowanie, oszukańczość, wybuchowość,
złośliwość i dzikie okrucieństwo, dawni ludzie nazywali ich
"diabłami". Do jakich (skrytych) działań owi diaboliczni UFOnauci
są zdolni, wyjaśnione to zostało na całej serii odrębnych stron
internetowych, np. na stronach o nazwach
zniszczeniowe użycie wehikułów UFO,
bandyci w naszym gronie,
ludobójcy,
WTC, czy
26ty dzień,
a także w podrozdziale A3 z tomu 1 monografii [1/4].
#D3.
Kim naprawdę są owe "diabły":
Na dzisiejszym poziomie naszej wiedzy
nazwę "diabły" można zdefiniować jako
dawne określenie dla istot które w dzisiejszych
czasach nazywane są
UFOnautami.
Istoty owe są w posiadaniu wehikułów czasu,
za pomocą których praktykują one odmianę
nieskończenie długiego życia, która to odmiana
w punkcie #F1 poniżej, a także na odrębnej
stronie internetowej o
wehikułach czasu,
opisywana jest pod nazwą "uwięzionej nieśmiertelności".
W tym rodzaju nieśmiertelności, każdy
mieszkaniec cywilizacji UFOnautów w chwili
kiedy osiągnie wiek starczy cofany jest
w czasie do tyłu aż do lat swojej młodości.
Przy owym cofaniu jednak jego pamięć,
doświadczenia życiowe, cechy charakteru,
osobowość, itp., pozostają dokładnie te
same jakie miał ów starzec przed tym
zanim został cofnięty w czasie do tyłu.
W rezultacie, po każdym takim cofnięciu
do tyłu, dany mieszkaniec owej cywilizacji
staje się coraz bardziej zgorzkniały,
rozczarowany, zazdrosny, złośliwy,
szatański, itp. Wynik jest taki, że owi
UFOnauci przybywający na Ziemię
są aż tak szatańscy, iż nam ludziom
nie daje się tego wprost opisać. Próby
wyjaśnienia ich szatańskości zawarte
są w punkcie #C9 strony internetowej o wehikułach czasu,
a także w punkcie #9 strony internetowej o Antychryście.
Sama szatańskość owych UFOnautów-diabłów
nie jest jednak jedynym problemem jaki
mamy z ich powodu. Innym problemem
jest, że faktycznie są oni bliskimi krewniakami
ludzi. W rzeczywistości nasz bibilijny Adam
i Ewa wywodzą się z ich cywilizacji.
Powód tego stanu rzeczy wyjaśnia strona
zło.
Faktycznie więc owi UFOnauci-diabły
z wyglądu są identyczni do nas ludzi.
Ta identyczność z kolei pozwala im
podmieniać się za wybranych ludzi
i udawać na Ziemi że są ludźmi. W
ten sposób wielu naszych przywódców
faktycznie jest diabłami-UFOnautami,
zaś my o tym wcale nie wiemy. Opis owch
UFOnautów-podmieńców
zawarty jest na odrębnej stronie internetowej.
Dzięki owemu podmienianiu się pod
ludzi, UFOnauci faktycznie bez przerwy
sterują naszą cywilizację w kierunku w
jakim tylko zechcą. A niestety jest to
kierunek przepaści. Bez przerwy wyrządzają
też ludziom wszelkie możliwe zło, zaś
ludzie nawet nie wiedzą co naprawdę
ich uderzyło.
Nasza Ziemia jest nalatywana i prześladowana
przez cały
szereg odmiennych ras "UFOnautów-diabłów".
Rasa która jest najgroźniejsza dla nas,
to ta od której my się wywodzimy, a stąd
która wygląda dokładnie tak samo jak my.
To właśnie z owej rasy UFOnautów o wyglądzie
identycznym do ludzi wywodzą się
podmieńcy
którzy podszywają się pod większość wpływowych
ludzi na Ziemi. Ta ludzko wyglądająca rasa
UFOnautów-diabłów opisana jest na całym
szeregu stron internetowych, np. na stronach o
Malborku czy o
UFOnautach.
Inna rasa UFOnautów-diabłów, która też
daje się ludziom okropnie we znaki, to
złośliwe potwory z 3+1 szponiastymi
palcami, przez ludzi uprowadzonych
do UFO zwykle nazywane "gadami". Zdjęcie
pokazujące wygląd samicy owych "gadów" -
czyli wygląd jednego z dawnych "żeńskich
diabłów szponiastych", pokazane oraz
dokładnie omówione jest na stronach
ewolucja oraz
kościół Św. Andrzeja Boboli.
#D4.
Jakie są faktyczne cechy owych "diabłów" czyli
UFOnautów:
Jeśli ktoś uważnie rozglądnie się wokoło,
wówczas jest w stanie zgromadzić relatywnie
dokładne informacje na temat istot które
nasi przodkowie nazywali "diabłami".
Wszakże istoty te skrycie okupują
naszą planetę nieustannie już od
tysiącleci. Są więc obecne praktycznie
w każdej dziedzinie naszego życia
społecznego. Wielu z nich
podszywa się
pod co bardziej wpływowych z naszych
przywódców. Poprzez więc obserwowanie
owych przywódców możemy poznać
nie tylko ich wygląd i cechy ich anatomii,
ale nawet ich charakter i cechy osobowościowe.
Istnieje też nadal otwarty kanał komunikacji
z owymi UFOnautami, jakim jest
blog totalizmu
wskazywany w punkcie #J4 tej strony.
Na podstawie wszystkich owych źródeł
uformować się daje relatywnie dokładny
obraz owych "diabłów-UFOnautów".
Najważniejsze składowe tego obrazu
są jak następuje:
1. Fizyczność i bliskie pokrewieństwo do ludzi.
UFOnauci, czyli dawne "diabły", są najbliższymi
krewniakami ludzi. Faktycznie to nasi bibilijni
Adam i Ewa wywodzą się właśnie z ich cywilizacji.
Dlatego owe diabły są niemal nieodróżnialnie
identyczne do ludzi - poza kilkoma szczegółami
anatomicznymi, takimi jak włosy rosnące pod
górę ich czaszek a nie w dół jak u ludzi, opisywanymi
np. w punkcie #3 strony
kosmici.
Powód dla jakiego na przekór tak bliskiego
pokrewieństwa owe diabły-UFOnauci ciągle
skrycie okupują i eksploatują ludzkość
wyjaśniony został na stronie
zło.
2. Nieustanna choć skryta obecność na
Ziemi od "początka czasów". Faktycznie
to owe "diabły-UFOnauci" osiedlili nas na Ziemi
aby potem móc nas skrycie eksploatować przez
tysiąclecia. Są oni więc obecni na Ziemi
podszywając się
pod co ważniejszych ludzi praktycznie już od
samego początku cywilizacji ludzkiej. Ślady
ich nieustannej działalności wśród ludzi można
napotkać wszędzie. Tyle że ich agenci
systematycznie niszczą owe ślady natychmiast
po tym jak trafiają one do publicznej wiadomości.
3. Używanie ogromnie zaawansowanej, chociaż nadal niewykrywalnej dla ludzi, technologii.
Diabły-UFOnauci używają technologii, która jest
tak zaawansowana, że dla ludzi czyni ona z nich
niemal "nadprzyrodzone" istoty. Przykładowo, ich
wehikuły czasu
pozwalają im żyć wiecznie i zawsze być młodymi, ich
techniczna telekineza,
a ściślej zjawisko zwane
stanem telekinetycznego migotania,
pozwala im stawać się niewidzialnymi dla ludzkich
oczu, natomiast ich
telepatyczne rzutniki
pozwalają im usypiać nas hipnotycznie na każde
swoje życzenie, jak również pozwalają im wkładać
nam dowolne myśli, nakazy, uczucia i obrazy
bezpośrednio do naszych umysłów. (W taki sposób
UFOnauci nakazują ludzkim zamachowcom lub
seryjnym mordercom popełnianie ich zbrodni -
patrz punkt #C1 na stronie o
zniszczeniowym użyciu wehikułów UFO.)
4. Praktykowanie tzw.
"uwięzionej nieśmiertelności".
Diabły-UFOnauci praktykują najprymitywniejszy
rodzaj nieśmiertelności, który w punkcie #F1, a
także na odrębnej stronie o
wehikułach czasu,
opisywany jest pod nazwą "uwięzionej nieśmiertelności".
Polega ona na powtarzalnym cofaniu się w czasie
do lat swojej młodości, tak że dany praktykujący
tą nieśmiertelność jest wiecznie młody i żyje
nieskończenie długo. Tyle że na zawsze pozostaje
on więźniem swoich własnych czasów. Na przekór
że istnieje również tzw. "prawdziwa nieśmiertelność",
UFOnauci jej nie opanowali. Zbudowanie bowiem
wehikułów czasu które ją zabezpieczają technicznie
wymaga ogromnej dozy twórczości, której z powodu
braku moralności UFOnauci nie są w stanie ze siebie
wykrzesać.
5. Niemożność wypracowania dla siebie
totaliztycznej nirwany,
oraz wynikające z tego życie w stanie "wiecznego potępienia".
Niestety, moralna atmosfera jaka panuje w
cywilizacji diabłów-UFOnautów uniemożliwia
im osiąganie
totaliztycznej nirwany.
Wszakże aby nirwanę tą osiągnąć, oraz aby
potem utrzymać się w niej przez całe życie,
konieczny jest odpowiedni klimat moralny -
co dokładniej wyjaśniłem na stronie o
nirwanie.
Z kolei cofanie się do tyłu w czasie za
pomocą
wehikułów czasu
dokonywane bez uprzedniego osiągnięcia stanu
totaliztycznej nirwany,
powoduje że owe diabły-UFOnauci są wiecznie
niezadowoleni, rozczarowani, zgorzkniali, złośliwi, itd.
W rezultacie, takie powtarzalne cofanie się w czasie
do tyłu czyni ich coraz bardziej nieszczęśliwymi.
Jednocześnie jednak nie są w stanie oprzeć się
pokusie nieustannego przedłużania swego życia
poprzez użycie wehikułow czasu dla cofania swego
czasu do lat młodości. W wyniku tego, owe
diabły-UFOnauci doświadczają stanu "wiecznego
potępienia" opisywanego w punkcie #F3 tej strony.
6. Nieopisana szatańskość. W chwili
kiedy po osiągnięciu wieku starczego diabły-UFOnauci
cofają się ponownie do lat swojej młodości,
cała ich pamięć i cechy charakteru pozostają
z nimi bez zmiany. Stąd cała ich starcza
gburowatość, tendencja do zrzędzenia,
złośliwość, zgorzkniałość, rozczarowanie, itp.,
są też z nimi cofane do lat ich młodości. To
zaś czyni ich naprawdę szatańskimi już od
najmłodszego ich wieku. Owa ich szatańskość
powiększa się też z każdym cyklem ich powrotu
w czasie do tyłu. W rezultacie ich szatańskość
nam ludziom nie daje się nawet wyobrazić.
Próba jej opisu zawarta jest w punkcie #9
strony o
Antychryście,
oraz w punkcie #C9 strony o
wehikułach czasu.
7. "Nieistniejące istnienie".
Wszystkie cywilizacje żyjące w stanie
"wieczystego potępienia" opisywanego
w punkcie #F2 tej strony w końcu zawsze
wysadzają się w powietrze. Tak właśnie
stało się z przodkami ludzkości z planety
Terra. Tak też kiedyś stanie się i z cywilizacją
skrycie okupujących nas UFOnautów.
Ich wysadzenie się w powietrze jest jedynie
kwestią liczby powtórzeń ich coraz bardziej
nieszczęśliwego i szatańskiego życia.
Ponieważ jednak owe cywilizacje manipulują
czasem, na przekór że ich wysadzenie się
w powietrze ma dopiero nastąpić, faktycznie
kiedy będzie ono już miało miejsce, wówczas
się okaże że nastąpiło ono w dalekiej przeszłości.
Stąd na przekór że owe istoty obecnie ciągle
istnieją i nadal dają się ludziom we znaki,
faktycznie to ich już nie ma i to od wielu tysięcy lat.
Ponieważ dokładniesze wytłumaczenie owego ich
"nieistniejącego istnienia" wymaga dłuższych
wywodów i szerszego opisu mechanizmu działania
czasu, w celu jego lepszego poznania proponuję
poczytać w punktach #B8 i #C10 ze strony o
wehikułach czasu.
W niniejszym punkcie ciągle warto sobie jednak
uświadomić, że chociaż istoty te nadal istnieją aż
do dzisiaj, oraz że szatańsko dają się one ludziom
we znaki - tak jak to opisane jest np. na stronie o
zniszczeniowym użyciu wehikułów UFO,
faktycznie to kiedyś się okaże, że one wogóle
nie istnieją i to już od wielu tysięcy lat.
#D5.
Jakie dowody nam potwierdzają że "UFOnauci" (dawne "diabły")
faktycznie istnieją i nawet w obecnych czasach nam szkodzą
podszywając się pod co ważniejszych ludzi:
Na przekór że wielu ludzi
praktykuje religię która naucza nas o istnieniu "diabłów", tylko
nieliczni faktycznie wierzą że istnieje takie coś jak "diabły".
Jeszcze mniej ludzi wierzy, że istnieją również istoty zwane
UFOnautami. Niemal zaś zupełnie nikt nie wierzy, że
"religijne diabły oraz UFOnauci to jedne i te same istoty".
Tymczasem totalizm nas naucza, że diabły faktycznie
istnieją we formie fizycznej (jak ludzie) i że są to bardziej
od nas technicznie zaawansowani kosmiczni
krewniacy ludzkości obecnie znani pod odmienną
nazwą "UFOnauci". Zapewne wielu ludzi chciałoby więc
usłyszeć, jakie dowody totalizm potrafi wskazać na
poparcie swoich stwierdzeń.
Faktycznie to
istnieje aż całe zatrzęsienie materiału dowodowego który
konklusywnie potwierdza gorzki dla nas fakt, że szatańscy
UFOnauci faktycznie istnieją - tyle że nieustannie przed
nami się ukrywają (tak jak to też czynią wszyscy inni zbójcy).
Dowody te znajdują się tuż
przed naszym nosem. Tak jednak do nich nawykliśmy,
że zwykle nie zwracamy już na nie najmniejszej uwagi.
Totalizm jest w stanie je wskazać z łatwością. Przeglądnijmy
więc tutaj skrótowo choćby najważniejsze kategorie z tego
ogromnego materiału dowodowego. (Po dokładniejsze
zaś omówienie tych kategorii sięgnijmy do tomów 12
do 18 monografii [1/4].) Oto one:
(a) Formalny
dowód naukowy na istnienie wehikułów UFO. Dowód ten
opublikowany jest w podrozdziale P2 z tomu 13 monografii
[1/4]. Został on przeprowadzony z użyciem metodologii
naukowego dowodzenia nazywanej metodą "porównywania atrybutów",
oraz jest podparty rozlicznym fotograficznym i opisowym
materiałem dowodowym. Zawiera on też w sobie dowód
cząstkowy, że istnieć muszą również istoty które budują owe
istniejące wehikuły UFO, czyli że istnieć muszą UFOnauci.
(Wszakże nie jest możliwe istnienie wehikułów UFO bez
istnienia UFOnautów którzy je budują i pilotują potem do
Ziemi.)
(b) Zdjęcia
UFOnautów (diabłów). Na przekór że ludzie ignorują
możliwość istnienia UFOnautów, istoty te bez przerwy utrwalane
są na rosnącej liczbie zdjęć. Przykłady kilku zdjęć pokazujących
samych UFOnautów można sobie oglądnąć na odrębnej stronie
internetowej poświęconej opisowi
"kosmitów"
a dostępnej za pośrednictwem "Menu 4" lub "Menu 2". Z kolei
liczne zdjęcia wehikułów UFO w formie jawnej pokazane są na
odmiennej stronie internetowej o nazwie
"UFO",
natomiast w formie zakamuflowanej pokazane są na stronie
"UFO-chmury"
(odnotuj, że aby można było wykonać fotografie wehikułów UFO,
istnieć muszą UFOnauci którzy wehikuły te budują i pilotują aż
do Ziemi).
(c) Ślady szatańskiej
działalności UFOnautów na Ziemi. Ich najbardziej powszechnie
dostępnym przykładem jest owa mała blizna po implancie identyfikacyjnym,
którą każdy dorosły człowiek na Ziemi nosi na boku swojej nogi. Blizna
ta została zilustrowana na pierwszym zdjęciu ze strony internetowej o
UFOnautach
(dostępnej za pośrednictwem "Menu 4" lub "Menu 2"). Z kolei o
innych takich śladach możemy co jakiś czas dowiedzieć się z gazet
lub telewizji, lub poczytać o nich z tomów 12 do 17 monografii [1/4].
Opracowane też zostały oddzielne strony internetowe które ilustrują
najróżniesze ślady działalności UFOnautów na Ziemi. Przykładowo,
strona o moim rodzinym miasteczku
Miliczu
ilustruje lądowiska powypalane w trawie przez pędniki magnetyczne
wehikułów UFO (takie lądowiska UFO są opisane bardziej szczegółowo
w podrozdziale O5.1 z tomu 12 monografii [1/4]). Z kolei strona
internetowa o
Tapanui
ilustruje krater uformowany kiedy wehikuł UFO eksplodował w roku
1178 AD w Nowej Zelandii (ten krater jest opisany bardziej szczegółowo
w odrębnej poświęconej mu monografii [5/4]).
(d) Ustalenia całej
nowej dyscypliny wiedzy zwanej "UFOlogią". Wszakże dyscyplina
taka nie mogłaby się wyklarować gdyby nie było takiej rzeczy
jak istnienie i działalność UFOnautów.
(e) Fotografie
i inne dowody dokumentujące kosmiczne pochodzenie i działalność
UFOnautów. Do tej kategorii należą np. fotografie piramid i ludzkich
twarzy istniejących na Marsie (patrz rysunek P32 w [1/4]), fotografie
wehikułów UFO odlatujących z Ziemi a pstrykniętych przez teleskop
Hubble (jako ich przykład patrz rysunek P29 w monografii [1/4]),
raporty ludzi uprowadzanych na planety UFOnautów, oraz cała
masa podobnego materiału dowodowego.
(f) Paleontologiczne
dowody aktywności UFOnautów na Ziemi przetrwałe z epok kiedy
ci kosmiczni krewniacy ludzkości zasiewali życie na naszej planecie
aby z czasem osadzić tutaj ludzkość. Przykładowo istnieją
odciski "ludzkiego" buta wykonane 550 milionów lat temu - kiedy
UFOnauci zasiewali życie na Ziemi (patrz rysunek P31
w [1/4], lub patrz "Fot. #3" na niniejsze stronie internetowej).
(g) Dowody religijne.
Istnieje także przeogromna akumulacja dowodów religijnych
na istnienie istot zwanych "diabłami" które wykazywały wszystkie
atrybuty dzisiejszych UFOnautów - po szczegóły patrz następny
punkt tej strony. Owe diabły, podobnie jak dzisiejsi UFOnauci,
również starały się zniszczyć ludzkość. Musimy zaś tutaj pamiętać,
że nawet religijne dowody też musiały się przecież wziąść z czegoś
lub od kogoś.
(h) Dowody historyczne.
Na dodatek mamy również gałąź starożytnej historii mówionej,
którą dla odwrócenia naszej uwagi od jej zasadności, podatni
na sugestię akademicy nazywają "mitologią". Owa historia mówiona
również opisuje najróżniejszych starożytnych "bogów" o atrybutach
dzisiejszych UFOnautów, jacy zwykli być niezwykle wrogo nastawieni
do ludzi.
(i) Dowody archeologiczne.
Mamy również całe to morze dowodów materialnych, na temat
których książki Erich'a von Däniken były napisane. Pechowo
jednak, nasza oficjalna nauka albo ignoruje je całkowicie,
albo też pomniejsza ich prawdziwe znaczenie dowodowe.
Dlatego musi ono być badane przez hobbystyczną organizację
naukową nazywaną "Ancient Astronauts Society" (tj. "Towarzystwo
Astronautyków Starożytności") która to organizacja badawcza
w dziwny sposób jest zmuszana przez kogoś niewidzialnego
aby prowadzić swe badania wyłącznie w "konspiracji" i to całkowicie
na prywatny koszt jej członków (czyli aby dokonywać badań
na tych samych zasadach co ja). Ów starożytny materiał dowodowy
bardzo jednoznacznie zresztą ujawnia, że przed naszą obecną
cywilizacją na Ziemi istniała jeszcze jedna ludzka cywilizacja,
która była nawet znacznie bardziej zaawansowana niż nasza.
Niestety, UFOnauci ją zniszczyli całkowicie jakieś 12 500 lat
temu, tak że po niej ludzkość zmuszona została aby zaczynać
wszystko od samego początku. Odnotuj że - jak to zilustrowano
na stronach internetowych
"zło",
"26ty dzień",
"plaga".
"ludobójcy",
"tornada",
"huragany",
"UFOnauci",
"Columbia", czy
"WTC",
obecnie UFOnauci z podobną zajadłością starają się też zniszczyć
naszą dzisiejszą cywilizację techniczną.
Takie więc
Bogactwo i różnorodność materiału dowodowego na istnienie
UFOnautów potwierdza konklusywnie istnienie tych szatańskich
istot. Czyjeś więc uparte ignorowanie całego tego gigantycznego
materiału dowodowego wcale nie oznacza, że UFOnauci nie
istnieją, a jedynie oznacza, że owi ignorujący zostali hipnotycznie
wmanipulowani przez owych oszukańczych UFOnautów w
nie przyjmowanie do wiadomości oczywistego faktu istnienia
tych szatańskich istot, oraz nie przyjmowania faktu ich
nieustannego mieszania się w przebieg zdarzeń na Ziemi.
* * *
Odnotuj,
że znacznie szersza niż powyżej lista dowodów na faktyczne
istnienie UFOnautów, oraz na ich skryte operowanie na
Ziemi, zawarta jest na stronie internetowej
"kosmici".
Sprawa dowodów na istnienie UFOnautów jest także
skrótowo omawiana na stronach
"ludobójcy",
"plaga", oraz
"26ty dzień".
#D6.
Jakie dowody nam potwierdzają że "dzisiejsi
UFOnauci
to faktycznie dawne diabły":
Jeśli więc zaakceptujemy dowody
zaprezentowane w poprzednim punkcie i wykazujące konklusywnie
że "UFOnauci istnieją, tyle że bez przerwy ukrywają się przed wzrokiem
ludzi", wówczas następnym krokiem w naszej "drodze do wiedzy" jest
wykazanie że owi "dzisiejsi UFOnauci to faktycznie dawne diabły".
Wszakże jeśli uda nam się to wykazać, wtedy automatycznie też
wykażemy że:
(1) materialne diabły faktycznie istnieją, a także że
(2) diabły są istotami w pełni materialnym, tak jak my, tyle
że znajdują się na nieporównanie wyższym od nas szczeblu rozwoju
technicznego, oraz praktykują w życiu ogromnie niemoralną
filozofię nazywaną "pasożytnictwo". Ta ich moralnie zgniła
filozofia "pasożytnictwa" opisana została szczegółowo w rozdziale
JD z tomu 8 monografii [1/4].
Ogromnie brzemienny
w skutki fakt, że "dzisiejsi UFOnauci to faktycznie dawne diabły",
został już formalnie dowiedziony (z użyciem metodologii naukowego
dowodzenia) w podrozdziale V9.1 z tomu 16 monografii [1/4] dostępnej
nieodpłatnie za pośreddnictwem tej strony internetowej. Przeglądnijmy
więc tutaj skrótowo choćby najważniejsze kategorie materiału
dokumentacyjnego użytego w powyższym dowodzie, który potwierdza
konklusywnie, że "dzisiejsi UFOnauci to faktycznie dawne diabły".
Oto one:
(a) Zachowania
UFOnautów są zbieżne z zachowaniami dawnych diabłów. UFOnauci
praktykują więc szatańską filozofię nazywaną "pasożytnictwem" (która
jest dokładną odwrotnością opisanego poniżej "totalizmu"). Są też
sprawcami wszelkiego zła na Ziemi i wszelkich nieszczęść jakie dotykają
ludzi. Telepatycznie i hipnotycznie popychają oni ludzi do popełniania
niecnych czynów - czyli "kuszą ludzi". Ponadto mordują, gwałcą, spychają
ludzkość w dół i wyczyniają ludziom wszystkie inne niecności jakie tylko
możemy sobie wyobrazić. Aby przytoczyć tutaj jakieś przykłady ich szatańskich
zachowań, to zgodnie z materiałem dowodowym zaprezentowanym na
stronie internetowej
"26ty dzień"
UFOnautci spowodowali owo mordercze tsunami z dnia 26go grudnia 2004
roku. Z kolei zgodnie z dowodami ze strony internetowej
"Columbia"
zestrzelili oni również prom kosmiczny Columbia. Podrozdział O8.1 z
tomu 12 monografii [1/4] prezentuje materiał dowodowy że UFOnauci
ponoszą także odpowiedzialność za odparowanie budynków WTC w
Nowym Jorku w dniu 11 września 2001 roku.
(b) Urządzenia techniczne
używane przez UFOnautów umożliwiają im dokonywanie wszystkiego tego
co byli w stanie dokonywać dawne diabły. I tak napęd osobisty UFOnautów
umożliwia im nagłe znikanie z widoku lub nagłe zjawianie się w miejscach
gdzie uprzednio nie było nikogo widać. Pozwala im też przechodzić przez
materię stałą taką jak szyby i mury. Nasze kule ich się nie imają. Nie można
też ich zranić naszymi odmianami broni. Ponadto ich napęd osobisty nadaje
im zdolność do latania w powietrzu beż użycia żadnego widocznego dla oczu
urządzenia czy ekwipunku. Z kolei ich urządzenia telepatyczne pozwalają
UFOnautom wiedzieć co ludzie myślą. Natomiast urządzenia hipnotyzujące
pozwalają im też wkładać ludziom do głów każdy morderczy pomysł jaki
tylko zechcą.
(c) UFOnauci formowują
zjawiska podobne do formowanych przez dawnych diabłów. Przykładowo
telekinetyczne urządzenia napędowe UFOnautów generują ozon, który dla
dawnych ludzi śmierdział jak siarka. Indukują one również specjalny rodzaj
"nadprzyrodzonego" jarzenia (doskonale znanego u diabłów), który w
podrozdziałach H6.1 i L2 z tomów (odpowiednio) 4 i 10 monografii [1/4]
nazywane jest "jarzeniem pochłaniania". Odnotuj że ilustracje "jarzenia
pochłąniania" pokazane są na stronie internetowej o
telekinezie
dostępnej poprzez "Menu 4" lub "Menu 2".
(d) Posiadanie wglądu do
przyszłości. Jak to wyjaśniono w podrozdziale V5 z tomu 16 monografii
[1/4], posiadanie wehikułów czasu umożliwia UFOnautom wgląd do przyszłości.
Dlatego UFOnauci, podobnie jak dawne diabły, wiedzą co ma dopiero nastąpić.
(e) Anatomia UFOnautów
jest identyczna z anatomią diabłów. Szczególnie dobrze to wyjaśniono
na odrębnej stronie internetowej poświęconej opisowi
"kosmitów",
a dostępnej za pośrednictwem "Menu 4" lub "Menu 2". Przykładowo, UFOnauci
- jak diabły, typowo mają "psie uszy", "długie, cienkie, często haczykowate, nosy",
gruszkowate głowy (podobne do głowy owada "modliszki"), oraz "kurze nogi"
(jak wyglądają takie "kurze nogi"
UFOnautów, razem ze szczegółowymi opisami anatomii UFOnautów,
zaprezentowane zostało w podrozdziale V8.1 z tomu 16 monografii [1/4]).
(f) Przeciwstawianie się Bogu.
Pasożytnicza filozofia uprawiana przez UFOnautów z definicji przeciwstawia
się
prawom moralnym
które Bóg ustanowił i do wypełniania których Bóg zobowiązuje wszystkie
istoty rozumne wszechświata. Stąd UFOnauci, podobnie jak dawne diabły,
też są zajadłymi przeciwnikami Boga.
#D7.
"Nieistniejące istnienie" UFOnautów - czyli dlaczego UFOnauci dają nam aż tak w skórę, chociaż kiedyś się okaże że nigdy nie istnieli:
Jeśli przebadać opinie społeczeństwa na
temat UFOnautów, wówczas się okazuje
że około połowa ludzi wierzy że UFOnauci
istnieją, z kolei pozostała około połowa
wierzy że UFOnauci wcale nie istnieją.
Owe dwie grupy ludzkie nawzajem ze
sobą walczą, bowiem nasze nawyki myślowe
powodują iż każdy wierzy że tylko jedna
z tych grup może mieć rację. Tymczasem
badania tzw.
wehikułów czasu
(opisywanych dokładniej na odrębnej
stronie internetowej) ujawniają bardzo
klarownie, że obie te spierające się ze
sobą grupy faktycznie mają rację. Okazuje
się bowiem, że UFOnauci w chwili obecnej
wprawdzie istnieją i solidnie dają się ludzkości
we znaki, jednak w przyszłości się okaże
że w rzeczywistości to nigdy nie istnieli.
UFOnauci są bowiem właśnie w trakcie
tzw. "nieistniejącego istnienia".
Dokładne wyjaśnienie "nieistniejącego
istnienia" zawarte jest w punkcie #B8
odrębnej strony o
wehikułach czasu.
Generalnie wynika ono z faktu, że w cywilizacjach
praktykujących tzw. "uwięzioną nieśmiertelność"
opisywaną w punkcie #F1 tej strony, wszystkie
generacje tej cywilizacji przez cały czas są żywe.
Wszakże wszystkie owe generacje prowadzą
"wieczyste życie". Owe nieśmiertelne cywilizacje
zawsze mają więc ciągle żywych przodków,
którym w każdej chwili może wpaść do głowy
aby wysadzić swoją cywilizację w powietrze.
Ich przodkowie są więc nieustającym zagrożeniem,
szczególnie że z upływem czasu stają się oni
coraz bardziej nieszczęśliwi. Taka sytuacja
jest dokładnym przeciwieństwem sytuacji w
cywilizacjach zwykłych śmiertelników - takich
jak nasza na Ziemi. Wszakże u zwykłych śmietelników
przodkowie już nie źyją - nie są więc w stanie
wysadzić w powietrze swojej cywilizacji. Kiedy
zaś w takiej cywilizacji nieśmiertelników ich przodkowie
wysadzą swoją cywilizację w powietrze, wówczas
wysadzają oni również wszystkich swoich następców
jacy z nich się zrodzili. Stąd owi następcy cały czas
żyją "na łasce" swoich przodków. W każdej też chwili
może się okazać że już nie istnieją. Prowadzą więc
jakby życie które jest rodzajem "nieistniejącego
istnienia".
Mnie osobiście najbardziej fascynuje w owym
"nieistniejącym istnieniu" umiejętność i łatwość
z jaką Bóg wodzi UFOnautów za nosy. Faktycznie
to kieruje on nimi nawet jeszcze łatwiej niż owi
UFOnauci kierują nawet najbardziej głupimi
ludźmi. Mianowicie, Bóg tak uformował warunki
w jakich UFOnauci działają, że UFOnauci
ci ochotniczo i z własnej woli zachowują się
dokładnie tak jak to wymagane aby potem
z możliwie największą łatwością wymazać ich
całkowicie z oblicza wszechświata. Wszakże
kiedy z obecnej fazy "istnienia" UFOnauci ci
przejdą w przyszłą fazę "nieistnienia" datowanego
wstecznie na kilka tysięcy lat temu, wówczas
Bóg musi wymazać z oblicza wszechświata wszelkie
ślady jakie oni by zostawili po sobie. Proszę
zaś sobie wyobrazić jakt trudne owo wymazywanie
by było, gdyby np. UFOnauci mieli własną
ambasadę przy ONZ w Nowym Jorku. Wszakże
wówczas trzeba by było wymazać z oblicza wszechświata
nie tylko budynek owej ambasady, jak również i wszystko
co o jej działaniach pisały by gazety i książki,
a ponadto pamięć ich istnienia i działań u tysięcy
ludzi. Dlatego więc Bóg tak posterował UFOnautami
aby ze wszystkim ukrywali się oni przed wszystkimi.
Ponadto aby oni sami niszczyli wszelkie ślady
swego istnienia. Kiedy więc nadejdzie moment
ich wymazania, praktycznie nie będzie trzeba
dokonywać niemal żadnych zmian we wszechświecie.
W niektórych więzieniach USA, kiedy przez korytarze
przechodzi ktoś skazany na śmierć, strażnicy krzyczą
ostrzeżenie "dead man walking" - znaczy "oto chodząca
śmierć". Gdybyśmy potrafili odróżnić tych wśród
nas którzy są
UFOnautami-podmieńcami,
wówczas na ich widok też moglibyśmy krzyczeć
"dead man walking". Wszakże na przekór że obecnie
oni istnieją i paskudnie dają się nam we znaki, w
rzeczywistości za jakiś czas ich już nie będzie - na
przekór że oni sami wierzą iż są nieśmiertelni. Jedyna
szansa dla nich byłaby gdyby jednak zmienili swoje
postępowanie. Wszakże filozofia
totalizmu
wyraźnie im wskazuje co powinni uczynić. Niestety,
wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że oni
nie bardzo są gotowi zaakceptować taką zmianę.
Zamiast więc wyciągać jakieś lekcje z tego co totalizm
im ujawnia, oni raczej wolą wykorzystywać totalizm jako
wymówkę dla jeszcze zaciętszego prześladowania
ludzi.
W chwili obecnej mamy na Ziemi sytuację, że
owi szatańscy UFOnauci skrycie aczkolwiek
ogromnie zawzięcie wyniszczają ludzkość - co
dokładniej wyjaśnia cały szereg stron, np. strony
zniszczeniowe użycie wehikułów UFO,
zło,
26ty dzień,
plaga.
ludobójcy,
tornada,
huragany,
obsuwiska ziemi,
UFOnauci,
Columbia,
WTC, czy
bandyci wśród nas.
W obliczu takiej sytuacji dla nas ludzi zaczyna
być ważne pytanie kiedy Bóg wyzwoli owo
"ostateczne rozwiązanie" problemu UFOnautów,
jakie opisane zostało w punkcie #B5 tej strony.
Ja osobiście wierzę, że zgodnie z przestrzeganą
przez Boga zasadą aby każdemu dawać szansę
egzekwowania swej wolnej woli, Bóg pozwoli
aby moment czasowy owego "ostatecznego
rozwiązania" swojego problemu wybrali sami
UFOnauci. Mianowicie Bóg zapewne da im
szansę wybrania jak zdecydują się oni postępować,
potem zaś zareaguje zależnie od ich wyboru.
I tak jeśli UFOnauci jako cywilizacja nagle zdecydują
się zmienić swoje postępowanie na bardziej moralne,
osiągając tą zmianę bądź samemu bądź też
z pomocą ludzi na Ziemi, wówczas Bóg zapewne
pozwoli im istnieć tak długo jak długo będą czynili
wysiłki ku swojej poprawie. Jeśli zaś UFOnauci
zdecydują się kontynuować obecne wyniszczanie
ludzkości, wówczas Bóg prawdopodobnie wyzwoli
owo "ostateczne rozwiązanie" natychmiast po tym
jak UFOnauci zaczną także wyniszczać narody
które Bóg ma zamiar oszczędzić. Jeśli UFOnauci
zaprzestaną zniszczeń ludzkości jednak nie zmienią
swojej moralności, wówczas Bóg zapewne pozwoli im
nadal istnieć przez tak długo jak długo będą mu
potrzebni. Jeśli wtedy ludzkość wejdzie na drogę
totalizmu, wówczas zapewne pozwoli UFOnautom
istnieć bardzo długo, wszakże nadal będzie wtedy
ich potrzebował w funkcji owego "kija" z metody
"marchewki i kija" opisanej w punkcie #B5 tej
strony. Jeśli zaś wtedy UFOnauci skierują ludzkość
na tą samą drogę pasożytnictwa którą obecnie
oni kroczą, wówczas UFOnauci przestaną
być Bogu potrzebni już najszybciej, bo zastąpią
ich wtedy ludzie z Ziemi. Niestety, jak widać,
w każdym z tych scenariusz przyjdzie nam
cierpieć od UFOnautów jeszcze przez dosyć
spory czas.
#D8.
Jak UFOnauci wykorzystują wehikuły czasu aby unikać kar za łamanie praw moralnych:
Okupujący Ziemię UFOnauci używają
swoich
wehikułów czasu
praktycznie niemal w każdej sprawie.
Z kolei metody postępowania jakie oni
dla siebie wypracowali w używaniu owych
wehikułów czasu, umożliwiają im dokonywanie
wielu rzeczy które dla nas, tj. zwykłych
śmiertelników z Ziemi, są technicznie niemożliwe.
Jedną z tych rzeczy jest eksperymentalne
unikanie kar za łamanie praw moralnych
(przykłady kilku innych rzeczy umożliwianych
przez wehikuły czasu opisane są w części
F tej strony). Wszakże, jeśli prawa moralne
postawią UFOnautów w sytuacji która dla nich
staje się nieprzyjemną karą, wówczas zawsze są oni
w stanie cofnąć czas do tyłu swoimi wehikułami
czasu, zaś w następnym przebiegu czasu
celowo uniknąć już ponownego znalezienia
się w owej nieprzyjemnej dla nich sytuacji.
Jak dokładnie UFOnauci dokonują owego
unikania kar za łamanie praw moralnych
poprzez powtarzalne cofanie swego czasu
do tyłu, wyjaśnione to zostało w punkcie
#E6 odrębnej strony internetowej o filozofii
pasożytnictwa.
#D9.
"Limbo" unieważnione - czyli jak kolejne
referencje do rabunkowej działalności
UFOnautów
na Ziemi szybko znikają z chrześcijańskich kościołów:
Motto:
"Tradycje formują fundamenty kościoła. Jeśli więc ktoś selektywnie usuwa wybrane tradycje mamy obowiązek poznać 'dlaczego' oraz 'kto naprawdę za tym się kryje'. Wszakże odpowiedź wymownie rzuca się w oczy z trendu owych usuwanych tradycji."
Już za czasów mojej młodości, czyli nadal
przez okres lat 1950-tych i 1960-tych, praktycznie
niemal wszystko w kościołach chrześcijańskich
zawierało jakieś (zupełnie niezamierzone) referencje
do rabunku który na ludzkości skrycie dokonują
szatańscy dysponenci wehikułów UFO. Niektóre
z owych referencji poopisywałem na najróżniejszych
totaliztycznych stronach. Przykładowo, w
punkcie #16 strony internetowej o
mieście Wrocławiu,
a bardziej skrótowo również w punkcie #17
i w podpisie pod "Fot. 18" na stronie internetowej o
mieście Miliczu,
opisałem jak do wyposażenia wehikułów UFO
referują dawne ołtarze kościelne. Wszakże
ołtarze te imitują urządzenia kontrolne w
kabinie pilota wehikułu UFO. W tym samym
punkcie opisałem też wywodzenie się
bezpośrednio z wnętrza UFO takich dalszych
elementów wyposażenia dawnych kościołów
chrześcijańskich, jak konfesje, chrzcielnice,
kolumnady, kopuły, wieże, oraz zagospodarowanie
i wygląd wnętrza całych dawnych kościołów.
Poszerzony opis "konfesji" zawarłem także
w punkcie #C6.1 strony internetowej o
wehikułach czasu.
Z kolei w podpisie pod "Fot. #2" z tamtej strony o
mieście Wrocławiu
wyjaśniłem symbolikę kościelnych "rozet" jako
imitacji wylotów z szesnasto-bocznej
komory oscylacyjnej
zawartej w pędnikach wehikułów UFO
trzeciej generacji (zwanych także
wehikułami czasu).
Rozety te imitują wygląd owych pędników
UFO kiedy te oglądane są przez widza
nieobeznanego z działaniem napędu
tych pozaziemskich statków kosmicznych,
jeśli widz ów stoi pod spodem przelatującego
UFO. Na dodatek do powyższego, w
podrozdziale P6.1 z tomu 13 monografii
[1/4]
opisałem materiał dowodowy jaki ujawnia
że dawny opis "raju" był faktycznie opisem
wehikułu UFO typu K7.
Tak duże nasycenie kościołów ziemskich symboliką
która bezpośrednio referowała do wehikułów UFO,
ogromnie musiało martwić
UFOnautów-podmieńców
którzy z całą pewnością muszą działać też i w szeregach
dostojników ziemskiego kościoła - podobnie jak
działają oni w każdej innej ziemskiej instytucji.
Wszakże dane które zaczynały wynikać z coraz
bardziej wiarygodnych raportów z uprowadzeń
ludzi na pokłady UFO, mogły skłaniać ludzkość do
czynienia niebezpiecznych dla UFOnautów skojarzeń.
Dlatego począwszy od około 1978 roku, nagle zaczęło
się na Ziemi masowe usuwanie z chrześcijańskich
kościołów wszystkiego co sobą bezpośrednio referuje
do wehikułów UFO. Na samym początku usunięciu
uległy dwa najbardziej wymowne takie symbole, tj.
artystycznie bezcenne dawne ołtarze kościelne,
oraz generalna architektura kościołów - która od
owego czasu nie mogła już naśladować sobą
motywów zaczerpniętych z UFO.
Jednym z pojęć jakie w dawnym kościele
chrześcijańskim bezpośrednio referowały
do zawartości wehikułów UFO od tysiącleci
rabujących Ziemię i ludzkość, było
tzw. limbo. Limbo owo opisywane
było przez kościół chrześcijański jako rodzaj
hali w której gromadzone są wszystkie
ludzkie dzieci jakie umarły przed tym zanim
zdążyły być ochrzczone. Dzieci te miały tam
zawisać bezwolnie i bez ruchu, poumieszczane
w rodzajach jakby słojów czy próbówek.
Czym faktycznie było owo "limbo" wiemy
to już doskonale z dzisiejszych raportów ludzi
uprowadzonych na pokłady UFO. Wielu z tych
ludzi opowiada bowiem iż na pokładach UFO
widzieli oni ogromne hale całe wypełnione
tysiącami jakby szklanych "próbówek". W
próbówkach tych są technicznie hodowane
płody ludzkie jakie UFOnauci otrzymują
poprzez zapładnianie we wehikułach UFO
jajeczek (ovule) rabowanych od ziemskich
kobiet podczas owych uprowadzeń do UFO,
spermą rabowaną od ziemskich mężczyzn.
Płody owe, po przewiezieniu ich na planety
UFOnautów, są potem hodowane w rodzaj
niewolników których UFOnauci używają dla wszelkich
najbrudniejszych, najbardziej niebezpicznych,
oraz najbardziej przykrych robót. Niewolnicy
owi, a ściślej nasze (ludzkie) dzieci rabowane
nam bez naszej wiedzy i pozwolenia, w
literaturze UFOlogicznej opisywane są
pod nazwą biorobotów.
Oczywiście, wiedząc że pierwowzory dla "limbo"
znajdują się we wehikułach UFO, łatwo sobie
dopowiedzieć, skąd dawny kościół chrześcijański
wziął owo pojęcie. Mianowicie, prawdopodobnie
jakiemuś dawnemu dostojnikowi kościoła
uprowadzonemu do UFO, UFOnauci przypadkowo
pokazali halę z owymi tysiącami płodów ludzkich.
Kiedy więc ów dostojnik zapytał czym są owe płody,
UFOnauci w typowy dla siebie kłamliwy sposób
wyjaśnili mu że to "dzieci umarłe bez chrztu".
Wszakże jak bardzo wprawieni w okłamywaniu
ludzi są UFOnauci wskazują nie tylko moje badania,
ale także badania wielu innych racjonalnych UFOlogów.
Przykładowo, w podrozdziale VB3.4 z tomu 17
monografii
[1/4]
zestawiam niektóre ustalenia innych racjonalnych
badaczy UFO na temat kłamstw UFOnautów
(m.in. ustalenia ś.p. Dr Karli Turner - którą UFOnauci
zamordowali w rewanżu za jej badania demaskujące
ich skrytą okupację Ziemi.) Przykładowo, znany
racjonalny UFOlog, Budd Hopkins, wyraża o
UFOnautach następującą opinię, cytuję: "Ze
wszystkich rzeczy, jakie wiemy o tych istotach,
najważniejsze są ich dwie cechy: ich skłonność
do oszukiwania oraz umiejętność implantowania
w naszych umysłach poglądów i obrazów zgodnych
z ich wolą. Nikt nie powinien wierzyć jakimkolwiek
zapewnieniom z ich strony bardziej niż publikacjom
sił powietrznych na temat realności istnienia NOLi."
W dzisiejszych czasach wielu ludzi się dziwi
dlaczego w dniu 4 października 2006 roku
kościół rzymsko-katolicki zarządził że "limbo"
zostaje skasowane. Powodem ich zdziwienia
jest, że tak faktycznie to kościół nie posiada
kompetencji aby zadecydować co ma istnieć
a co nie ma istnieć w życiu pozagrobowym.
Wszakże w zrozumieniu wielu ludzi, o tym
jak owo życie pozagrobowe wygląda, decyduje
Bóg
a nie kościół. Jeśli jednak ktoś zrozumie, że w
owym usunięciu "limbo" chodzi jedynie o wyeliminowanie
z kościoła katolickiego kolejnej bezpośredniej referencji do
skrytej działalności okupacyjnej UFOnautów
na Ziemi, wówczas owo niedawne posunięcie
kościoła przestaje już nas dziwić. Jedyny bowiem
problem jaki w takim przypadku powinien nas
nurtować, to z czyjej dokładnie inicjatywny owo
systematyczne eliminowanie z kościołów
bezpośrednich referencji do UFO jest faktycznie
kontynuowane.
Jeśli bowiem przeanalizować cechy owego usuwania
z kościołów bezpośrednich referencji do UFO,
to okazuje się że cechy te są bardzo wymowne.
Przykładowo, usuwanie owo trwa już przez okres
dwóch kadencji papieskich, oraz obejmuje ono
okres życia dwóch pokoleń ludzi. Ktokolwiek więc je
inspiruje, działa on w sposób wysoce długofalowy -
podobnie jak to miało miejsce w wyniszczaniu wsi
Wszewilki.
Ktoś ten spowodował też usunięcie ołtarzy -
które faktycznie stanowiły nie tylko serce
kościołów, ale także niemal zawsze reprezentowały
obiekty sztuki o niemal bezcennej wartości
dla kultury ludzkiej. Ktokolwiek tego usunięcia ołtarzy
dokonał, musiał mieć ogromne wpływy i ogromną
moc perswazji w łonie kościoła. Usuwanie to też
ma charakter dyktatorski - żaden kościół nie
otrzymuje ani prawa do głosu, ani wyboru czy
ma je zrealizować. Ktokolwiek więc je inspiruje
jest nawykły do działania zgodnego z kanonami
filozofii
pasożytnictwa -
tak przeciwstawnej do totaliztycznego ducha chrześcijaństwa.
Usuwanie owo stoi też w zgodzie z treścią
dawnych przepowiedni ludowych o końcowych
latach kościoła i chrześcijaństwa. (Przepowiednie
te częściowo omawiam w punkcie #4 odrębnej
strony internetowej na temat
przepowiedni,
a także pokrótce streszczam w punkcie #G2 poniżej.)
Ktokolwiek jest więc siłą napędową dla owego
usuwania z kościołów referencji do UFO, nie
bardzo respektuje on następstwa działania
przepowiedni, przeznaczenia, losu, itp.
Owo niedawne skasowanie "limbo", a także
wszystkie poprzednie posunięcia władz kościoła
katolickiego usuwające z kościołów wszelkie
niezamierzone referencje do wehikułów UFO,
są jedynie małą częścią prowadzonej ostatnio
na Ziemi ogromnej kampanii UFOnautów.
W kampanii tej
UFOnauci-podmieńcy
wyglądający dokładnie tak jak ludzie, skrycie
wypełniający istotne funkcje w społeczeństwach
ludzkich, systematycznie niszczą wszelkie ślady
działalności UFO na Ziemi. Niszczenie tych
śladów jest wszechogarniające. Tylko jedna
jego faza obejmuje usuwanie z Ziemi wszelkich
śladów o charakterze materialnym, w rodzaju
tych opisywanych na stronie totalizmu o
dowodach działalności UFOnautów na Ziemi.
Inna faza niszczenia owych śladów obejmuje
coraz bardziej skryte metody działania
UFOnautów na Ziemi - w rodzaju tych
opisywanych na całym szeregu stron totalizmu,
np. na strponach o
zniszczeniowych możliwościach wehikułów UFO, czy o
bandytach w naszym własnym gronie.
Usuwanie owych śladów obejmuje nawet
umysły ludzkie. Z umysłow tych wiedza o
UFO jest zawzięcie rugowana najróżniejszymi
metodami jakie pozostają nieodnotowalne
dla zwykłych zjadaczy kanapek. Jedną z
takich metod jest kłamliwa kampania wyszydzająca
jaką UFOnauci-podmieńcy od długiego już
czasu prowadzą w ziemskiej prasie. Przykładowo
w szyderczym artykule "Americans still convinced
there are aliens about" (tj. "Amerykanie ciągle
przekonani że istnieją kosmici"), który
ukazał się na stronie A15 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane w środę (Wednesday),
February 21, 2007, jakiś agent UFOnautów
twierdzi, że procent ludzi w USA którzy ciągle
wierzą iż kosmici odwiedzili kiedyś Ziemię,
spadł z 25% w 1983 roku, do 15% w 2006
roku. Nie bardzo wiem skąd ów agent UFOnautów
zaczerpnął swoje dane, bowiem jedynie kilka
lat temu badania potwierdzały że w owym
USA w naloty UFOnautów na Ziemię wierzy
ponad 60% ludzi. Wysoce rażące jest też
owo ukryte szyderstwo tonu tamtego artykułu.
Wszakże opublikowany on został w kraju (Nowej Zelandii)
w którym w 1979 roku utrwalono UFO na
kilkugodzinnym filmie ponad miejscowością
Kaikoura. Autentyczności zaś tego filmu nikt
nie zdołał podważyć. Innym doskonałym przykładem
takich metod "manipulacji UFOnautów na poglądach
ludzi" jest wieloletnia już obecnie szydercza
nagonka owych UFOnautów-podmieńców
na totalizm oraz na moja osobę. Wszakże
wśród osób które natykają się na przykłady owej
nagonki, rzadko znajdzie się ktoś kto zdobywa
się na zadanie następującego pytania. Dlaczego
przeciwko tak moralnie weryfikowalnej filozofii jak
totalizm,
a także przeciwko twórcy totalizmu który przecież
osiągnął poziom profesora uniwersytetu i którego
kredencje każdy jest w stanie sobie sam sprawdzić,
jakieś zamaskowane indywidua które nie potrafią
się wylegitymować nawet stawianiem kropek
we właściwych miejscach zdania, tak zawzięcie
wypisują w internecie najróżniejsze złośliwości
i banialuki? Wyrażając to innymi słowami,
gdyby dla napaści które UFOnauci-podmieńcy
eskalują przeciwko totalizmowi i totaliztom starać
się znaleźć jakieś fizyczne porównanie, to dałoby
się je przyrównać do "hordy zamaskowanych
małpoludów z czerwonymi rogami na głowach,
wrzeszczących że walczą w obronie dobra
i moralności podczas gdy właśnie mordowali
by oni ludzi przybyłych na modlitwę do jakiegoś
kościoła".
Tak. Faktycznie wszystko wskazuje na to,
że nasza Ziemia celowo jest obecnie przygotowana na przybycie na nią
Antychrysta. Częścią tych przygotowań są np. zdarzenia opisywane na
stronie
"26ty dzień".
Wszystko też na to wskazuje, że istota ta zjawi się już
relatywnie szybko, np. w połowie 2006 roku. Tyle że nie będzie ona
wyglądała tak jak ludzie tego się spodziewają. Moim osobistym zdaniem
będzie ona podszywała się pod Drugiego Jezusa.
Ponieważ UFOnauci opanowali
niewidzialność wzrokową oraz inne cudeńka techniki, a jednocześnie są
oni tak moralnie zdegenerowani przy wyglądzie nieodróżnialnym od ludzi,
istnieje wysokie prawdopodobieństwo że ów Antychryst opisywany
niezliczonymi przepowiedniami, tak naprawdę to przybędzie na Ziemię
jako UFOnauta. Oczywiście, wcale nie przyzna się że jest UFOnautą,
a będzie pretendował że jest Drugim Jezusem. Wszakze ma on przybyć
w ogniach, tak jak to czynią
wehikuły UFO. Ma też czynić liczne "cuda" i "uzdrowienia" jak te
raportowane przez osoby uprowadzane do UFO. Taka właśnie możliwość
przybycia w 2006 roku na Ziemię Antychrysta w formie szatańskiego
UFOnauty, analizowana jest hipotetycznie w podrozdzialch A3 i A4
z tomu 1 monografii [1/4]. Najważniejsze informacje na ten temat
są także podsumowane na stronach internetowych o adresach
www.angelfire.com/psy/antichrist,
antichrist.bz.tc, oraz
www.joinme.net/antichrist
Serdecznie zapraszam do przeglądnięcia którejś z owych stron.
* * *
Podsumujmy teraz co przeciętna osoba wie
w dzisiejszych czasach na temat Antychrysta. Powszechnie znana wiedza na
temat Antychrysta stwierdza, że owa szatańska istota przybędzie na Ziemię
w początkach obecnego milenium. To zaś oznacza, że owo przybycie powinno
nastąpić w przeciągu kilku najbliższych lat. Bezpośrednio przed jego
przybyciem, planeta Ziemia trapiona będzie przez najróżniejsze plagi,
takie jak zarazy, trzęsienia Ziemi, fale tsunami, szarańcza, huragany,
tornada, itp. Ludzie będą również oznaczeni specjalną "liczbą bestii",
która to liczba w/g opisów w Biblii przypomina np. używaną w Polsce
liczbę "pesel", a także zagraniczne odpowiedniki tej liczby. Faktycznie
też, jak to wyjaśnione zostało dokładniej na stronach internetowych
"26ty dzień" oraz
"przepowiednie",
wszystkie oznaki które według Biblii mają poprzedzać przybycie Antychrysta,
faktycznie już obecnie pojawiły się na Ziemi. Czyli Ziemia jest już
przygotowana do przybycia owej szatańskiej istoty. Z owym przybyciem,
lub z samą tą istotą, w jakiś sposób potrójna cyfra "6" będzie zwiazana.
(Np. może on przybyć na Ziemię w dniu 6 czerwca 2006 roku). Po przybyciu
na Ziemię, istota ta stworzy ogromne imperium polityczne. Zgodnie
z przepowiedniami, owo imperium będzie rozciągało się na niemal połowę
naszej planety. Antychryst przechwyci władzę polityczną nad owym imperium.
To oznacza, że będzie on traktowany przez każdego jako władca i polityczny
przywódca całego owego imperium. Będzie on czynił liczne "cuda" oraz
widoczne "uzdrowienia". Z uwagi na owe cuda i uzdrawianie, będzie on
twierdził, że jest Bogiem, zaś wielu ludzi będzie go czciło jak Boga.
Jednak będzie on rządził z żelazną ręką. Dla przykładu, wszyscy obywatele
jego imperium będą hirurgicznie zaopatrzeni w osobisty mikroprocesor
identyfikacyjny (tzw. "znak bestii"), w którym będzie zapisana ich
"liczba bestii". Ów "znak bestii" stanie się absolutnie konieczny
dla zrealizowania praktycznie dowolnej działalności. Nawet zakup
zwykłego chleba nie będzie możliwy bez niego. Jednakże, na przekór
ogromnej władzy, Antychryst spowoduje wiele zniszczenia i cierpień
na Ziemi. Ludzie pod jego rządami NIE będą wcale szczęśliwi ani
bezpieczni. Zapoczątkuje on też wiele wyniszczających wojen. Na
nasze szczęście, w końcowej bitwie, jaka ma mieć miejsce niedaleko
miejscowosci Armageddon (w Izraelu), zostanie on pokonany przez
pozostałą część świata, jaka blisko końca jego panowania będzie
reprezentowała siły dobra. Najbardziej interesujące w powyższym
podsumowaniu na temat Antychrysta, to że wszystko co on uczyni:
(1) leży w interesach UFOnautów którzy okupują i eksploatują
Ziemię, (2) leży w możliwościach tychże szatańskich UFOnautów,
oraz (3) uprzednio było już wiele razy realizowane przez UFOnautów
na Ziemi (po szczegóły patrz w/w strony o Antychryście lub strona
26ty dzień).
Część F:
Jak
totalizm
wyjaśnia najistotniejsze wyrażenia bibilijne:
Czytelnik być może brał kiedyś udział w grze
towarzyskiej polegającej na łańcuchowym
przekazywaniu sekretnej wiadomości.
Na jednym końcu rzędu siedzących
ludzi odczytuje się cicho do ucha jakieś
zdanie zapisane na kartce, np. "główka
czosnku zjadana każdego dnia trzyma
z daleka nie tylko chorbę ale nawet i
wampira". Następnie owo zdanie uczestnicy
gry szepczą sobie łańcuchowo do ucha
i z pamięci, aż ostatni z nich zapisuje je
na kartce. Po jego zapisaniu odczytywane
są obie wersje, tj. początkowa i końcowa.
Okazuje się wówczas, że im więcej ludzi
bierze udział w tej grze, tym bardziej wersja
końcowa zdania różni się od wersji początkowej,
np. dla powyższego zdania może ona
zabrzmieć "głodne demony uprawiają w zaświatach
czosnek na zakąski". Powyższa towarzyska zabawa
doskonale demonstruje sytuację z którą
mamy do czynienia w wielu religiach. Zanim
bowiem określona informacja zawędrowała
tam do świętych ksiąg, najpierw ona była tak
właśnie powtarzana łańcuchowo i to przez wielu ludzi.
W ten sposób sporo z jej faktów uległo zdeformowaniu.
Przykładowo, jeśli ktoś zapozna się z hinduistycznym
opisem tzw.
nirwany,
wówczas się dowiaduje że aby nirwanę przeżyć
trzeba najpierw umrzeć i dostać się do nieba, zaś
przedtem trzeba wieść życie pustelnika i świętego.
Tymczasem moje badania i osobiste doświadczenia
opisane dokładniej na odrębnej stronie o
nirwanie
ujawniają, że nirwanę przeżywa się jeszcze w tym
naszym życiu fizycznym, zaś na nirwanę może
sobie zapracować praktycznie każda osoba jeśli
wie jak to uczynić. (Np. ja osobiście wypracowałem
dla siebie
nirwanę
i przeżywałem ją nieustannie przez około 9 miesięcy.)
Podsumowując esencję tego co tutaj chcę wyrazić,
to wiele pojęć jakie przekazują nam religie mogło zostać
tak właśnie wypaczone w toku dziejów, oraz błędnie
przeniesione z naszego życia doczesnego w zaświaty.
Tymczasem oryginalnie pojęcia te mogły być nam
przekazane aby nas ostrzegać przed pułapkami
przyszłego życia fizycznego ludzi na Ziemi, oraz
aby nam wskazywać jak unikać tychże pułapek.
Warto więc poznać ich interpretacje wypracowane
przez totalizm a wskazujące główne pułapki przyszłego
życia fizycznego ludzi na Ziemi, oraz wyjaśniające
jak nasza cywilizacja może uniknąć wpadnięcia w
owe pułapki. Oto te totaliztyczne interpretacje:
#F1.
Życie wieczyste:
Totalizm definiuje "życie wieczyste" jako
życie powtarzane nieskończoną liczbę
razy po uzyskaniu umiejętności cofania
się w czasie do tyłu do lat swojej młodości
dokonywanego za pomocą urządzeń
technicznych nazywanych
wehikułami czasu.
Takie "życie wieczyste" wypracowują dla
siebie mieszkańcy cywilizacji które osiągnęły
już tak wysoki poziom swojej techniki, że
zbudowały one
wehikuły czasu.
Na odrębnej stronie internetowej która wehikuły
te opisuje, zostało wyjaśnione że gdyby ludzkość
nie była aż tak zajęta negowaniem tego co oczywiste
ani wdrażaniem w życie tzw.
przekleństwa wynalazców
wobec swoich najbardziej twórczych ludzi,
a raczej pozwalała mi urzeczywistniać moje wynalazki
i udokumentować praktycznie moje zdolności twórcze
zamiast bez przerwy wysyłać mnie na
bezrobocie,
wówczas mogłaby ona zbudować takie "wehikuły
czasu" nie później niż w przeciągu już najbliższych
50 lat. Znaczy, owo wieczyste życie ludzie mogliby
osiągnąć już nie później niż za jakieś 50 lat. Ponieważ
jednak po zbudowaniu owych "wehikułów czasu"
nastąpi zjawisko "cofania się umiejętności budowy
owych wehikułów do tyłu w czasie" (opisane
poniżej), praktycznie to oznacza, że w takim
przypadku pokolenia ludzi które już obecnie
żyją na Ziemi mogłyby dostąpić owego
"życia wieczystego".
Zjawisko owego "cofania się do tyłu umiejętności
budowy wehikułów czasu" wynika z samej natury
owych wehikułów. Mianowicie po zbudowaniu
owe wehikuły będą w stanie cofnąć do tyłu
w czasie swoich własnych budowniczych,
podczas gdy cała pamięć i wiedza jest przez
tych budowniczych utrzymana. Z kolei po
cofnięciu swoich budowniczych do tyłu, wehikuły
te będą mogły zostać zbudowane już wcześniej.
Jednocześnie zaczną się też społeczne naciski
na tych budowniczych, aby zbudowali je wcześniej.
Wszakże ich wcześniejsza budowa będzie
oznaczała uchronienie przed śmiercią większą
liczbę ludzi. W rezultacie proces owego cofania
daty zbudowania tychże wehikułów zacznie się
cofać do tyłu aż do chwili kiedy zostanie on
zablokowany światopoglądem ludzi żyjących
w danych czasach. Ja osobiście wierzę, że
owo światopoglądowe zablokowanie nastąpi
gdzieś na granicy mojego pokolenia.
Istnieje poważny problem jaki wiąże się z owym
"życiem wieczystym". Polega on na tym, że
ludzie którzy praktykują owo życie wprawdzie
żyją wiecznie, jednak owo ich wieczne życie
polega na nieskończonym ich cofaniu się w
czasie do tyłu do lat swojej młodości. Stąd w
praktyce zawsze są oni przywiązani do tego
samego czasu. Dlatego ta odmiana życia wieczystego
nazywana jest przez totalizm "uwięzioną
nieśmiertelnością". Niezależnie jednak od takiej
"uwięzionej nieśmiertelności", istnieje jeszcze
"nieśmiertelność prawdziwa". Jest ona jednak
uzyskiwana za pomocą nadrzędnych wehikułów
czasu pracujących na zupełnie odmiennej
zasadzie działania. Wehikuły owe są jednak
ogromnie trudne do zbudowania.
Przykładowo, owi UFOnauci którzy skrycie okupują
Ziemię i których opisuje część D niniejszej strony,
nie są w stanie takich nadrzędnych wehikułów czasu
zbudować, aczkolwiek wszystkie dane wskazują
że zwykłe wehikuły czasu zapewniające
"uwięzioną nieśmiertelność" mają oni i używają
już od co najmniej jakichś 100 tysięcy lat.
Aby móc zbudować te nadrzędne wehikuły
czasu dana cywilizacja musi być zdolna
do wyzwolenia ogromnej dozy twórczości -
co staje się tylko możliwe jeśli wszyscy jej
mieszkańcy pedantycznie wypełniają tzw.
prawa moralne.
Dlatego szansę na wypracowanie dla siebie prawdziwej
nieśmiertelności otrzymują jedynie cywilizacje które
wybrały drogę światła i życia precyzyjnie zgodnego
z intencjami wszechświatowego intelektu - tj. życia
rekomendowanego filozofią
totalizmu.
Dzisiejsza cywilizacja ludzka jest więc ogromnie
daleka od otrzymania kiedykolwiek szansy na taką
"nieśmiertelność prawdziwą". Wszakże w obecnej
cywilizacji ludzkiej dominującą filozofią jest przeciwstawne
do totalizmu tzw.
pasożytnictwo.
#F2.
Wieczna szczęśliwość:
Totalizm definiuje "wieczną szczęśliwość"
jako sytuację którą dysponenci tzw.
wehikułów czasu
uzyskują w chwili kiedy nabywają oni
umiejętności uzyskiwania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #F1, oraz realizują ją w
warunkach kiedy każdy mieszkaniec
danej cywilizacji przez całe życie
utrzymuje się w stanie nieustannej
nirwany.
Jak pamiętamy, owa "uwięziona
nieśmiertelność" polega na powtarzalnym
cofaniu się danej osoby w czasie z powrotem
do okresu swojej młodości, oraz na
przeżywaniu swojego życia nieskończoną
liczbę razy. Jeśli owo powtarzalne cofanie
się w czasie do okresu swojej młodości
dokonywane będzie kiedy ktoś uprzednio
osiągnął już stan
totaliztycznej nirwany,
wówczas taka osoba będzie żyła
nieskończenie długo, przez cały
czas będąc niewypowiedzianie
szczęśliwym. To właśnie z tego
powodu taka sytuacja nazywana
jest "wieczną szczęśliwością".
Ponieważ cywilizacje przeżywające ową
"wieczną szczęśliwość" postepują we
wszystkim pedantycznie moralnie, w
kolejnych powtórzeniach swego życia
mogą one wybierać coraz doskonalsze
warianty własnego postępowania. Wszakże
kiedy postępują oni pedantycznie moralnie,
wtedy poprzez zmienianie wariantów swego
postępowania w kolejnych powtórzeniach
życia wcale nie psują oni generalnego
kursu jakim podąża ich cywilizacja. Dlatego
jedną z cech "wiecznej szczęśliwości"
jest, że jej uczestnicy nie tylko żyją wiecznie,
ale dodatkowo w każdym powtórzeniu swojego
życia mogą oni wybierać inną drogę przez życie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wiecznej szczęśliwości" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
Z kolei wyjaśnienie czym dokładnie jest owa
"uwięziona nieśmiertelność" i jak ją kiedyś
będzie można uzyskiwać, podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#F3.
Wieczyste potępienie:
Totalizm definiuje "wieczyste potępienie"
jako sytuację którą mieszkańcy cywilizacji
dysponujących tzw.
wehikułami czasu
uzyskują w chwili kiedy nabywają
oni umiejętności realizowania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #F1, oraz kiedy urzeczywistniają
tą nieśmiertelność bez uprzedniego
wprowadzenia i utrzymywania się w
stanie nieustającej
totaliztycznej nirwany.
Jak to wyjaśnionono w punkcie #F1
powyżej, taka "uwięziona nieśmiertelność"
polega na powtarzalnym cofaniu
się danej osoby do tyłu w czasie
po każdym dożyciu do czasów
własnej starości. Jednak po każdym
takim cofnięciu się do czasu swej
młodości, pamięć cofniętego w czasie,
a także jego nawyki, osobowość,
charakter, złośliwość, szatańskość, itp.,
pozostają w nim takie jakie miał on
po osiągnięciu swej starości. W
rezultacie, z powodu powtarzalnego
cofania się w czasie do tyłu bez uprzedniego
osiągnięcia
totaliztycznej nirwany
poziom szatańskości takiej cywilizacji
nieustannie rośnie. Brak im przecież
nirwany która wywarłaby na nich swój
zbawienny wpływ. Wszakże nierwana
zmienia charakter i osobowość tych
co ją właśnie przeżywają. Ludzie w
nirwanie stają się ogromnie mili w obcowaniu,
przyjaźni, pomocni, uczynni, kochający,
zawsze ze wszystkiego zadowoleni, itp.
Natomiast przy braku owej nirwany,
wszyscy mieszkańcy takiej "beznirwanowej"
cywilizacji stwarzają sobie nawzajem
rodzaj nieustającego piekła i są bez
przerwy niewypowiedzianie nieszczęśliwi.
Jednak nadal nie mogą powstrzymać
się przed pokusą aby po osiągnięciu
starości ponownie cofnąć się do czasu
swej młodości i jeszcze raz przeżyć
własne życie, nawet kiedy jest ono
jednym pasmem nieszczęścia, oraz
nawet kiedy każde cofnięcie się w czasie
dla ponownego przeżycia swego życia
czyni ich jeszcze bardziej nieszczęśliwymi.
Takie więc nieskończone przeżywanie
swego życia bez osiągnięcia nirwany,
powodujące coraz wyższy poziom
nieszczęśliwości, totalizm nazywa
"wieczystym potępieniem".
Cywilizacje przechodzące przez takie "wieczne
potępienie" zmuszone są nakładać ogromną
liczbę restrykcji na swoich obywateli, co do
wyboru postępowania jakie wolno im podejmować
w każdym powtórzeniu swojego życia. Wszakże
dla przykładu, aby móc wykorzystywać ludzkich
niewolników z Ziemi, nie wolno im pozwolić aby
niewolnicy ci się uniezależnili od okupujących
ich UFOnautów. Dlatego życie w "wiecznym
potępieniu" wprawdzie pozwala na niezliczone
cofanie się w czasie do tyłu, jednak po każdym
takim cofnięciu dany nieśmiertelnik wcale nie
ma wolnego wyboru jak wolno mu postępować.
Musi bowiem wówczas postępować tak jak
nakazują mu to inni jego nieśmiertelni współziomkowie.
Praktycznie zaś to oznacza, że nawet po
tysięcznym z kolei powrocie do czasu młodości,
każdy taki nieśmiertelnik też musi ponownie
iść do tej samej szkoły, pisać te same klasówki,
znosić te same wybryki swoich coraz bardziej
niemoralnych kolegów, spotykać tych samych
ludzi, tracić tego samego psa, itd., itp. Odnotuj
jednak, że takiego nudnie powtarzalnego tego
samego życia tysiące razy wcale nie muszą znosić
uczestnicy "wiecznej szczęśliwości" opisanej
w poprzednim punkcie #F2 - którym za każdym
powtórzeniem wolno zmieniać swoją drogę
życiową.
Przykładem cywilizacji która właśnie doświadcza
takiego wiecznego potępienia są owi
szatańscy UFOnauci
którzy skrycie okupują naszą planetę, zaś których
opisy zawiera część D tej strony. Istnieje film
fabularny nakręcony w 1993 roku, a noszący tytuł
"Groundhog Day".
Scenariusz do tego filmu napisany zapewne został
albo przez UFOnautę który używa wehikułu czasu
do takiego powtarzalnego cofania się w czasie do tyłu
i do ponownego przeżywania tych samych dni i zdarzeń,
albo przez kogoś komu taki UFOnauta wyjaśnił jak to
się czuje takie powtarzalne przeżywanie tych samych
zdarzeń. Film ten bowiem doskonale odzwierciedla
odczucia i losy danego uczestnika takiego "wiecznego
potępienia", który nieskończoną liczbę razy musi
przeżywać dokładnie te same zdarzenia. W owym
filmie Bill Murray gra reportera telewizyjnego, który
za pomocą wehikułu czasu (wcale nie pokazanego
na owym filmie) jest powtarzalnie cofany w czasie
do tyłu do początka tego samego dnia. Ponieważ
to jego czas jest cofany do tyłu wehikułem czasu,
on sam dokładnie pamięta wszystkie poprzednie
przebiegi i zdarzenia tego samego dnia. Jednak
wszyscy inni aktorzy z owego filmu, włączając w to
Andie MacDowell i Chris'a Elliot, reprezentują
nas, ludzi, którzy dany dzień przeżywają po raz
pierwszy wcale nie będąc cofani w czasie. Ponieważ
dla nas ten sam dzień jest przeżywany po raz pierwszy
w naturalnym przebiegu naszego czasu, my nie
pamiętamy jego kolejnych powtórzeń. Dlatego dla
nas ludzi wszystko co się zdarza podczas takich
powtórzeń tego samego czasu, zawsze zdarza się
dopiero po raz pierwszy. W sumie film ów stanowi
doskonałą ilustrację dla wielu aspektów "uwięzionej
nieśmiertelności" praktykowanej bez osiągania nirwany.
Przykładowo, ilustruje on doskonale jak taką możliwość
cofania się w czasie niemoralne istoty (np. UFOnauci)
są w stanie wykorzystać dla osiągania najróżniejszych
korzyści. Ilustruje on również eksperymentalną "metodę
prób i błędów" za pomocą której UFOnauci poprzez takie
powtarzalne cofanie czasu do tyłu są w stanie rozwiązać
na swoją korzyść praktycznie każdą sytuację jaką tylko
w życiu napotkają. Film pokazuje też dlaczego i w
jaki sposób takie "wieczne potępienie" jest faktycznie
również rodzajem wyrafinowanej tortuty dla tych
którzy go doświadczają poprzez techniczne cofanie
swego czasu do tyłu. Oczywiście, rzeczywiste życie
UFOnautów jest znacznie bardziej złowieszcze niż
to pokazano na owym oględnym filmie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wieczystego potępienia" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
Natomiast owo wyjaśnienie czym jest
"uwięziona nieśmiertelność" podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#F4.
Sąd ostateczny:
Filozofia
totalizmu
przyporządkowuje nazwę "sąd ostateczny"
do krótkiego okresu w historii ludzkości,
kiedy kilka generacji mieszkańców Ziemi
objętych procesem cofania się technologii
wykonania
wehikułów czasu,
wypracowywało będzie klimat moralny jaki
zadecyduje o losie wszystkich następnych
pokoleń ludzi. W rezultacie klimatu
moralnego wypracowanego w owym
krótkim okresie "sądu ostatecznego",
wszystkie dalsze generacje mieszkańców
Ziemi zostaną albo nagrodzone życiem w
stanie "wiecznej szczęśliwości" opisanej w
punkcie #F2 powyżej, albo też zostaną
skazane na "wieczyste potępienie" opisane
w poprzednim punkcie #F3. Życiem w stanie
"wiecznej szczęśliwości" nagrodzone zostaną
wszystkie następne generacje ludzi na Ziemi
jeśli klimat moralny jaki zostanie wypracowany
podczas owego krótkiego okresu "sądu
ostatecznego" pozwoli aby wszystkie
następne pokolenia ludzi korzystające
z owych
wehikułów czasu,
będą dokonywały powtarzalnego cofania się
w czasie do lat swojej młodości wyłącznie
PO uprzednim wypracowaniu dla siebie
i utrzymaniu przez okres całego swego
życia zjawiska zwanego
totaliztyczną nirwaną.
Z kolei na "wieczyste potępienie" skazane
zostaną wszystkie następne generacje na
Ziemi, jeśli klimat moralny jaki wypracowany
zostanie w okresie owego "sądu ostatecznego"
spowoduje że mieszkańcy Ziemi ze wszystkich
następnych pokoleń ludzi korzystających z owych
wehikułów czasu
będą potem dokonywali powtarzalnego cofania
się w czasie do lat swoich młodości zupełnie BEZ
uprzedniego osiągnięcia przez siebie owej
totaliztycznej nirwany.
Proces owego "sądu ostatecznego" prawdopodobnie
rozpoczął się już obecnie. Wszakże już obecne
pokolenie mieszkańców Ziemi posiada wymagane
przygotowanie światopoglądowe aby zostać kiedyś
włączonym w obręb owego decydującego okresu
czasu na Ziemi w którym technologia wykonania
wehikułów czasu
będzie cofała się do tyłu.
Prawdopodobnym powodem dla którego dawne
źródła nazywają ów decydujący okres na Ziemi
określeniem "sąd ostateczny" wynika zapewne
z jego faktycznego podobieństwa do ogromnego
procesu sądowego. W rezultacie bowiem tego
okresu wszystkie następne pokolenia na Ziemi
skazane będą albo na "wieczną szczęśliwość",
albo też na "wieczyste potępienie". Na dodatek
do tego, w chwili kiedy umiejętność budowania
wehikułów czasu zacznie cofać się do tyłu, wówczas
moralność każdego mieszkańca Ziemi żyjącego
w owym przełomowym okresie czasu będzie potem
również dokładnie oceniana przez specjalny panel
swoich współziomków pod kątem przydatności
tej osoby do włączenia jej do tej grupy której
udostępniona zostanie "uwięziona nieśmiertelność".
Powodem będzie fakt, że aby przeważyć szalę
"sądu ostatecznego" na stronę uzyskania przez
ludzkość "wiecznej szczęśliwości", ponownie do
nieśmiertelnego życia powoływani będą wówczas
tylko ci ludzie który swoją moralnością i stylem
życia udokumentują innym swoją zdolność do osiągania
totaliztycznej nirwany.
Proces owego "sądu ostatecznego" opisany jest
znacznie dokładniej w punkcie #E1 odrębnej
strony internetowej o
wehikułach czasu.
#F5.
Wstawanie umarłych z grobów:
Proces "wstawania umarłych z grobów"
jest definiowany przez
totalizm
jako sytuację która stworzona zostanie
dla tych ludzi jacy objęci zostaną okresem
cofania się do tyłu technologii budowy
wehikułów czasu.
W przypadku bowiem cofania się owej
technologii do tyłu, niektórzy z ludzi którzy
w oryginalnym upływie czasu już umarli,
zostaną przez wehikuły czasu powołani
ponownie do życia, będą posiadali
pamięć całego swojego poprzedniego
życia, oraz będą nawet mogli doświadczyć
tzw. "uwięzionej nieśmiertelności". Niestety,
wszystko wskazuje na to, że owym powołaniem
ponownie do życia objęci będą selektywnie
tylko niektórzy ludzie. Mianowicie tylko ci
których styl życia umożliwi im zapracowanie na
totaliztyczną nirwanę.
Zjawisko owego "wstawania umarłych z grobu"
opisane jest znacznie dokładniej w punkcie #B10
odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
Część G:
Przepowiednie - jak mamy je rozumieć:
#G1.
Na ile przepowiednie mogą być prawdziwe i się sprawdzać:
Jeśli ktoś rozumie czas tak jak opisuje go
dotychczasowa ziemska nauka ortodoksyjna,
wówczas przepowiednie są jedynie czyimś
zgadywaniem które ma małą szansę aby
faktycznie się wypełniło. Jeśli jednak pozna
się dipolarną interpretację czasu, wypracowaną
przez teorię naukową zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawiatcji
oraz wyjaśnioną dokładniej na odrębnej stronie o
wehikułach czasu,
wówczas przepowiednie stają się po prostu
czyimś wglądem do przyszłości. Zgodnie
zaś z owym dipolarnym zrozumieniem czasu,
przyszłość istnieje razem z teraźniejszością
już obecnie w formie tzw. "przestrzeni czasowej".
Przyszłość ta daje się więc dokładnie oglądnąć
tak jak jakiś krajobraz - jeśli tylko ktoś ma do
swojej dyspozycji wehikuły czasu nadrzędnego
typu. Jak też się okazuje, owe "anioły" opisane
w części C tej strony są w posiadaniu takich
nadrzędnych wehikułów czasu. Chociaż więc
skrycie okupujący nas UFOnauci odebrali im
fizyczny dostęp do Ziemi, ciągle owe "anioły"
są w stanie przekazać wizje takich przepowiedni
wprost to umysłów wybranych ludzi za pomocą tzw.
telepatycznych rzutników.
Stąd przepowiednie bazujące na takim
wglądzie do przyszłości i następnym
przekazie ludziom za pomocą
telepatycznych rzutników wypełnią się z całą
pewnością. Wszakże całego krajobrazu
owej "przestrzni czasowej" nawet UFOnauci
nie są w stanie zmienić. UFOnauci mogą
jedynie zmienić małe szczegóły w owej
przestrzni czasowej, takie jak nazwiska,
daty, czy dokładne lokacje geograficzne.
Jednak w generalnych przepowiedniach
owe małe szczegóły nie są aż tak istotne.
#G2.
"Polski papież", "czarny papież", a co potem?
Wszyscy zapewne doskonale pamiętamy
szeroko w Polsce znaną starą przepowiednie
ludową na temat końca chrześcijaństwa.
Przepowiednie tą omawiam dokładniej
na odrębnej stronie internetowej o nazwie
przepowiednie.
Jeszcze w czasach mojego dzieciństwa, czyli na wiele lat zanim
wybór "polskiego papieża" (Jana Pawła II) do stolicy apostolskiej
zainicjował początek wypełniania się tej przepowiedni, stwierdzała
ona że "najpierw przyjdzie polski papież, potem przyjdzie czarny
papież, zaś po czarnym papieżu nastąpi już koniec chrześcijaństwa".
Większość ludzi posądza,
że owa stara polska przepowiednia jest jedynie upowszechnionym
wśród Polaków tzw. "proroctwem Św. Malachiasza" (tj. średniowiecznego
mnicha z Irlandii na którego temat istnieje cała strona internetowa
republika.pl/mr_all/malachpl.htm).
Jednak z czasów swego dzieciństwa ja ciągle pamiętam wysoce
szczegółową i opisową treść owej przepowiedni opowiadaną przez
ówczesnych starych ludzi. Wiem więc, że wcale nie była ona tylko
ludowym powtórzeniem "proroctwa Św. Malachiasza". Była ona
czymś znacznie precyzyjniejszym. Moim zdaniem był to "zbiorowy
odbiór przyszłości przez intuicję całego polskiego narodu". Jej naturę
zbiorowego odbioru przyszłości potwierdza zresztą jej jednoznaczność.
Była ona bowiem znacznie Bogatsza w szczegóły oraz bardziej
jednoznaczna niż "proroctwo Św. Malachiasza". Przykładowo,
stwierdzała ona definitywnie i jednoznacznie, że ostatnim papieżem
chrześcijańśtwa będzie papież o afrykańskiej rasie (tj. o czarnej
skórze), a nie papież któremu ktoś zdoła przyporządkować jakiś
symboliczny związek z "chwałą drzewa oliwnego" (gloria olivae).
Jako mały chłopiec
bardzo się interesowałem, jak to będzie kiedy po "czarnym papieżu"
nadejdzie już ów przepowiadany "koniec chrześcijaństwa". W czasach
swego dzieciństwa wypytywałem więc o to wielu starych ludzi. Z objaśnień
jakie wówczas otrzymałem wynikało jednoznacznie, że chrześcijaństwo
się zakończy ponieważ będzie ono wówczas zastąpione znacznie
"lepszą od chrześcijaństwa wiarą w Boga". Owa też
"lepsza od chrześcijaństwa wiara w Boga" nie będzie się już
nazywała chrześcijaństwem, a przyjmie jakąś inną nazwę.
Stąd zgodnie ze tamtą starą polską przepowiednią ludową,
"koniec chrześcijaństwa" wcale nie oznacza "upadku chrześcijaństwa",
a tylko znamionuje jego "ewolucję w coś znacznie lepszego od siebie",
co jednak przyjmie już odmienną nazwę i co będzie działało
na nieco odmiennych od chrześcijaństwa zasadach.
Jak więc owo coś nowego
i lepszego od chrześcijaństwa ma wyglądać zgodnie z tamtymi
przepowiedzeniami starych ludzi? Ano ma to być nieco podobnie
do dzisiejszego chrześcijaństwa, chociaż znacznie od niego
lepsze. Ciągle bądą w tym istniały święte miejsca i święte
budynki. Ciągle będą też istnieli ludzie którzy zawodowo
oddają się służbie Bogu (czyli przyszli odpowiednicy
dzisiejszych kapłanów), oraz aparat sformowany z owych
ludzi i zadedykowany "służeniu Bogu dla dobra ludzkości".
Jednak wierzenie w Boga będzie w tym czymś zastąpiona
rzetelną wiedzą o Bogu. Przestanie to więc bazować na
uczuciach które mają tendencję do dzielenia ludzi - tak jak
dzisiaj to czynią odmienne religie i odmienne wersje chrześcijaństwa.
Zamiast owych dzielących ludzi uczuć, będzie to bazowało
na wiedzy która jest już sprawdzonym w działaniu intelektualnym
mostem jaki łączy ze sobą wszystkich mieszkańców naszej
planety.
Z chwilą kiedy
w dniu 16 października 1978 roku wybrany został
"polski papież", owa stara polska przepowiednia
zaczęła się już wypełniać. Obecny papież zapewne będzie
więc tak już ukierunkowywany przez Boga, aby przygotować
warunki do tej transformacji chrześcijaństwa w ową lepszą
wiarę. Któryś z następujących po nim papieży ma być
wszakże tym ostatnim "czarnym papieżem". Tymczasem,
jeśli się uważnie rozglądniemy dookoła, jak narazie nasza
oficjalna nauka ziemska wcale nie wypracowała jeszcze
niczego, co dostarczyłoby fundamentów naukowych do
"dodania wiedzy o Bogu do już istniejących wierzeń w Boga".
Jedyne co narazie upowszechnia po świecie naukową
wiedzę o Bogu, oraz czego zawartość odpowiada temu
co owe stare polskie przepowiednie stwierdzały, to
filozofia
totalizmu.
Jednak filozofia totalizmu wcale nie jest oficjalnym
wytworem dzisiejszej nauki, a tylko intelektualnym
produktem wysiłku pojedyńczego człowieka, zawzięcie prześladowanym,
blokowanym i krytykowanym przez dzisiejszych naukowców.
Narazie nikt też nie promuje go oficjalnie, a zmuszony jest
wkradać się do wiadomości ludzkiej po cichu, kuchennymi
drzwiami, jak złodziej. Czy jest to możliwe, aby
ów silnie prześladowany i sabotażowany totalizm
pewnego dnia urósł do zaszczytu zespolenia się
z chrześcijaństwem aby razem uformować zręby
nowej, lepszej, ogólnoludzkiej "służby Bogu dla
dobra całej ludzkości"? Czy
jest też możliwym że filozofia, którą spora proporcja
dzisiejszych naukowców z chęcią przybiłaby do krzyża,
pewnego dnia zapanuje nad światem?
Część H:
Ustalenia i zalecania
totalizmu
wynikające z naukowej wiedzy na temat Boga:
#H1.
Dlaczego
totalizm
zabrania wybaczania win, oraz przyrównuje je do "rozdawania jabłek rosnących na cudzym drzewie":
Jak wykazują badania totalizmu oraz
Konceptu Dipolarnej Grawitacji, Bóg
działając za pośrednictwem ustanowionych
przez siebie "praw moralnych", faktycznie
nie zna wybaczenia. Jego prawa moralne
działają niemal równie automatycznie
jak dzisiejszy komputer, czy jak prawa
fizyczne. Ponosimy więc wszelkie
konsekwencje za praktycznie wszystko
co w swoim życiu uczynimy. Tyle, że
owe konsekwencje docierają do nas
z kilkuletnim opóźnieniem czasowym
(moment bowiem kiedy nas dopadają
wybierta bowiem Bóg w taki sposób aby
jak najkorzystniej wpływały na nasz rozwój).
Wybaczenia także nie zna specjalny
organ moralny jaki mamy wbudowany
w siebie, a jaki nazywany jest "sumieniem".
Owo sumienie zna treść wszelkich
istniejących praw moralnych. Kiedykolwiek
więc w życiu usiłujemy uczynić coś
wbrew nakazów owych praw, sumienie
wyraźnie ostrzega nas przed tym. Na
przekór jednak, że owo sumienie zawsze
wie dokładnie co jest najmoralniejsze do
uczynienia w danej sytuacji, praktycznie
niemal nigdy nie nakłania nas do
przebaczenia komuś faktycznej winy.
Powodu zaś tego łatwo się domyślić.
Mianowicie wybaczanie jest sprzeczne
z prawami moralnymi oraz sprzeczne
z wolą Boga.
Jakże więc się stało, że będąc sprzeczne
z głosem sumienia, z prawami moralnymi,
oraz z wyrażoną za ich pośrednictwem wolą
Boga, przebaczanie win i odpuszczanie
grzechów jest tak silnie forsowane przez
religię. Odpowiedź jest prosta. Religia
wprowadziła wybaczanie win oraz odpuszczanie
grzechów z powodów politycznych. Za jego
bowiem pośrednictwem ma większą kontrolę
nad swoimi wyznawcami. Wszakże dzięki
wybaczaniu win i odpuszczaniu grzechów,
każdy złoczyńca który kiedykolwiek
zacznie się zastanawiać nad
konsekwencjami tego co uczynił, jest
przyciągany przez ową religię jak przez
magnes, właśnie ponieważ chce jakoś
uzyskać przebaczenie lub odpuszczenie
grzechów. Niestety, owo przebaczanie i
odpuszczanie grzechów jest "dwusiecznym
mieczem". Gdyby bowiem ktoś starał
się ustalić najistotniejszy powód dla
którego religia chrześcijańska w przeciągu
ponad 2000 lat swego działania nie potrafiła
odnotowalnie podnieść poziomu moralności
swoich wyznawców, owym powodem okazałoby
się właśnie "wybaczenie" i "odpuszczanie
grzechów" wprowadzone niefortunnie do
tej religii. Wszakże dzięki owym obficie
rozdzielanym przez chrześcijaństwo
obietnicom przebaczenia i odpuszczenia
grzechów, ludzie przestają się starać aby
udoskonalać swoją moralność. Ci więc, którzy
bez przebaczenia w normalnych przypadkach
by się starali zapanować nad swoimi słabościami
i poprawiać swe zachowanie, wiedząc o istnieniu
przebaczenia zwyczajnie ulegają słabościom i
powtarzają swoje przestępstwa. W rezultacie,
po ponad 2000 lat działania chrześcijaństwa,
poziom moralności (czy raczej "niemoralności")
dzisiejszych ludzi niewiele odbiega od poziomu
moralności ludzi w czasach kiedy chrześcijaństwo
dopiero się rodziło. Natomiast w religiach innych
od chrześcijaństwa sytuacja czasami jest nawet
jeszcze gorsza - jako przykład przglądnij
wiadomości z niemal każdej dzisiejszej gazety.
Pytanie jakie nasuwa się w tym miejscu, to czy
ludziom faktycznie wolno jest działać w imieniu
Boga i obiecywać przebaczenie w sprawach dla
których przebaczenia faktycznie nie ma. Ponownie,
prawa moralne stwierdzają, że NIE. "Rozdzielanie
przebaczeń jest jak rozdawanie jabłek które ciągle
jeszcze rosną na nie naszym drzewie".
Niezależnie bowiem czy ludzie (my) udzielą
innym ludziom przebaczenia, czy też go
odmówią, ci co przebaczenia owego poszukują
ciągle poniosą wszelkie konsekwencje tego
co uczynili. Jednocześnie udzielenie im
przebaczania odbiera im motywację aby w
przyszłości bardziej zważali na to co czynią.
Kiedy więc następnym razem
ktoś nas zapyta, czy mu wybaczamy, można
śmiało odpowiedzieć, że filozofia totalizmu
zakazuje udzielania wybaczeń, bowiem
wybaczanie byłoby naszym uzurpowaniem
dla siebie kompetencji Boga. Natomiast
Bóg bardzo jednoznacznie wyraża to za
pośrednictwem głosu sumienia oraz treści
praw moralnych, że wybaczanie jest sprzeczne
z jego wolą wyrażoną nam za pośrednictwem
tychże praw moralnych i głosu sumienia.
Wprawdzie życie musi toczyć się dalej,
bez względu na to co ktoś uczynił, jednak za
nic nie ma przebaczenia i każdy musi ponieść
wszelkie konsekwencje każdego swojego
działania.
* * *
Filozofia
totalizmu
wyróżnia szczególny rodzaj niemoralnego
działania który można nazywać "przedobrzonymi
dobrymi chęciami". Jego najlepiej znanym
przykładem jest zbyt dominująca miłość
matki, czyli taka którą zwykle ujawniają matki
jedynaków. Miłość taka odcina kochaną
osobę od styczności z rzeczywistym
życiem, osłania ją przed wszelkimi kłopotami,
oraz uniemożliwia nauczenia się samodzielności.
W rezultacie wyrządza krzywdę a nie dobro.
To właśnie o tym rodzaju niemoralnego
działania utarło się powiedzenie, że "piekło
wybrukowane jest dobrymi chęciami".
Totalizm zalicza zarówno "przebaczanie"
jak i "odpuszczanie grzechów" właśnie
do tej niszczycielskiej kategorii. Uważa je
też za równie niemoralne jak aktywną zamstę.
Faktycznie to totalizm obciąża wybaczanie
odpowiedzialnością za brak moralnego
postępu ludzkości. Dlatego zabrania on
wybaczenia w naszym życiu. Zgodnie z
totalizmem, nasze dobre chęci wobec
winowajców powinny być ograniczone do
wstrzymania się przed wyegzekwowaniem
na nich aktywnej zemsty. Oto wykaz powodów
dla których totalizm zakazuje praktykującym
go ludziom wybaczania wyrządzonego im
zła:
(i)
Odpuszczanie grzechów zniszczyłoby konsystencję
w postępowaniu Boga - po szczegóły patrz
podrozdział I3.6 z tomu 5 monografii [1/4].
Wszakże zmuszałoby Boga do postępowania
innego w każdej indywidualnej sytuacji. Z kolei
brak owej konsystencji nadałby eratyczności
działalności Boga oraz uczyniłby zasady tej
działalności niemożliwe do odkrycia przez ludzi.
Z kolei bez możliwości odkrycia jakie są poprawne
zasady postępowania ludzie nie byliby w stanie
udoskonalać siebie ani swojej moralności. Stąd
odpuszczanie grzechów całkowicie rujnowałoby
powód dla jakiego moralnośc, prawa moralne,
oraz pole moralne zostały wprowadzone.
(ii)
Wybaczanie wybiega przeciwko prawom moralnym.
Jako zaś takie, w definicji totalizmu wybaczanie
jest działaniem niemoralnym i stąd nie wolno
go praktykować w życiu. Warto tutaj dodać, że
niemoralny charakter wybaczania totalizm
udowadnia także na kilka innych sposobów
(nie opisywanych tutaj), które są objaśnione
dokładniej w tomach 7, 6 i 5 monografii [1/4].
(iii)
Do wybaczenia nigdy nie nakłania nas głos
sumienia. Głos ten zawsze jednak napomina
nas co powinniśmy czynić w danej sytuacji.
(iv)
Wybaczający uzurpuje sobie prawo do
reprezentowania kompetencji Boga,
chociaż faktycznie prawa tego nie
otrzymał od Boga. Z kolei
uzurpowanie takiego prawa samo w
sobie jest działaniem niemoralnym i ci co
je dokonują będą za to kiedyś odpowiadali.
(Pamiętajmy bowiem, że Bóg doskonale
reprezentuje się sam i nigdy nie prosi o
wyręczenie w wykonywanych obowiązkach.
Jedyne więc co ludziom wolno czynić to
badać i dociekać jego intencje, oraz opisywać
je wiernie - tak jak nauka to czyni z prawami
natury. Podejmowanie zaś działania rzekomo
w imieniu Boga, kiedy faktycznie nie jest nam
wiadomym co Bóg zamierza uczynić, jest
zwyczajnym bluźnierstwem.)
(v)
Wybaczanie zostało wprowadzone sztucznie
w celach politycznych. Jako zaś takie
powinno być eliminowane z praktykowania.
Wszakże praktykowane powinno być tylko
to co wynika jednoznacznie z badań praw
rządzących otaczającą nas rzeczywistością.
(vi)
Wybaczanie jest obiecywaniem braku konsekwencji
tam gdzie faktycznie konsekwencje te utrzymują się
w mocy (czyli jest ono rodzajem kłamstwa).
Nawet bowiem jeśli komuś wybaczymy, ciągle
ów ktoś będzie musiał spłacić co do grosza
całą krzywdę jaką nam wyrządził. Lepiej więc
jeśli pozwalamy mu być świadomym tego co
go czeka.
(vii)
Wybaczanie wstrzymuje u wybaczonych wysiłek
popracowania nad poprawą swojej moralności.
Praktycznie więc właśnie wybaczanie ponosi
odpowiedzialność za brak poprawy poziomu
moralności w otaczającym nas świecie.
Warto tutaj dodać, że sprawa wybaczania posiada
charakter kluczowy zarówno dla religii, jak i dla
totalizmu. Dlatego nie sposób ją klarownie i
przekonywująco podeprzeć w tak skrótowym
omówieniu. Ci więc którzy chcą poznać więcej
na ten temat, powinni przeczytać tomy 7, 6
i 5 z monografii [1/4].
Część I:
Kompetentność filozofii
totalizmu
do wypowiadania się w sprawach poruszanych na tej stronie:
#I1.
Co to takiego filozofia totalizmu:
Dokładne zdefiniowanie czym faktycznie jest
filozofia totalizmu, w podrozdziałach JB1 i JB1.1 z tomu 7 monografii
[1/4]
zajmuje niemal dziesięć stron. Wszakże filozofia ta ogarnia sobą aż tak szeroki
zakres tematyczny, jak Bóg, szczęście, uczucia, istota życia, wszechświat, itp.
Gdyby jednak spróbować wyrazić w jednym zdaniu jaki cel totalizm sobie stawia,
wówczas cel ten dałoby się wyrazić np. następującymi słowami: dostarczenie
ludziom receptury na możliwie najszczęśliwsze i najbardziej spełnione życie
w którym zbierali oni będą nagrody za postępowanie zgodne z wymaganiami
Boga wyrażonymi ustanowionymi przez Boga
prawami moralnymi
oraz nie narażą się na kary ani ryzyka wynikające z łamania owych
praw moralnych
lub z obchodzenia ich naokoło.
Wyrażając to innymi słowami, totalizm jest to świecka nauka która stara
się ustalić jak dokładnie Bóg nakazuje nam prowadzić swoje życie,
oraz która stara się swoje ustalenia przekazać zainteresowanym ludziom. Jeśli
więc ktoś zainteresowany jest w zdobywaniu świeckiej wiedzy o Bogu (czyli
rzetelnej wiedzy nie wypaczonej polityką i historycznymi naleciałościami
żadnej religii) wówczas z całą pewnością zainteresowany jest także w
poznawaniu
totalizmu.
Tyle tylko, że dotychczas być może nie był tego faktu świadomy. Miejmy
więc nadzieję, że przeglądnięcie niniejszej strony zaowocuje m.in. i
w zainteresowaniu się wynikami badań świeckiej "filozofii Boga", czyli
totalizmem.
#I2.
Jak totalizmowi stało się wiadome, że wszechświat nie jest w stanie istnieć bez Boga:
Zanim filozofia totalizmu dopracowała
się formalnego dowodu naukowego na istnienie Boga, istnienie tej
nadrzędnej istoty zaczęło stawać się oczywiste z faktów które
wyłoniły się z nowej i wysoce rewolucyjnej teorii naukowej zwanej
"Koncept Dipolarnej Grawitacji". Mianowicie teoria ta zaczęła
wypracowywać nowy model budowy i działania wszechświata. Model
ten jest alternatywny do modelu używanego dotychczas przez dzisiejszą
oficjalną naukę ortodoksyjną. Jak się okazało podczas jego formułowania,
prawdziwa budowa wszechświata jest taka, że wydzielona w nim przez
kogoś została specjalna przestrzeń która może być zajęta tylko przez
kogoś lub coś, co ma właśnie cechy Boga. (Totalizm i Koncept Dipolarnej
Grawitacji ową odrębną przestrzeń wcale nie zajmowaną przez materię,
nazywają "przeciw-światem". Z kolei religie nazywają ją
"drugim światem", "tamtym światem" - czyli przeciwieństwem dla
"tego świata", albo "światem duchów".) Ponadto okazuje się, że
owa odrębna przestrzeń wypełniona jest unikalną substancją która
w stanie naturalnym wykazuje zdolność do myślenia. (Koncept Dipolarnej
Grawitacji ową niezwykłą substancję nazywa z użyciem terminu
"przeciw-materia", ponieważ wszystkie jej cechy są dokładną
odwrotnością cech dobrze znanej nam "materii".) Jeśli zaś istnieje
poprzednio nie odkryta przez naukę ogromna przestrzeń o wielkości
całego świata, która na dodatek wypełniona jest substancją jaka
myśli, wówczas otrzymujemy rodzaj przeogromnego myślącego mózgu
o wielkości całego świata. Mózg ten to właśnie Bóg, a ściślej
jedna z trzech jego składowych, którą religia chrześcijańska
nazywa "Bogiem ojcem". (Zauważ, że niezależnie od owego "Boga ojca",
zgodnie z totalizmem i Konceptem Dipolarnej Grawitacji istnieją
również "syn boży" oraz "duch święty". Tyle, że zrozumienie ich
istoty i wzajemnego współdziałania jest znacznie bardziej kompleksowe
niż religia chrześcijańska to tłumaczy z użyciem prymitywnego języka
i pojęć starożytnych Izraelitów. Mają się one bowiem wzajemnie do
siebie tak jak mają się "mikroprocesor", "urządzenia peryferyjne",
oraz "system operacyjny" z dzisiejszego komputera (patrz też punkt
#B6 powyżej). Oczywiście, jak na kogoś kto nie posiadał wglądu do
miniaturowego modelu działania wszechświata jakim jest dzisiejszy
komputer, starożytni Izraelici zdołali opisać zdumiewająco dokładnie
te trzy składowe Boga.)
Na wypadek gdyby ktoś zechciał
dowiedzieć się więcej o owej "przeciw-materii" oraz o "przeciw-świecie"
który ona wypełnia, to jego bardzo dokładne opisy zawarte są w rozdziałach
H i I z tomów 4 i 5 monografii naukowej [1/4] której gratisowe kopie
sprowadzić sobie można zupełnie nieodpłatnie z pozycji
"Monografia [1/4]"
w "Menu 1" z lewego marginesu niniejszej strony (i to aż w kilku odmiennych
formatach).
Zgodnie z filozofią totalizmu,
Bóg może być badany z użyciem wypróbowanych metodologii naukowych,
podobnie jak badamy każdy inny obszar ludzkiej wiedzy. Totalizm
od dawna też dokonuje już badań naukowych Boga (to właśnie z nich
wynikają odpowiedzi udzielane na niniejszej stronie internetowej).
Jeśli zaś poddamy Boga takim obiektywnym, świeckim badaniom naukowym,
wówczas zaczniemy WIEDZIEĆ na temat Boga,
a nie jedynie WIERZYĆ w niego
(zauważ, ze wiara jest jedynie stanem emocjonalnym w jaki inni
ludzie mogą nas wprowadzić lub wmanipulować, podczas gdy
wiedza jest osiągnięciem naszego własnego intelektu).
Wiedza jest więc lepsza od wiary. Wszakże zawsze można
przestać wierzyć, jednak nigdy nie przestajemy wiedzieć.
#I3.
Co to takiego "totaliztyczny Bóg" i jak ma on się do Boga prawdziwego:
Nazwa "totaliztyczny Bóg" przyporządkowana
została do oficjalnego opisu, albo jak naukowcy to nazywają - do "modelu",
prawdziwego Boga. Ten oficjalny opis, albo "model", sporządzony został
przez filozofię totalizmu i jest przez nią autoryzowany. Reprezentuje więc
oficjalną wiedzę owej filozofii na temat Boga. Wyjaśnia on wszystko co
totalizm wie na temat jak prawdziwy Bóg wygląda, jak działa, jak zachowuje
się, jakie są jego cele, metody, narzędzia, itp.
Wyjaśniając powyższe innymi słowami, nikt
naprawdę nie wie wszystkiego na temat prawdziwego Boga (poza samym Bogiem).
Niemniej na podstawie dotychczasowych badań udało się totalizmowi poskładać
jakiś cząstkowy obraz i opis owej nadrzędnej istoty wszechświata. Obraz ten
ma się tak do prawdziwego Boga, jak np. zdjęcie ma się do prawdziwej osoby,
tj. pokazuje czy wyjaśnia tylko niektóre Jego aspekty. (Np. nie ujawnia co
osoba pokazana na danym zdjęciu właśnie myśli lub czuje.) Niemniej dla naszych
obecnych potrzeb jest on wystarczający. Niestety, jak każdy obraz zapewne
ma on również inherentnie wpisane w siebie najróżniejsze zniekształcenia,
wynikające np. z niedoskonałości ludzkiej wiedzy, z fizycznych ograniczeń
ludzkiego umysłu, z narzędzi poznawczych jakie obecnie mamy w swojej dyspozycji,
z błędu użytych przez nas metod badawczych, itp. Totalizm jest całkowicie
świadomy owych inherentnych zniekształceń, dlatego nawet nie stara się
pretendować, że Bóg którego opisuje jest dokładnie tożsamy z owym
prawdziwym Bogiem. Aby więc wyraźnie dać ludziom poznać, że muszą liczyć
się iż w opisie Boga upowszechnianym przez totalizm, podobnie jak w każdym
innym opisie Boga upowszechnianym przez jakiekolwiek inne źródło, ciągle
zawarte są jakieś narazie bliżej nam nieznane niedoskonałości, totalizm
nazywa ten swój opis Boga "totaliztycznym Bogiem". Niemniej w tym miejscu
należy sobie wyraźnie podkreślić, że na przekór iż totalizm otwarcie przyznaje
się że jego opis Boga jest niedoskonały i będzie musiał być w nieskończoność
poprawiany i ulepszany, ciągle totaliztyczny opis Boga jest najbliższy
prawdy i obiektywnej rzeczywistości, ze wszystkich opisów Boga które w
obecnym punkcie czasowym dostępne są na Ziemi.
Powyższe stwierdzenie można też wyrazić
innymi słowami, mianowicie że "totaliztyczny Bóg" jest najbliższy prawdziwego
Boga ze wszystkich opisów Boga jakie dzisiaj istnieją na Ziemi. Jest on także
opisem najbardziej nowoczesnym. Sporządzony wszakże został relatywnie niedawno.
Problem jednak z powyższym stwierdzeniem jest taki, że niemal każdy oficjalny
opis Boga jaki kiedykolwiek został sporządzony na Ziemi, zapewnia że to on jest
najbliższy obiektywnej prawdy. Niestety, żaden z tych opisów Boga, włączając
w to również "totaliztycznego Boga", nie był dotychczas w stanie formalnie
udowodnić, że faktycznie jest on opisem najbliższym obiektywnej prawdy.
Dlatego każdy z owych opisów albo pozostawia do uznania tych co go
poznają na ile powinni wierzyć w jego poprawność, albo też - jak opisy
zawarte w niektórych religiach, nakazuje wiernym odrąbywać głowy tym
wszystkim niedowiarkom (infidelom) którzy w jakikolwiek sposób wątpią,
że jest on najbardziej poprawnym opisem Boga w całym wszechświecie.
(Proszę jednak nie wpadać tu w panikę, totalizm NIE zaleca odrąbywania
głów pod żadną wymówką i postacią, jako że wybiega to dokładnie przeciwko
działaniu praw moralnych i jest przez te prawa wyjątkowo surowo karane -
faktycznie to u tych co odrąbali czyjąś głowę w jakiś czas później również
ich głowa zostaje odrąbana.)
Jeśli więc totalizm nie potrafi formalnie
udowodnić, że jego opis jest najbliższy prawdy ze wszystkich obecnie istniejących
opisów Boga, na jakiej więc podstawie wysuwa on swoje roszczenie do posiadania
owej najwyższej jakości na świecie? Jak się okazuje, totalizm oferuje coś,
czego nikt poprzednio nie był w stanie okazać. Mianowicie formalny dowód
naukowy na fakt istnienia Boga. Jeśli zaś w przeciwieństwie do wszystkich
innych zajmujących się sprawami Boga, totalizm potrafi jednak formalnie
udowodnić że Bóg faktycznie istnieje, istnieje też wysokie prawdopodobieństwo,
że jego opis Boga jest najbliższy prawdy. Totalizm nie wypowiedział zresztą
jeszcze ostatniego słowa w sprawie swojego opisu Boga. Być więc może, że
już niedługo będzie jednak w stanie formalnie udowodnić, że jego opis Boga
jest najdokłądniejszy i najbliższy prawdy ze wszystkich istniejących obecnie
opisów.
Odnotuj jednak, że w samej filozofii zwanej
"totalizm",
Bóg nazywany jest z użyciem odmiennego terminu "wszechświatowy intelekt",
a nie z użyciem słowa "Bóg". Termin "wszechświatowy intelekt" oddaje
bowiem znacznie lepiej cechy i nieograniczoność owej nadrzędnej istoty
wszechświata. Ponadto jest on bardziej jednoznaczny. Na niniejszej
stronie ów totaliztyczny "wszechświatowy intelekt" nazywany jest jednak
"Bogiem", ponieważ ludzie którzy nie słyszeli wcześniej o totaliźmie
przywykli do tej właśnie nazwy i relatywnie dobrze wiedzą co pod nią
się kryje. Aby jednak wyraźnie podkreślić, że niniejsza strona pisze
na temat totaliztycznego zrozumienia Boga, a nie faktycznego Boga którego
większość cech jest tak nieograniczona, że przez długo jeszcze pozostanie
poza zasięgiem ludzkiego poznania i opisu, ów "totaliztyczny Bóg"
pisany jest tutaj z małej litery. Użycie owej małej litery jest celowe.
Służy ona bowiem odróżnieniu pomiędzy nim, a tym prawdziwym Bogiem,
lub Bogiem poszczególnych religii, pisanym tutaj z dużej litery. (Matematycy
by to wyrazili bardziej klarownie i jednoznacznie, że w objaśnieniach z tej
strony "Bóg" jest podzbiorem "Boga".) Uzasadnienie filozofii totalizmu dla
używania małej litery do opisu totaliztycznego Boga, wynika z
symbolicznego podkreślania przez totalizm nieskończonej
doskonałości tej nadrzędnej istoty wszechświata. Wszakże
istota tak nieskończenie doskonała jest jednocześnie nieskończenie
skromna. Jako taka sama nigdy nie użyłaby dużej litery dla zapisania
własnej nazwy - chyba że nazwa ta byłaby pierwszym wyrazem nowego
zdania. Ludzkim zaś obowiązkiem jest naśladowanie jej postępowania.
#I4.
Co to takiego "wiara plus totalizm"? (Znaczy, wszystkie religie uczuciowo modlą się do tego samego Boga, jednak ich wyznawcom zdaje się brakować rzetelnej wiedzy naukowej o Bogu aby to sobie uświadomili.)
Człowiek to ogromnie skomplikowane
stworzenie które "nie samym chlebem żyje". Niezależnie od potrzeb
biologicznych (w rodzaju potrzeby oddychania, picia, jedzenia, czy seksu),
wykazuje on także najróżniejsze inne potrzeby. Dwie z tych innych
potrzeb obejmują, m.in.: (1) uczuciową "potrzebę aby kontynuować
praktyki religijne swojej wiary w Boga", oraz (2) intelektualną "potrzebę
aby zdobywać rzetelną wiedzę na temat Boga". Pierwszą z nich,
mianowicie uczuciową "potrzebę aby kontynuować praktyki religijne
swojej wiary w Boga" zaspokajają w nas istniejące religie. Wszakże
religie te dostarczają swoim wiernym wszystkiego co ci potrzebują
do uczuciowego kultywowania wiary swoich przodków, czyli
wszystkiego co utrwaliła w nich ich tradycja rodzinna, kultura,
historia, obyczaje, itp. Jednak z zaspokojeniem tej drugiej
intelektualnej potrzeby, w nowoczesnym świecie charakteryzowanym
przez nieustanny wzrost unaukawiania się ludzi, jest coraz gorzej.
Kiedyś także zaspokajały ją religie. Niestety, przy dzisiejszym
poziomie wiedzy ludzkiej, naiwne wyjaśnienia religii już ludziom
nie wystarczają. To bowiem co religie oferują nie daje się zweryfikować
empirycznie ani logicznie, często jest to sprzeczne ze stwierdzeniami
dzisiejszych nauk, a ponadto drastycznie różni się od religii do religii.
Każdy obecnie poszukuje więc wiedzy o Bogu, która byłaby
weryfikowalna, powtarzalna, logiczna, spójna, konsystentna
z innymi istniejącymi naukami, oraz która swoim poziomem
odpowiadałaby poziomowi dzisiejszej wiedzy naukowej ludzkości.
Znaczy każdy poszukuje wiedzy o Bogu jak ta oferowana przez
filozofię
totalizmu.
Wygląda na to że
rozwiązanie dla tego dylematu równoczesnego zaspokajania
wierzeń i wiedzy odkryli empirycznie właśnie zwolennicy
filozofii totalizmu. Filozofia ta jest wszakże jedynym dzisiejszym
źródłem które oferuje nowoczesną wiedzę na temat Boga.
Zaspokaja więc ona u swoich zwolenników potrzeby na rzetelną
wiedzę o Bogu. Jednocześnie, jako źródło wiedzy, totalizm
wcale nie usiłuje podważać czy konkurować z rolą religii
(a raczej odwrotnie, wzmacnia religijne inklinacje u swoich
zwolenników). Jak też wynika z obserwacji, zwolennicy totalizmu
empirycznie wypracowali nowy rodzaj trendu czy
zjawiska. Polega ono na tym, że potrzeby intelektualne
na rzetelną wiedzę o Bogu, u zwolenników totalizmu
zaspokaja właśnie filozofia totalizmu. Z kolei ich potrzeby
uczuciowe kontynuowania praktyk religijnych swoich przodków
zaspokaja u nich religia ich społeczności. W ten sposób
stopniowo formuje się nowe zjawisko "wiara plus totalizm",
które sumarycznie zaspokaja wszystkie potrzeby duchowe
u praktykujących je osób. Zjawisko to coraz wyraźniej
uświadamia, że wiara i totalizm nawzajem się uzupełniają
oraz posiadają cały szereg punktów wspólnych. Wiara i praktyki
religijne zaspokajają bowiem wewnętrzną potrzebę ludzi do
kultywowania tradycji religijnych swoich przodków oraz do
realizowania obrządków podkreślających czyjeś oddanie Bogu i
przynależność do określonej narodowości, plemienia, rasy, czy
społeczności. Z kolei totalizm zaspokaja intelektualne pragnienie
ludzkie do naukowego poznawania Boga oraz do powiększania
racjonalnej wiedzy na temat Boga. Natomiast punktami wspólnymi
dla wiary i totalizmu jest, że jednakowo adwokują one prowadzenie
moralnego życia i uważne wsłuchiwanie się w poszepty swego
sumienia przed podjęciem dowolnego działania w życiu. Być
więc może, że owo nowe zjawisko "wiara plus totalizm"
jest pierwszą oznaką wypełniania się odwiecznych marzeń ludzi
aby wiara i wiedza jednego dnia połączyły się nawzajem ze
sobą, powodując moralne odrodzenie się ludzkości w każdym
obszarze jej życia.
Owo nowe zjawisko można
więc zdefiniować w następujący sposób. "Wiara plus totalizm" jest to
odnoszące się do dowolnej religii zjawisko uzupełniania czyichś
praktyk religijnych o naukowe wyjaśnienia i rzetelną wiedzę na
temat Boga dostarczane przez nowo-kształtującą się gałąź świeckiej
wiedzy nazywanej filozofią
totalizmu.
W rezultacie owych uzupełnień, czyjeś intelektualne potrzeby na
temat Boga zaspokajane są przez totalizm, zaś uczuciowe potrzeby
praktyk religijnych i tradycji zaspokajane są przez wiarę i religię którą
ten ktoś odziedziczył po przodkach lub przejął ze swojej społeczności.
"Wiara plus totalizm" z jednej więc strony rzetelną wiedzą totalizmu wzmacnia
wiarę w Boga u swoich zwolenników oraz podnosi ich dedykację do
kultywowania tradycji religijnych swojej społeczności. Z drugiej zaś
strony uzupełnia ona ich świecką wiedzę przejętą z totalizmu o owo
Bogactwo uczuciowych doznań i tradycji wynikających z uczestniczenia
w obrządkach oferowanych im przez religię. Dodatkową korzyścią
zjawiska "wiara plus totalizm" jest, że wnosi ono potencjał intelektualnego
wiązania ze sobą wyznawców praktycznie wszystkich religii. Wszakże
nie nakłada ono żadnych ograniczeń ani wymogów co do rodzaju
religii jaką praktykujący je ludzie powinni wyznawać. Czyli nad
przepaściami uczuciowych odrębności poszczegółnych religii buduje
ono intelektualne mosty które są w stanie połączyć te religie ze sobą.
Część J:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#J1.
Podsumowanie tej strony:
W chwili obecnej na tematy Boga,
duszy, życia wiecznego, itp., mamy
do wyboru jedynie dwa stanowiska
oraz dwie wersje oficjalnych wyjaśnień.
Można by je nazwać pozycjami "białą",
oraz "czarną". Pozycję "białą" zajmują
instytucje kościelne oraz istniejące
religie. Niestety, ich stwierdzenia i
wyjaśnienia używają starożytnej
terminologii. Na przekór też że
zawierają w sobie faktyczny meryt,
w dzisiejszych czasach brzmią już
ogromnie naiwnie. Wszakże opracowane
zostały kilka tysięcy lat temu dla
poziomu intelektualnego ówczesnych
pasterzy i zwykłych ludzi. Od czasów
też opracowania nie były one ani
aktualizowane ani weryfikowane naukowo.
Z kolei pozycję "czarną" przyjmuje
dzisiejsza nauka i naukowcy. Po
prostu negują w niej wszystkiemu
co stwierdzają religie i instytucje kościoła.
Tymczasem z prawdziwego życia
wszyscy wiemy, że w rzeczywistości
nic nie jest ani doskonale "białe" ani
też całkowicie "czarne". W prawdziwym
wszakże życiu wszystko jest tylko jakimś
odcieniem szarości, albo nawet jest
kolorowe. Filozofia
totalizmu,
a za nią nią niniejsza strona, prezentuje
więc trzecie stanowisko. Stanowisko to
ani nie jest negujące - tak jak stanowisko
nauki, ani też nie jest naiwne - tak jak
stanowisko religii. Stara się bowiem
wszystko wyjaśniać w sposób racjonalny
i naukowy. Jednocześnie jednak bazuje
na stwierdzeniach
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
który potwierdza, że poza staroświeckim
językiem i naiwnymi wyjaśnieniami religii,
kryje się jednak głęboka prawda i ponadczasowy
meryt. Dlatego
totalizm
w sposób potwierdzający, pozytywny i odpowiedzialny
weryfikuje, tłumaczy na dzisiejszą
terminologię i naukowe pojęcia, a
także wyjaśnia racjonalnie, najważniejsze
punkty rzetelnej wiedzy dotychczas
przekazywanej nam głównie przez
religie.
#J2.
Gdzie i jak można dowiedzieć się więcej na temat totaliztycznego Boga:
W dzisiejszym świecie jesteśmy bombardowani
lawinami krzykliwych informacji. Niestety,
im bardziej informacje te są krzykliwe, tym
bardziej jest pewnym że są one sponsorowane przez
agentów
owych UFOnautów którzy opisani są w części
D niniejszej strony. Pochodząc zaś od nich,
owe informacje mają na celu wprowadzanie
konfuzji i zasiewanie kłamstw, a nie rzeczowe
informowanie. Dlatego jednym z obowiązków
jakie posiada każdy mieszkaniec Ziemi, jest
nauczenie się znajdowania owej niepozornej
informacji której upowszechnianie jest skrycie
sabotażowane przez UFOnautów, a której
celem jest właśnie szerzenie wcześniej nieznanej
ludziom prawdy. Wszelka wiedza autoryzowana
i szerzona przez filozofię totalizmu, należy
właśnie do owej skrycie sabotażowanej i
dyskretnie blokowanej prawdy.
Aby dowiedzieć się co dotychczas zostało ustalone
na temat Boga za pośrednictwem świeckich badań
naukowych prowadzonych w ramach filozofii totalizmu,
wystarczy np. przeczytać odnośną część monografii
[1/4]. (Monografia ta dostępna jest gratisowo m.in.
za pośrednictwem niniejszej strony internetowej.)
Absolutne minimum konieczne do podstawowego
zrozumienia totaliztycznego Boga wymaga przeczytania
wstępu do rozdziału H z tomu 4 monografii [1/4],
czyli wymaga przeczytania od początka rozdziału
H aż do podrozdziału H3 włącznie (znaczy około
40 stron), a także przeczytania całego rozdziału
I z tomu 5 monografii [1/4]. W sumie przeczytanie
to zajmie nam około jednego weekendu. Po jego
zakończeniu będziemy jednak posiadali relatywnie
dobre rozeznanie gdzie Bóg rezyduje, dlaczego
nie mamy tam wglądu, jak on wygląda, jaka jest
jego fizykalna konsystencja i pochodzenie jego
inteligencji, itp.
Natomiast aby poznać praktycznie wszystko co
totalizm i Koncept Dipolarnej Grawitacji zdołał
dotychczas ustalić na temat Boga, przeczytać
by trzeba tomy 4, 5, 6, 7, 8 i 9 monografii [1/4].
Zajmie nam to około 4-ch weekendów. Warto
przy tym pamiętać, że filozofia
totalizmu
jest obecnie najbardziej postępową filozofią
na Ziemi. Upowszechnia ona obiektywny,
świecki opis Boga, starając się wyjaśnić
atrybuty, zachowanie, zamiary i cele tej
nadrzędnej istoty rozumnej, oraz starając
się budować fundamenty naukowe dla solidnej
wiedzy która z upływem czasu, miejmy nadzieję,
zastąpi obecne emocjonalne wierzenia na temat Boga.
Jeśli zaś ktoś zechce poznać jedynie, co ów
naukowo opisany Bóg spodziewa się abyśmy
czynili w naszym życiu, czyli poznać zasady
tzw. "totaliztycznego życia", wówczas wystarczy
aby przeczytał tom 6 tej samej monografii [1/4]
(co zajmie mu tylko jeden weekend).
#J3.
Czy czytelnicy tej strony mogą zadawać dalsze pytania na tematy z niniejszej strony (tj. Boga, naukowej interpretacji stwierdzeń Biblii, itp.):
Tak mogą i nawet powinni. Wszakże po to
właśnie niniejsza strona została stworzona. Zamiast więc butelkować swoje
wątpliwości i pytania na dnie własnej duszy, bardziej racjonalne jest ich
uzewnętrznienie poprzez sformułowanie na piśmie i wysłanie na mój adres.
Jednak po zadaniu pytania, odpowiedzi na nie należy oczekiwać NIE w swojej
prywatnej skrzynce listowej lub emailowej, a na niniejszej stronie. Odpowiedź
ta będzie udzielona w kolejnym punkcie z pytaniem i odpowiedzią jaki wkrótce
potem pojawi się na tej stronie. Punkt ten będzie w jakiś czas potem dodany
do niniejszej strony w wyniku zadanego przez kogoś pytania. Z kolei nowa
wersja tej strony
z już włączonym do niej danym pytaniem i odpowiedzią, zostanie załadowana
na przynajmniej kilka z witryn internetowych wyszczególnionych w "Menu 3".
(Zauważ że natychmiastowe załadowanie nowej wersji tej strony na wszystkie
owe witryny wyszczególnione w "Menu 3" nie zawsze jest możliwe z powodu
nasilających się sabotaży owych witryn. Przyczyny i pochodzenie owych
sabotaży wyjaśnione zostały szerzej na odrębnej stronie internetowej
uruchamianej z "Menu 1" oraz z
"Menu 2"
pod nazwą
"FAQ - częste pytania".)
Dlatego aby znaleźć odpowiedź na swoje zapytanie, radzę odwiedzić aż kilka
adresów z niniejszą stroną wyszczególnionych w "Menu 3" lub w "Menu 4" w
celu znalezienia na nich tej wersji niniejszej strony która uaktualizowana
została najbardziej ostatnio. Wszakże to na niej zawarta już będzie odpowiedź
na swoje zapytanie. Aktualne adresy na które można wysyłać do mnie wszelkie
swoje zapytania, w tym również w sprawie Boga, wyszczególnione są na owej
odrębnej stronie w "Menu 2" nazwanej
"FAQ - częste pytania".
W temacie swego emaila z zapytaniem, albo w jego treści, proszę jednak
pamiętać wyraźnie zaznaczyć, że zawiera on pytanie na temat Boga związane
ze stroną internetową o Bogu. Otrzymuję bowiem relatywnie dużo korespondencji
na najróżniejsze tematy, jednocześnie zaś chronicznie brakuje mi czasu.
Czasami więc ze stylu czyjegoś pisania nie bardzo mogę natychmiast
wydedukować co właściwie w sprawie danego emaila powinienem uczynić.
#J4.
Jeśli nie wymyśli się własnego nowego pytania, to czy ciągle warto ponownie odwiedzać tą stronę:
Tak, warto. Z definicji bowiem niniejsza
strona będzie podlegała dalszemu udoskonalaniu i poszerzeniom, w miarę jak
dodatkowe zapytania czytelników, nowy rozwój wypadków na Ziemi, lub/oraz
wyniki dalszych badań totalizmu, rzucą nowe światło na jakąś sprawę związaną
z Bogiem lub wymagały będą zaadresowania. Dlatego za jakiś czas warto stronę
tą odwiedzić ponownie. Wszakże być może będzie ona wówczas już poszerzona
i udoskonalona.
Warto także okresowo sprawdzać blog totalizmu
o adresie
totalizm.blox.pl/html
(z jego lustrzanymi kopiami dostępnymi pod adresami
totalizm.wordpress.com
oraz
totalizm.myblog.net).
Na blogu tym bowiem wiele zdarzeń omawianych
na tej stronie naświetlane jest dodatkowymi
informacjami spisywanymi w miarę jak zdarzenia
te się rozwijają przed naszymi oczami. Ponieważ
jednak blog ten jest intensywnie sabotażowany, w
przypadku gdyby jednak nie dało się go otworzyć
warto sprawdzić co nowego na jego temat wyjaśnione
zostało w punkcie #D2 strony
FAQ - częste pytania.
Odnotuj, że czytelnicy mogą sobie również
załadować do własnego komputera replikę
niniejszej strony, tak jak to zostało wyjaśnione
na stronach
FAQ - częste pytania lub
replikuj
dostępnych przez "Menu 1" i "Menu 2". (Aby sobie załadować tą replikę, wystarczy
w "Menu 1" kliknąć na pozycję
źródłowa replika tej strony.
Odnotuj jednak, że jeśli po takim kliknięciu replika się nie załaduje, to zapewne oznacza iż
na danym serwerze/witrynie replika ta NIE mogła zostać udostępniona zainteresowanym
z powodu ograniczeń pamięci. W takim wypadku należy zmienić serwer używając adresów
podanych w
"Menu 4"
lub "Menu 3", a następnie spróbować replikę tą załadować sobie z następnego serwera.)
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj.
dra inż. Jana Pająka
(a przez okres 2007 roku - Prof. dra inż. Jana Pająka),
pod jakie można wysyłać ewentualne
uwagi lub zapytania, podane są na stronach:
o mnie (Prof. dr inż. Jan Pająk), oraz
faq (najczęstrze zapytania).
Tam również dostępne są adres pocztowy
i numery telefonu autora.
#J6.
Nawet najwięksi sceptycy
prawdopodobnie odnotowali już owe
sabotażujące plansze błędowe -
które nachalnie pokazują się
na każdej stronie internetowej
totalizmu -
włączając w to i niniejszą stronę:
Te plansze nachalnie wmawiające
istnienie rzekomych błędów, prześladują
każdą stronę internetową totalizmu
i zniechęcają oglądających ją ludzi.
Są one kolejnym z niezliczonych sabotaży
jakim
UFOnauci
skrycie okupujący Ziemię poddają wszystko
co dotyczy totalizmu. (Kiedy plansze
te się pokażą, najlepiej jest kliknąć
w nich na "X" lub na "No".) Nawet dla
największych sceptyków owe nachalne
plansze nieistniejących błędów
powinny być wizualnym dowodem że
jakaś złośliwa i dobrze ukryta moc
faktycznie sabotażuje i niszczy
strony totalizmu oraz wszystko inne
co z totalizmem się wiąże. Wszakże
jeśli ktoś skopiuje owe strony do
swojego własnego komputera, błędy
te nagle znikają. Strony totalizmu
wogólne nie używają przecież skryptu,
zaś ten rodzaj plansz błędowych może
się pojawić tylko przy obecności źle
napisanych skryptów. (Strony totalizmu
są programowane w języku HTML - całkowicie
bez użycia skryptów.) UFOnauci sprytnie
wstawiają cichcem owe plansze do oprogramowania
systemowego wszystkich serwerów które
goszczą strony totalizmu. Te szczególne
plansze błędów pojawiają się też wyłącznie
na stronach totalizmu. Wszakże ich
jedynym celem jest skryte sabotażowanie
owych stron bez pozostawiania śladu kto
dokonuje owych sabotaży. Na przekór jednak
owego nachalnego sabotażowania i jego dowodów
rzucających się w oczy na każdym kroku,
nadal tylu naiwnych ludzi nie chce
uwierzyć, że Ziemia jest jednak skrycie
okupowana przez szatańskich UFOnautów
jakich działania i intencje totalizm
stara się zdemaskować.
* * *
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 10 lutego 2001 roku.
Data jej najnowszego aktualizowania: 5 października 2007 roku.
(Sprawdź pod adresami z "Menu 3" czy już istnieje nawet nowsza aktualizacja!)
Psend kept free because of these great sponsors.a..